anotherland

Robimy hałas! – Anotherland – „Wyruszasz sam” EP [recenzja]

Czasami jest tak, że masz ochotę włączyć na swoim odtwarzaczu fajną muzykę. Po prostu. Bez udziwnień, awangardowych wycieczek czy progresywnego zacięcia. Chcesz posłuchać ostrego brzmienia gitar, soczystych riffów – całość ma bujać, noga ma sama chodzić do rytmu, a na twarzy powinien zagościć uśmiech. Od pewnego czasu moim faworytem do stworzenia takiego klimatu jest nowa epka warszawskiej formacji Anotherland – Wyruszasz sam. To kolejne nagranie, po debiucie olsztyńskiej kapeli Desert Carnivale, będące dowodem na to, że polski hard rock wcale nie umarł, a wręcz przeciwnie – nadchodzą dobre czasy dla niego.

Dobre, lecz niekoniecznie innowacyjne. Trzeba uczciwie przyznać, że Anotherland nie próbują wyważać otwartych drzwi i po prostu uprawiają klasyczny hard rock, momentami z metalizującym brzmieniem, lecz również w muzyce formacji da się wychwycić echa grunge. Będę chwalić, ale głównie za samą jakość kompozycji i techniczną biegłość. Natomiast muszę też podkreślić, że ta w sumie młoda, niedoświadczona kapela doskonale odnajduje się w gatunku, który wydaje się być wypalonym do cna i od dawna przypomina jeden wielki skansen.

Brawa Anotherland należą się za to, że kompozycje na epce są zaśpiewane po polsku. Zespół nie próbuje być zachodni na siłę, nie forsuje śpiewania w języku Szekspira. Nie raz już pisałem na tych łamach, że zdecydowanie cenię sobie teksty napisane w języku polskim; niewątpliwie zespołowi łatwiej wtedy trafić w serca i gusta rodzimych słuchaczy. Dobitnie to czuć w singlowym, całkiem nieźle sobie radzącym na liście Turbo Top Antyradia utworze Wyruszam sam. Pewny siebie wokal, wykrzykujący swoje życiowe credo, doskonale trafia do odbiorcy. Kiedy dodajamy do tego potężny groove całości i świetną pracę gitarzystów, nie dziwi wybór tego kawałka na singiel.

Moim faworytem jednak jest balladowy track zatytułowany Nasycenie. Może to zaskakujący wybór, szczególnie że szkielet stylistyczny Anotherland to soczysty hard rock, daleki od pościelowych klimatów. Nie znaczy to, że Nasycenie właśnie takim utworem jest. I chyba to spowodowało, że tak polubiłem ten kawałek – pełen zadumy, melancholii, lecz ani trochę przesłodzony, co jest skazą wielu kapel grających w takiej stylistyce. Mam nadzieję, że to będzie kolejny singiel Anotherland i właśnie ten kawałek może przynieść sukces zespołowi.

Dobry, obiecujący na przyszłość materiał, pełen energii, bezbłędny kompozycyjnie i pokazujący, że w Anotherland drzemie naprawdę duży potencjał.

Fot.: Anotherland

anotherland

Write a Review

Opublikowane przez

Jakub Pożarowszczyk

Czasami wyjdę z ciemności. Na Głosie Kultury piszę o muzyce.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *