maszyna

Ciągle pływamy w tym samym szambie, tylko w innym opakowaniu – rozmowa z muzykami formacji Maszyna

Kraśnicki zespół, o wszystko mówiącej nazwie Maszyna, zadebiutował płytą Miliony Słów, na której pokazał jak grać soczysty, zadziorny metal. Z tej okazji odbyłem niezwykle ciekawą rozmowę z trójką muzyków formacji: gitarzystą Mariuszem Bochenem, wokalistą Rafałem Machulakiem i perkusistą – Krzysztofem Blatem. Zapraszam do lektury.

Pierwszy album i od razu fantastyczny materiał. Jak wygląda przepis na stworzenie takiego materiału? Jak wyglądała praca nad płytą?

Mariusz „Bochcio” Bochen: Wystarczy zebrać zgrany kolektyw, wylać litry potu na próbach. Przegadać i przepić każdy pomysł, czasami wykłócić się o swoje. Wiecho [Wiesław „Wiechu” Szajewski, gitarzysta zespołu – przyp. red.] najczęściej przynosi gotowy numer, wszystko tam jest poukładane i gotowe do zagrania. U mnie to wygląda całkiem odwrotnie, ja mam kilka riffów i aranżujemy to wszyscy razem. W sumie, początkowo miało to wyglądać całkiem inaczej, gdy zagrałem chłopakom numer – grzecznie wysłuchali, a później wywrócili go do góry nogami. No i chyba dobrze wyszło.

Niespodziewanie praca w studio to ciężka orka, nie jest tak łatwo, jakby to się mogło wydawać. Całe szczęście, trafiliśmy w ręce asa, Filipa Hałuchy. Dużo nam pomógł i to, że ten materiał finalnie wygląda tak, a nie inaczej, to wielka jego zasługa.

Krzysztof Blat: Nie wypuszczamy spod swoich rąk niczego, z czego wszyscy w kapeli nie byliby zadowoleni. Jeśli jednemu z nas nie pasuje jakiś riff czy rytm, pracujemy nad tym do tej pory, aż każdy będzie miał banana na gębie. To wszystko musi zażreć, a jeśli to się nie udaje, wywalamy całą zagrywkę do kosza lub odkładamy na półkę w oczekiwaniu na lepsze dla niej czasy.  Może kiedyś przyjdą…

Na Bandcampie napisaliście o sobie: polski zespół, polska nazwa, polskie teksty. Rozumiem, że to jest jakiś sprzeciw wobec panującej w polskim rocku modzie na wszystko zagrane i napisane po angielsku?

Rafał „Siwy” Machulak: Może niekoniecznie sprzeciw, po prostu było to dla nas oczywiste. Nie braliśmy nawet pod uwagę języka angielskiego, ponieważ tu żyjemy, tu gramy, tutaj szukamy i znajdujemy odbiorców, więc bez zastanawiania się, postawiliśmy na polszczyznę.

Mariusz „Bochcio” Bochen: Nie widzę potrzeby pisania i śpiewania w obcym języku, skoro nasza ojczysta mowa jest taka piękna. Wiem, że to nas ogranicza tylko do polskiego rynku, ale wcale mi to nie przeszkadza.

Bardzo mi się podobają takie teksty na płycie jak Niewidzialny. Dlaczego bohater piosenki chce być niewidzialny?

Rafał „Siwy” Machulak: Główny bohater piosenki nie tyle chce być niewidzialny, co już nim się stał, mimo własnej woli. Większość ludzi nie widzi nic poza końcem swojego nosa, patrząc tylko na siebie, nie zważając na problemy innych, przez co stajemy się dla nich „niewidzialni”.

Krzysztof Blat: I „nieprzyswajalni”. Nie każdy chłód da się ogrzać ogniem, niekiedy w obliczu chłodu ogień potrafi przygasnąć, tak jak nasz bohater, a niestety w życiu możemy to obserwować coraz częściej. Panuje totalna znieczulica, zero empatii.  Dzisiaj człowiek w łańcuszku rzeczy ważnych jest jednym z ostatnich ogniw.

Natomiast Miliony Słów to ostra krytyka naszych mediów i wydaje się, że naszego społeczeństwa, które bezrefleksyjnie łyka wszystko. Wydaje się, że jest źle, ale ja mam wrażenie, że może być jeszcze gorzej. Jest jakaś nadzieja na wyjście z tego marazmu?

Mariusz „Bochcio” Bochen: Gdy powstawał ten tekst, było źle, ale nikt nie spodziewał się, że w tak krótkim czasie będzie jeszcze gorzej. Tak, trzeba wyłączyć źródła politycznej propagandy, a włączyć racjonalne myślenie. Poprawność polityczna – trzeba z tym skończyć. Szczerość i prawda powiedziana prosto w oczy rozwiązuje wiele nieporozumień, ale ludzie mówiący prawdę są niepopularni.

Krzysztof Blat: Nie wiem, czy jest jeszcze gorzej, raczej wydaje mi się, że ciągle pływamy w tym samym szambie, tylko w innym opakowaniu. Wszystko zależy od tego, jak głośno media o tym nakrzyczą i tu mamy sedno sprawy. Sprawny rzemieślnik – mam tu na myśli dziennikarzy, polityków itd. – poda ci na tacy dowolną informację obrobioną w taki sposób, żebyś ją odebrał tak, jak on tego chce, a niekoniecznie tak, abyś ją mógł właściwie zrozumieć. Jako przykład może tutaj nam posłużyć wycinanie puszczy dlatego, że drzewa chorują, a nie dlatego, że ktoś potrzebuje zajebistego drewna lub ma plany co do zagospodarowania tego terenu w sposób jemu sprzyjający – o tym się nie mówi. Paranoja. Wiesz, w którą stronę się nie odwrócisz, wszędzie słyszysz tysiące obietnic, o których z góry wiesz, że wcale nikt nie ma zamiaru ich spełniać, a większość społeczeństwa to niestety, jak to słusznie nazwałeś: bezrefleksyjnie łyka. Puste słowa i tyle. Tak jak powiedział Bochcio: włączyć racjonalne myślenie, a nie ślepo podążać za tłumem – to jest nadzieja na wyjście z tego marazmu. A poza tym to mój ulubiony kawałek z naszego debiutu.

Rozumiem, że Maszyna jest niejako Waszym hymnem, Waszym zespołowym manifestem. Była kiedyś sytuacja, że Maszyna zwolniła albo była bliska zatrzymania? Czy jednak w Waszej, już nie takiej krótkiej, historii nie było chwil kryzysów i zwątpień, jakie zawsze towarzyszą zespołom na dorobku?

Krzysztof Blat: Nie, od początku wszyscy mocno wierzymy w to, co robimy, szczery przekaz jest najważniejszy. No i oczywiście mocne pierdolnięcie! Jeśli tworzenie muzyki przestałoby nam sprawiać przyjemność, sprzedalibyśmy swoje instrumenty już dawno. Skład kapeli nigdy się nie zmienił, jest taki sam od początku i nie zanosi się na zmiany. Nie zawsze jest łatwo pogodzić ze sobą pięciu dorosłych facetów, z których każdy ma swoje zdanie i czasami nie jest ono równoznaczne ze zdaniem kolegi (śmiech). Na szczęście jednak mamy bardzo podobne, jeśli nie takie same, poglądy i spojrzenie na świat, a poza tym wszyscy lubimy browara!

Mariusz „Bochcio” Bochen: Czasem wpadnie kamyk w tryby maszyny, ale razem jesteśmy twardzi i rozgniatamy go na pył.

Dlaczego bohater piosenki Sznur jest trzymany właśnie na tytułowym sznurze?

Rafał „Siwy” Machulak: Utwór mówi o ludzkiej słabości i gubieniu się w coraz bardziej rozpędzonym i często nieprzychylnym dla nas świecie, a zarazem o walce, jaką każdego dnia z tym światem toczymy. I co by nas w życiu nie spotkało, ważne, żeby podejmować zawsze walkę, nigdy się nie poddawać.

Krzysztof Blat: Wierzymy w to, że każdy człowiek ma w sobie tyle siły, żeby przetrwać najgorsze sytuacje. I tę siłę symbolizuje tytułowy sznur, który trzyma naszego bohatera i nie pozwala mu upaść na ryj.

Kalifornia wyróżnia się pod względem tekstowym. Skąd akurat taki pomysł na tekst w tym utworze? Jest w tym może jednak jakiś ukryty przekaz?

Rafał „Siwy” Machulak: Nie, nie ma ukrytego przekazu, historia opowiedziana w piosence jest z życia wzięta. Każdy z nas przeżył na pewno takie nieprzespane noce spędzone przy kieliszku i muzyce z piękną kobietą, która utkwiła mu w głowie na dłużej, a może nawet na zawsze.

Dojrzały przekaz liryczny spowodowany jest doświadczeniami życiowymi? Jest on odbiciem Waszych obserwacji świata dookoła Was? Skąd czerpiecie inspiracje do tekstów?

Rafał „Siwy” Machulak: Dokładnie inspiracje na teksty biorą się z obserwacji tego, co wokół nas się dzieje. Przeważnie opisujemy to, co nam się nie podoba, co nas irytuje, chcąc zwrócić na dany problem uwagę i zmusić słuchaczy do przemyśleń.

Mariusz „Bochcio” Bochen: Pytasz, co mnie natchniewa? Opisuję to co widzę, co doprowadza mnie do szaleństw, rozpaczy, zakłopotania, zdziwienia. Wszystko napisałem pod wpływem chwili. Widzę coś, co budzi we mnie wielkie emocje i pojawiają się słowa.

Krzysztof Blat: Nie chcemy robić ckliwych numerów o miłości i o cyckach, trzeba nakłonić ludzi do głębszych przemyśleń, a o rzeczach, o których wspomniałem i tak większość myśli na co dzień.

Gracie soczystego hard rocka z niemal metalcore’owym, wręcz thrashowym doładowaniem. Dlatego ciekawią mnie Wasze muzyczne inspiracje.

Mariusz „Bochcio” Bochen: Od zawsze Voivod, Acid Drinkers, Down, No means No, teraz słucham dużo polskich zespołów takich jak Corruption, Virgin Snatch, Frontside, Riverside

Krzysztof Blat: Musi być soczysty riff, tak, żeby głośniki ociekały tłuszczem. Jedna z moich ulubionych płyt, która po ukazaniu się na rynku zniszczyła mi umysł to Burn My Eyes Machine Head. Jest świeża nawet dzisiaj. Brzmiałaby równie dobrze, gdyby ukazała się np. jutro, a nie dwadzieścia lat temu – po tym poznaje się mistrzów. Ogólnie lata 90. to według mnie złote czasy dla metalu, wtedy rządziły trashowe tematy, tak jak wspomniany Machine Head, Pantera, Megadeth, Metallica. W Polsce też mamy się czym pochwalić, płyty takie jak Lux Occulta – Dionysos, Decapitated – Carnival Is Forever czy też Frontside – Zniszczyć Wszystko, to miód na moje uszy. Ale nie tylko rzeźnia – Anathema, Porcupine Tree czy Riverside równie często okupują mój odtwarzacz CD.

Pochodzicie z Lubelszczyzny, a dokładniej z Kraśnika. Czy oprócz Maszyny funkcjonują w tym mieście zespoły, artyści godni polecenia?

Mariusz „Bochcio” Bochen: Zespoły tak szybko odchodzą… Martwa Mucha i wszystko, co chłopaki robią pobocznie, Gruz. Kurcze, ja to nie wiem, co tu jeszcze gra, wiele kapel po prostu się rozpadło.

Krzysztof Blat: Jedną z tych, które się rozpadły, był Edward With Gun, dobrze zapowiadająca się kapela, mamy nadzieje, że jeszcze chłopaki powrócą. Czekamy z niecierpliwością na pierwszy materiał punk core’owego Gruzu. Ogólnie lubelska scena metalowa jest mocna i jest tutaj kilka naprawdę ciekawych kapel, należałoby w tym momencie wspomnieć o takich składach, jak znany szerszej publiczności death metalowy Deivos, Blaze of Perdition, punkowy Przeciw, hard rockowy Tipsy Train, [peru], Shame Yourself z Biłgoraja, hardcorowy Coffins, Cicatrix czy też nasi ziomale z Myly Ludzie.

Plany na przyszłość? Planujecie koncerty z materiałem z płyty Miliony słów, który wydaje się być wręcz stworzony do zagrania na żywo?

Krzysztof Blat: Oczywiście, że tak. Teraz mamy wakacje, więc wszystko w rozjazdach, ale na jesieni jest w planach kilka fajnych gigów – szczegóły wkrótce. Śledźcie na bieżąco nasz fanpage na FB, tam podajemy na świeżo wszystkie informacje.

Dziękuję za rozmowę!

Fot.: cantaramusic.pl

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *