Błędne koło – Claire North – „Pierwszych piętnaście żywotów Harry’ego Augusta” [recenzja]

Zapewne wielu z nas marzy o tym, by mieć możliwość doświadczenia swojego życia na nowo, bądź zwyczajnie – żyć wiecznie. Czy jednak poświęcamy temu pragnieniu więcej uwagi, czy też skupiamy się tylko na powierzchownej „fajności”, nie biorąc pod uwagę tego, z jak wieloma komplikacjami oraz obciążeniami wiąże się spełnienie tego uniwersalnego życzenia. I poniekąd o tym jest najnowsza powieść Claire North – „Pierwszych piętnaście żywotów Harry’ego Augusta”. Poniekąd – ponieważ dzieło brytyjskiej pisarki ma do zaoferowania czytelnikowi nieco więcej.

Tytułowy bohater to z pozoru przeciętny człowiek, który niczym specjalnym nie może się wyróżnić w tłumie ludzi. Oczywiście Harry August nie jest zwyczajnym przeciętniakiem. Należy on do grona tak zwanych ouroboran (bądź kalaczakrów) – ludzi, którzy żyją wielokrotnie, co czyni ich w gruncie rzeczy nieśmiertelnymi. Harry (tak jak i inni przedstawiciele jego „gatunku”) żyje swoim życiem, jednak śmierć nie jest dla niego zamknięciem księgi zwanej egzystencją. Zgon to dla niego koniec rozdziału, po którym następuje kolejny, czyli powtórne narodziny i nowy/kolejny żywot, w którym może zmienić bądź uczynić wszystko to, czego nie dokonał w swoim poprzednim. Sęk w tym, że każdy ouroboran pamięta swoją przeszłość, więc tuż po zakończeniu pierwszego bytu przeważnie jako małe dzieci, nie wiedząc co dokładnie się dzieje, zachowują się jak chorzy psychicznie i najczęśniej popełniają samobójstwo. Kiedy cykl się powtarza, świadomi bezsensowności samobójstwa postanawiają zasięgnąć wiedzy, czy nie są aby przypadkiem jedynymi takimi ludźmi. W ten sposób ouroboranie trafiają na tak zwane Bractwo Kronosa, które – rozsiane po całym świecie – zrzesza wszystkich przedstawicieli nietypowego ludzkiego gatunku.

„Pierwszych piętnaście żywotów Harry’ego Augusta” to powieść, którą bez obaw możemy podzielić na dwie części. Ta pierwsza skupia się bardziej na głównym bohaterze oraz na jego psychice, zmianach w zachowaniu, usiłowaniu dostosowania się do rzeczywistości, w jakiej przyszło mu żyć oraz na próbach opanowaniu się pokusie, by w każdym nowym istnieniu coś zmienić. To również emocjonujący opis ludzkich tragedii. Harry obserwuje otaczający go świat i wraz z upływem lat zyskuje coraz to nowe doświadczenia, zarówno pod kątem kształcenia samego siebie jak i złożoności ludzkiego postępowania.  Druga część to już nieco inna historia, skłaniająca się raczej ku powieści szpiegowskiej czy kryminałowi, w którym na szali ważą się losy całego świata, nie tylko ouroboran. Jak się bowiem okazuje, Harry na swojej drodze spotyka człowieka, który wykorzystuje swój dar w sposób karygodny i kłócący się z wizją Bractwa Kronosa o nie ingerowaniu w świat.

Powieść Claire North porusza istotne dla człowieka kwestie: życia, śmierci, samotności, prób wybrania najlepszej możliwej decyzji oraz tego, czy warto cokolwiek zmieniać, jeśli tylko mamy możliwość zmienienia kart historii, i jakie mogą być tego ewentualne konsekwencje. I nawet nie przeszkadza ten jeden wielki bałagan narracyjny, który autorka wprowadziła na stronach „Pierwszych piętnastu żywotów Harry’ego Augusta”, jednak nie mogę powiedzieć, by była to powieść bez wad. Pierwszym istotnym elementem, który odrobinę przeszkadza, jest nagromadzenie różnorakiej terminologii, której autorka nie raczyła czytelnikowi objaśnić. Przyznaję, że nie było mi to specjalnie potrzebne do zrozumienia sensu całości, niestety trąciło mi to tym, że w  ewentualnych kontynuacjach autorka będzie chciała to wyjaśnić. I tak też niestety można odczuć przedstawioną przez Claire North opowieść – jako prolog czegoś, co ma być większą całością, być może i całym cyklem (sugeruje to nawet sam tytuł), bo prawdopodobnie ktoś wyczuł w tym dobry materiał na „coś więcej”. Kolejny minus, który rzucił mi się w oczy to nazbyt bezpieczne i nieco przewidywalne prowadzenie fabuły. W chwili, gdy antagonista Harry’ego zaczyna naprawdę mieszać, autorka zamiast podążyć za ciosem (dzięki czemu sprawiłaby, że jej powieść mogłaby stać się znacznie lepsza), stosuje asekuracyjny i niestety spodziewany zabieg, przez co niestety pochwalić jej nie można. Przykro to stwierdzić, ale od tego momentu powieść strona po stronie traci na atrakcyjności.

Nie jest tak, że „Pierwszych piętnaście żywotów Harry’ego Augusta” to dzieło słabe i niegodne uwagi. Odnoszę wrażenie, że gdyby autorce nie zabrakło odwagi zmierzyć się w kulminacyjnym momencie swojej powieści z problemem, który położyła głównemu bohaterowi pod nogami, wyszłaby z tego powieść pierwsza klasa. A tak, otrzymaliśmy poprawnie napisaną i całkiem udaną powieść, która – w odmienny od ogólnie przyjętego sposób – omawia kwestie podróżowania w czasie, mimo to nie zapadnie nam w pamięci na dłużej. Ot – przyjemna propozycja na słodkie letnie lenistwo z lekturą, która sprawi przyjemność, ale na kolana nie powali.

Fot.: Świat Książki

Write a Review

Opublikowane przez

Mateusz Cyra

Redaktor naczelny oraz współzałożyciel portalu Głos Kultury. Twórca artykułów nazywanych "Wielogłos". Prowadzący cykl "Aktualnie na słuchawkach". Wielbiciel kina, który od widowiskowych efektów specjalnych woli spektakularne aktorstwo, a w sztuce filmowej szuka przede wszystkim emocji. Koneser audiobooków. Stan Eminema. Kingowiec. Fan FC Barcelony.  

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *