kocur

Bajka dla dorosłych? – Mehmet Kurtulus, Ayse Ünal – „Kocur” [recenzja]

Kot Shero, rybitwa lądowa Rifki i szczur Riza to trio, które gra pierwsze skrzypce w animowanym filmie tureckim Mehmeta Kurtulusa i Ayse Ünala wyprodukowanym przez studio Anima Istanbul. Kocur jest historią, w której życie głównego bohatera, rudego kota, pełne alkoholu i innych używek, wymyka się niespodziewanie spod kontroli. Nieślubny syn, seria zabójstw, żądający zemsty zombie? Co jeszcze może spotkać go w ciągu jednej doby? Jeśli nie jesteście wrażliwi na pełen wulgaryzmów język, możecie się przekonać, oglądając adaptację komiksu Bülenta Üstüna.

Shero poznajemy jako żyjącego beztrosko zawadiakę, który lubi rakı (turecki alkohol), papierosy i… kotki. Ten niefrasobliwy lekkoduch zadaje się z rybitwą i szczurem, nie stroniąc od niewybrednych żartów i klnąc jak szewc. Rozpusta i agresywność widoczne są w prawie każdym kadrze przedstawiającym rudzielca. Kolega Shero, rozkręcający portal randkowy dla kotów, ginie w filmie jako drugi. Pierwsza jest kotka, która miała okazać się partnerką głównego bohatera… Jej rozgoryczony właściciel zostaje zamordowany jako kolejny. Piętnaście minut filmu i trzy zgony? W tej animacji możliwe jest wszystko. Właściciel kociej piękności jednak zmartwychwstaje i jako zombie chce dokonać zemsty. W tym samym czasie u Shero pojawia się nieślubny syn, informujący o śmierci matki. Co więcej, główny bohater zakochuje się w białej przedstawicielce rasy abisyńskiej. Co dzieje się dalej? Akcja nabiera tempa, pościg goni pościg, przy nich dochodzi do napadu na bank i prób pozbycia się zombie.

Karykaturalny koci charakter wykreowany został w roku 1996 przez Bülenta Üstüna w popularnym komiksie o tym samym tytule, co film, który ma za zadanie trzymać się oryginału. Właśnie dlatego ilość wulgaryzmów na minutę bije wszelkie możliwe rekordy i czasem zatrważa. Animacja łącząca akcję z komedią wypełniona jest ironią, gagami i niepoprawnym humorem, ale potrafi zaciekawić tak, że czasem można przymknąć oko, a raczej ucho, na to, w jaki sposób przedstawiane są żarty. Całkiem dobry dubbing zasługuje na uwagę, gdyż zwykle ten aspekt pozostawia wiele do życzenia. Kolejny element, który można wyróżnić, to ścieżka dźwiękowa. Choć dźwięki stanowiły jedynie tło wydarzeń, były dopasowane i klimatem przypominały, iż akcja toczy się w Istanbule.

Niecodzienna animacja, w której świat zwierząt łączy się ze światem ludzi i zawiera nawet pewną refleksję (pieniądze to nie wszystko), wydaje się dobrą propozycją dla osób, które lubią opowieści bez cenzury. Niech podsumowaniem będzie wypowiedź głównego bohatera dotycząca własnego życia: nie ma dupy, nie ma żarcia, nie ma wódy, a ty mi wmawiasz, że to raj? Garfield przy Shero to najgrzeczniejszy kot świata.


Kocura można oglądać na kanałach HBO i w serwisie HBO GO.

kocur

Write a Review

Opublikowane przez

Małgorzata Kilijanek

Pasjonatka sztuki szeroko pojętej. Z wystawy chętnie pobiegnie do kina, zahaczy o targi książki, a w drodze powrotnej przeczyta w biegu fragment „Przekroju” czy „Magazynu Pismo”. Wielbicielka festiwali muzycznych oraz audycji radiowych, a także zagadnień naukowych, psychologii społecznej i czarnej kawy. Swoimi recenzjami, relacjami oraz poleceniami dzieli się z czytelniczkami i czytelnikami Głosu Kultury.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *