prezent na święta

Głos Kultury #3: Idealny prezent na święta

Idealny prezent na święta to nie lada wyzwanie. Czasu na zakupy wciąż za mało, a co dopiero na myślenie o tym, co, komu i czy aby na pewno się spodoba! Na szczęście zarówno powoli odchodzący od nas 2016 rok, jak i poprzednie lata obfitowały w mnogość tytułów, które mogą okazać się rewelacyjnym podarunkiem dla kogoś bliskiego. W tym istnym gąszczu propozycji nasi redaktorzy  trochę pobuszowali i postanowili wyłonić te dzieła, które ich zdaniem idealnie sprawdzą się zarówno pod choinką, jak i w skarpecie, a także nieco później, jeśli czas świąt niekoniecznie jest tym, podczas którego obdarowujecie innych. Mateusz, Sylwia, Krzysiek, Przemek, Marta, Magda, Małgosia i jeszcze jeden Mateusz proponują zarówno książki, jak i komiksy. W zestawieniu znalazły się albumy muzyczne, a także istny pożeracz czasu w postaci gry. Mamy nadzieję, że choć odrobinę pomożemy Wam wybrać coś dla bliskich… albo dla siebie ;). Zapraszamy do lektury!


[avatar user=”Mandriell” size=”50″ /] Mateusz Cyra

Overwatch – Blizzard Entertainment

Studio Blizzard Entertainment słynie w sporym kręgu graczy z robienia rewelacyjnych gier, które uzależniają do tego stopnia, że niektórzy gracze zapominają o świecie rzeczywistym, nierzadko zawalając sobie wiele spraw w życiu prywatnym. Okej… zdaję sobie sprawę, że nie jest to na początek zbyt dobra rekomendacja dla najnowszego dzieła legendarnego już studia, ale uwierzcie mi – jeśli tylko jesteście miłośnikami FPS-ów i gier online, a takie tytuły jak Counter Strike czy Team Fortress 2 przywołują Wam same przyjemne wspomnienia – Overwatch jest tytułem idealnym dla Was bądź dla bliskich Wam osób, o których wiecie, że tego typu gra sprawi im nieziemską przyjemność. Od jakiegoś czasu jestem szczęśliwym posiadaczem najpopularniejszego obecnie tytułu w świecie gier komputerowych i zaręczam – nie pamiętam równie uzależniającej i dającej tyle frajdy gry. Ma to oczywiście swoje minusy – cały, i tak już niewielki, czas wolny poświęcam tytułowi Blizzarda i zdaję sobie sprawę, że mógłbym ten czas spożytkować inaczej, ale na ten moment nie dbam o to, bo po ciężkim i stresującym dniu w pracy “tylko jedna rundka” w Overwatch stanowi idealną odskocznię i relaksuje w sposób iście fenomenalny. O co biega w samej grze? Oczywiście o walkę. Wraz z graczami na całym świecie formujemy dwie przeciwne sześcioosobowe drużyny złożone z bohaterów o zróżnicowanych umiejętnościach, wadach oraz zaletach. Postaci podzielone są na poszczególne działy, odpowiednio: Atak, Obrona, Tank, Wsparcie. Niektórzy bohaterowie wymagają od graczy większej, inni mniejszej wprawy, ale absolutnie każdy gracz znajdzie tutaj przynajmniej kilku bohaterów, którymi będzie uwielbiał grać. Rozgrywki toczą się na zrożnicowanych i budzących podziw mapach. Twórcy gry zadbali o to, żeby gracze nie mogli narzekać na nudę, dlatego do standardowych trybów gry co rusz dodają nowe, ponadto wzbogadają niemałą już gamę postaci o nowych bohaterów i na bieżąco analizują uwagi graczy, usprawniając pewne aspekty gry, bądź zwiększając balans między bohaterami. To również wyróżnia Overwatch na tle innych tego typu produkcji – nie jest to tytuł free to play, a również opłata (zwłaszcza na konsole) jest niemała, ale w zamian za to otrzymujemy naprawdę dopracowaną w najmniejszych detalach grę, w którą można grać godzinami. Zadbano tu nawet o to, by cała gra oraz każda z postaci miała jakąś fabułę, a podczas potyczek możemy w wielu miejscach natknąć się na zabawne nawiązania do innych dzieł popkultury. Dlaczego polecam ten tytuł oraz uważam, że jest to idealny podarunek na święta? Bo to genialny pomysł na prezent dla każdego miłośnika gier komputerowych. Naprawdę, nie znam osoby, której Overwatch nie przypadł do gustu. Dodatkowym atutem jest fakt, że do 2 stycznia trwa specjalny świąteczny event, w którym dodano dwa nowe tryby gry oraz mnóstwo bonusów dla bohaterów Overwatch.


[avatar user=”Sylwia” size=”50″ /]  Sylwia Sekret

Codzienna walka – Manu Larcenet

Na początek, odniosę się może do powyższej wypowiedzi. Jeśli uważacie, że Mateusz przesadza, twierdząc, że poświęca tej grze każdą wolną chwilę, to z ubolewaniem stwierdzam, że nie, nie przesadza ;). A teraz wracając do tematu… Co prawda nadchodzących wielkimi krokami Świąt Bożego Narodzenia nie obchodzę (no chyba że łukiem), ale przecież każdy powód jest dobry, by polecić komuś coś, co naszym zdaniem może być świetnym pomysłem na prezent. Zwłaszcza że jednak lwia część ludności w naszym kraju przeżywa właśnie zakupową i prezentową gorączkę. Założę się również, że sporo osób wciąż nie zakupiło jeszcze wszystkich podarunków. Moja propozycja na świąteczny (choć nie tylko) prezent sprawdzi się w takim samym stopniu dla miłośników komiksów, jak i po prostu zwolenników pięknych (nie pięknych), dobrze napisanych historii. Wydana niedawno przez Wydawnictwo Komiksowe Codzienna walka autorstwa Manu Larceneta to opowieść o Marco – młodym mężczyźnie, któremu praca fotografa przestała sprawiać przyjemność. Jego życie nie wyróżnia się specjalnie od życia przeciętnego człowieka. Odwiedza rodziców i brata, myśli o śmierci, pragnie miłości, a jednocześnie boi się zaangażować… Ta historia ma w sobie wszystko, by być nudnym komiksem o niczym. Tymczasem jest jedną z lepszych opowieści graficznych, jakie czytałam. Co więcej – przewyższa wiele powieści i zbiorów opowiadań, z jakimi miałam do czynienia. Śmiałam się w głos, czytając Codzienną walkę, i autentycznie płakałam, łącząc się w bólu i lęku z głównym bohaterem, w środku nocy, kiedy to uparcie czytałam dalej, choć obiecałam sobie, że tylko zacznę  – przeczytam najwyżej dwadzieścia stron. Tymczasem, gdy większośc miasta już smacznie spała, ja zmuszałam się, w okolicach 150 strony, by odłożyć dzieło na bok, złapać jeszcze choć trochę snu i zostawić sobie coś z tej historii na następny dzień. Ta publikacja to nie tylko rewelacyjna historia – jeśli lubimy, aby prezenty, które wręczamy, były również wizualnie reprezentatywne, to nie mamy się w tym wypadku o co martwić. Codzienna walka jest przepięknie wydana – w dużym formacie, w twardej oprawie, na kredowym papierze. Jej cena również nie powinna nikogo zawstydzić -no, może jedynie obdarowanego. Ale uwierzcie – ten komiks jest wart swojej ceny. Jeśli głowicie się nad prezentem dla kogoś, kto nie stroni od komiksów – nie musicie dłużej szukać. Jeśli ta osoba niekoniecznie jest fanem tego typu literatury – nie szkodzi, bo propozycja Wydawnictwa Komiksowego to po prostu arcydzieło wykraczające w tej kwestii daleko poza ramy gatunku. Nie wiem, czy komuś Codzienna walka mogłaby się nie spodobać. A jeśli tak – nie wiem, jak ja mogłabym polubić tę osobę. Wspaniała zawartość i piękne wydanie – czy od prezentu można oczekiwać czegoś więcej? Polecam. Cholernie polecam.


[avatar user=”Audrey” size=”50″ /] Marta Nowak

Krwawa wyliczanka – Tony Parsons

Tony Parsons stworzył powieść dla każdego i chociaż z zasady nie wierzę w uniwersalne prezenty, to w tym wypadku jestem skłonna pokusić się o takie twierdzenie. Wszystko dlatego, że Krwawa wyliczanka to przede wszystkim publikacja świetnie przemyślana i skonstruowana. Nie mamy detektywa doskonałego, tylko zwykłego człowieka, któremu życzymy jak najlepiej, nawet jeśli ma oczywiście swoje gorsze dni, a do tego jego córka Scout i pies Stan są tak rozczulający, że nie sposób nie pokochać ich od pierwszej strony.

Polecam bardzo dobry kryminał doświadczonego autora, który w świetnym stylu debiutuje w tym trudnym gatunku. Z drugiej strony Krwawa wyliczanka to coś więcej niż tylko dobrze pomyślana, zajmująca intryga kryminalna. Dla mnie jest przede wszystkim książką pozwalającą nam spojrzeć z zupełnie innej perspektywy na relacje międzyludzkie, związki czy losy dziecka samotnie wychowywanego przez jednego z rodziców. Tak na marginesie, wbrew stereotypowym poglądom nie musi to wcale być matka. Spodoba się fanom kryminałów, które łączą śledztwo i opowieść detektywistyczną z wątkami obyczajowymi, a skoro w planach mają być jeszcze dwie powieści z tej serii, to może być to bardzo dobry pomysł na prezent, który doczeka się swojej kontynuacji przy innej okazji. Ja na pewno z czystym sumieniem bym ją podarowała i myślę, że naprawdę warto przeczytać.


[avatar user=”Krzyslewy” size=”50″ /] Krzysztof Lewandowski

Harry Potter – J.K.Rowling (powieść), Jim Kay (ilustracje) | Jessica Jones: Alias – Bendis, Gaydos

Z mojej strony polecę dwie serie – jedną książkową, drugą komiksową. Pierwsza to Harry Potter, który mimo upływu lat dalej jest świetnym cyklem, dostarczającym wielu niezapomnianych wrażeń. Zwiedzanie fantastycznego Hogwartu, uczestniczenie w lekcjach eliksirów czy obrony przed czarną magią… Takie rzeczy można przeżyć dzięki powieściom J.K. Rowling. Część z Was pewnie je dobrze zna, ale ja chciałem zarekomendować nowe wydanie od Media Rodziny, zawierające piękne ilustracje stworzone przez Jima Kaya. W tym roku z obrazkami jego autorstwa ukazał się drugi tom i jestem przekonany, że taki prezent składający się z obu części – Kamienia Filozoficznego (nasza recenzja ilustrowanej edycji tutaj) oraz Komnaty Tajemnic –  zadowoli zarówno nowego czytelnika, jak i fana przygód młodego czarodzieja.

Z komiksowych serii polecam Jessikę Jones: Alias, której również na razie wyszły dwie odsłony (recenzję pierwszej znajdziecie tutaj). Obie jednak są na wysokim poziomie – przedstawiają wciągające kryminalne sprawy i oferują klimat zbliżony do noir. Jednocześnie to wciąż tytuł o superbohaterce, innej niż choćby drużyna Avengers, bardziej normalnej, ale dzięki temu także ciekawszej. Nie oznacza to wcale, że nie pojawiają się inne znane postacie – epizodycznie zawsze ktoś występuje – czy to Daredevil, czy Kapitan Ameryka. Uważam, że byłby to doskonały prezent dla wielbiciela komiksów albo przynajmniej tematyki superbohaterskiej, który chciałby zacząć swoją przygodę z obrazkowymi historiami od jak najlepszej pozycji.    


[avatar user=”Stebbins” size=”50″ /] Przemek Kowalski

NOS4A2 – Joe Hill

Święta to piękny czas. Wigilia, pierwsza gwiazdka, stół pełen rarytasów i ciepła rodzinna atmosfera. No i Mikołaj oczywiście! A cóż takiego może przynieść grzecznym dzieciom (i dorosłym) ten brzuchaty brodacz? Chociażby książkę. Wiem, wielu wymyśliłoby dla siebie lepszy podarek niż „cegłowata” powieść, ale sądzę, że znajdą się i tacy, którym to właśnie kilkaset stron lektury na wysokim poziomie sprawi frajdę w coraz mroźniejsze zimowe wieczory. Tylko jaką książkę wybrać? Pewnie dobrze by było, gdyby wpasowywała się w świąteczny klimat. Hmmm. No to może dobrym wyborem będzie taka z (fakt, że zakrwawionym) wiankiem adwentowym na okładce? Taka, której tytuł prologu zaczyna się od słów WESOŁYCH ŚWIĄT? Taka, której autorem jest niezwykle utalentowany syn „Króla horroru”? Jeśli za każdym razem przytakneliście twierdząco, to mam dla Was dobrą nowinę – taka książka istnieje (!), a tytuł jej to: NOS4A2.

Bardzo świąteczny, odrobinę baśniowy i podszyty dziecięcymi marzeniami… horror. Czy to dobry pomysł na świąteczny prezent dla książkowego mola? Według mnie zdecydowanie TAK. NOS4A2 to czwarta książka w ogóle, a trzecia powieść Joe Hilla, syna słynnego Stephena Kinga i w moim odczuciu jest to jego najlepsze póki co dzieło. Przerażający, „świąteczny” wampir, dziewczynka (w dalszej części lektury już kobieta), która dzięki „magicznemu” rowerowi potrafi podróżować między wymiarami, samochód-morderca, tajemnicze miejsce, w którym przez cały rok obchodzone są Święta Bożego Narodzenia oraz odziedziczona po ojcu niesamowita umiejętność opowiadania wciągającej historii – to atuty, dzięki którym Hill powinien podbić Wasze serca (lub serca tych, którym chcecie podarować książkowy prezent). Gorąco polecam NOS4A2 jako lekturę na zbliżające się, tak długo wyczekiwane, dni. Na tej książce się nie zawiedziecie!


[avatar user=”dziama” size=”50″ /] Magdalena Nowińska

Mayatri

Nie ulega wątpliwości, że Święta Bożego Narodzenia są czasem magicznym. Niezależnie od tego, jak bardzo wierzymy w ich sens, czy są dla nas religijnym doświadczeniem, czy też jedynie elementem tradycji, przynoszą ciepłe emocje. Powinny być czasem skupienia, wytchnienia i kontemplacji, momentem zadumy i wspólnoty. Wszystkich tych stanów i emocji z nimi związanych dostarcza muzyka zespołu Mayatri i to właśnie do zakupy ich płyty namawiam na Święta. Dwie dziewczyny – wokalistka Agnieszka Kamińska i multiinstrumentalistka Marta Sapierzyńska – przenoszą słuchaczy w przeróżne zakamarki świata, dostarczając mu przyczynku do wsłuchania się w głąb siebie. Ich twórczość jest konglomeratem wielorakich gatunków – znajdują się tu elementy muzyki Wschodu, transu, folku bałkańskiego i szamańskie odgłosy wydobywające się z didgeridoo, bębna ramowego, drumli, elektroniki, kalimby, cytry oraz fletów. Na własne potrzeby to, co tworzą, określają mianem „space soul organic music” i jakkolwiek specyficznie brzmiałoby to określenie, w pełni odwzorowuje złożoność muzycznych światów zespołu. Namawiam do zapoznania się z ich dźwiękami także dlatego, że ich pierwsza płyta została przez nie wydana własnym sumptem. W kontekście świątecznych zakupów powinna nam przyświecać troska o spersonalizowany prezent od prawdziwego artysty, któremu możemy dorzucić całą cegiełkę na wigilijny czas, nie zaś dać zarobić ogromnym firmom dystrybucyjnym. Małe, odkrywcze i nietuzinkowe prezenty są przecież tak zadowalające!


[avatar user=”Gosia” size=”50″ /] Małgorzata Kilijanek

Błysk – HEY | Love Lost Michał Kmieciak 

Prezent świąteczny, aby okazał się trafiony, powinien zaliczać się do kategorii, w której gustuje osoba obdarowywana. Banał, o którym warto jednak pamiętać. Ode mnie dwie propozycje muzyczne, ponieważ płyty wydają się być dobrym pomysłem na prezent z wielu okazji. Myślę, że każdemu miło byłoby odnaleźć pod choinką składankę ulubionego zespołu. Nie zawsze jednak mamy możliwość poznania preferencji danej osoby i z tego względu prezentuję dwa albumy, odmienne w warstwie muzycznej i tekstowej (w tej drugiej szczególnie, gdyż kryterium jest jej obecność). Pierwszy wybór to płyta Błysk zespołu HEY, w której utworach panuje atmosfera refleksyjna, intrygująca i pełna energii. Czarująca możliwościami głosowymi Katarzyna Nosowska prezentuje swoje wybitne zdolności interpretacyjne i odpowiada za wspaniałe teksty. Mimo że piosenka 2015 odnosi się do ubiegłego roku, mam nadzieję, że jej pierwszy werset odzwierciedli przełom 2016/2017: Upalnie jak tej zimy jeszcze nie było… Z pewnością płyta ta swoją melodyjnością pozbawi słuchaczy ochoty na narzekanie na zimowy mrok i ujemne temperatury.

Druga propozycja to piękno muzyki instrumentalnej, czyli Michał Kmieciak i jego solowy debiut Love Lost. Pianino, wiolonczela i skrzypce odpowiadają za brzmienia kojące, poruszające, ascetyczne. Mimo że tematem przewodnim płyty jest utracona miłość, nie przyczynia się on do wzbudzenia smutku u słuchającego, ale skłania do kontemplacji. Pozwala na chwilę wytchnienia, w świecie, w którym człowiek bombardowany jest osiągnięciami technologii i żyje w nieustannym pędzie. Zimowy wieczór przy czarujących dźwiękach, inspirowanych Olafurem Arnaldsem czy Nilsem Frahmem, dzięki tej płycie może należeć do niezapomnianych.


[avatar user=”Doomtear” size=”50″ /] Mateusz Norek

Igły – Zaburzenia

Ja również chciałbym polecić Wam muzykę, ale będzie to coś w zupełnie innym klimacie. Zaburzenia to bardzo alternatywny muzycznie projekt rapera Tusz Na Rękach i producenta Szatta. Zarówno pierwszy album Sny w których ginę, jak i drugi krążek Igły, osadzone są muzycznie i tekstowo w zimowej atmosferze końcówki roku. Duża dawka refleksji, krytyczniego spojrzenia na relacje międzyludzkie w dobie wszechobecnej technologii, próby poradzenia sobie z własnymi demonami i kilka miłosnych historii. Treść bardzo osobista, z którą jednak łatwo się identyfikować. Nie są to płyty ani wesołe, ani specjalnie łatwe w odbiorze, ale jestem pewny, że wielu lubi tego typu muzykę. Tym bardziej szkoda, że o Zaburzeniach mało kto słyszał, zachęcam więc do wsparcia tej muzycznej perełki – obydwa albumy można kupić za śmiesznie małe pieniądze, a dla koneserów dostępne są również wersje winylowe, na których najlepiej prezentują się genialne projekty okładek, autorstwa Sebastiana Skrobola (którego zresztą komiksowe dzieło recenzowaliśmy tutaj)


Fot.: mac9416/flickr.com, Blizzard Entertainment, Wydawnictwo Komiksowe, Albatros, Media Rodzina, Mayatri, Kayax, Zaburzenia

prezent na święta

Write a Review

Opublikowane przez

Magdalena Szwabowicz

Socjolożka z wykształcenia, bibliotekarka z przypadku, joginka z wyboru. Pieśniarka zespołu śpiewu tradycyjnego Źdźbło. Pasjonatka world music i ruchomych obrazów, w szczególności francuskiej Nowej Fali i twórczości Pedra Almódovara. Absolwentka studium z zakresu filmoznawstwa organizowanego przez Polski Instytut Sztuki Filmowej i Uniwersytet SWPS w Warszawie. Członkini Scope100 (edycja 2016) - projektu online stworzonego przez firmę dystrybucyjną Gutek Film z myślą o widzach, dla których kino jest życiową pasją. Uczestnicy projektu zadecydują, które filmy pokazywane do tej pory jedynie na zagranicznych festiwalach, trafią do polskiej dystrybucji. Kontakt: mag.nowinska@gmail.com

Małgorzata Kilijanek

Pasjonatka sztuki szeroko pojętej. Z wystawy chętnie pobiegnie do kina, zahaczy o targi książki, a w drodze powrotnej przeczyta w biegu fragment „Przekroju” czy „Magazynu Pismo”. Wielbicielka festiwali muzycznych oraz audycji radiowych, a także zagadnień naukowych, psychologii społecznej i czarnej kawy. Swoimi recenzjami, relacjami oraz poleceniami dzieli się z czytelniczkami i czytelnikami Głosu Kultury.

Krzysztof Lewandowski

Student dziennikarstwa i miłośnik fantastyki. Uwielbia czytać książki (fantastyczne) oraz oglądać filmy i seriale telewizyjne (nie tylko fantastyczne). Nie ma nic przeciwko dobrej grze, zwłaszcza z gatunku cRPG, ale ostatnio częściej grywa w Fifę. Piłka nożna to jego pasja, lecz zdarza mu się śledzić zmagania w innych dyscyplinach sportowych - gdy jest komu kibicować.

Mateusz Cyra

Redaktor naczelny oraz współzałożyciel portalu Głos Kultury. Twórca artykułów nazywanych "Wielogłos". Prowadzący cykl "Aktualnie na słuchawkach". Wielbiciel kina, który od widowiskowych efektów specjalnych woli spektakularne aktorstwo, a w sztuce filmowej szuka przede wszystkim emocji. Koneser audiobooków. Stan Eminema. Kingowiec. Fan FC Barcelony.  

Sylwia Sekret

Redaktorka naczelna i współzałożycielka Głosu Kultury. Absolwentka dyskursu publicznego na Uniwersytecie Śląskim (co brzmi równie bezużytecznie, jak okazało się, że jest w rzeczywistości). Uwielbia pisać i chyba właśnie to w życiu wychodzi jej najlepiej. Kocha komiksy, choć miłość ta przyszła z czasem. Zimą ogląda skoki narciarskie, a latem do czytania musi mieć świeży słonecznik.

Mateusz Norek

Z wykształcenia polonista. Zapalony gracz. Miłośnik rzemieślniczego piwa i nierzemieślniczej sztuki. Muzyczny poligamista.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *