Pink freud

Łącząc światy – Pink Freud – „Plays Autechre” [recenzja]

Nowa płyta Pink Freud, Plays Autechre, to nie lada wyzwanie dla słuchacza. Ekipa Wojciecha Mazolewskiego dokonała niesamowicie ciężkiego zadania przetłumaczenia IDM-owej muzyki brytyjskiego duetu Autechre na język współczesnego jazzu. Brzmi jak niemożliwe? Nie dla Pink Freud.

Pierwsze symptomy tego, że Pink Freud może się pokusić o taki album, pojawiły się przy okazji umieszczenia kompozycji Goz Quarter na albumie Monster of Jazz z 2010 roku. I wydało się przez jakiś czas, że to jednorazowy wyskok z coverowaniem Autechre, jednej z legend ambitnej muzyki elektronicznej lat dziewięćdziesiątych i wytwórni Warp, skupującej w sobie awangardowych wykonawców el-muzyki. Jednak pierwsze wieści, że Pink Freud pokusi się o taką płytę, pojawiły się w 2014 roku. Idealną okazją na zarejestrowanie coverów Autechre okazał się koncert w katowickim Jazz Clubie Hipnoza, który odbył się w dniu 18 stycznia 2015 roku, i właśnie ten występ znalazł się na płycie.

Nie będę ukrywał, że bliżej przyjrzałem się twórczości Autechre właśnie dzięki Pink Freud. Klasycy Intelligent Dance Music, poza nielicznymi wyjątkami, rzadko znajdowali się w orbicie moich zainteresowań muzycznych, jednak sumiennie, dzięki dobrodziejstwu serwisów streamingowych, odsłuchałem oryginalne wersje utworów, których covery Pink Freud zaproponował na płycie. Należy przyznać, że Pink Freud pozmieniał o 180 stopni aranżacje, ale nie zmienił struktury tych kompozycji, zachowując charakterystyczne motywy i melodie. Jest to hołd oddany muzyce Autechre, ale hołd pełen szacunku i pewnej wierności oryginalnym nagraniom.

Chociaż moim zdaniem nie zawsze jest to regułą. Oczywiście utwory takie jak Laughing Quartet, Goz Quartet czy Cichli wydają się dosłownie nuta w nutę wierne oryginałom, z tą różnicą, że zamiast sekwencerów, samplerów, użyto instrumenty dętę, bas i perkusję; utwory, szczególnie te pochodzące oryginalnie z LP Incunabula, w wersji Pink Freud zyskują kompletnie nowy wymiar. Niewątpliwie kawałki takie jak Bike czy Eggeshell pierwotnie urzekające swoim minimalizmem, w wykonaniu Pink Freud charakteryzującym się mocą i werwą, zyskują nowe życie.

Pink Freud Plays Autechre Boiler Room Warsaw x RMBA Weekender Live Set

Tak naprawdę to każda z kompozycji umieszczona na Plays Autechre zyskuje nowe życie, bo faktem jest, że Pink Freud tą właśnie płytą udowadniają, nie pierwszy raz zresztą, wielką klasę jako muzycy. Zimną, odhumanizowaną muzykę zamieniają na tętniący życiem, feerią barw, nastrojów i melodii nowoczesny jazz, który tym kompozycjom nadaje kompletnie nowy, ludzki wymiar, dodając ciepła i kolorytu. Ponadto Pink Freud dzięki tym nowym aranżacjom pokazują, jakim wszechstronnym składem okazuje się Autechre. Dobitny przykład to kompozycja Pule. Tutaj Pink Freud starał się zachować oryginalną melodię i motywy, ale przy okazji wyciągnął na powierzchnię to, że w muzyce Autechre, skłonność do jazzowej improwizacji, nieoczywistych rozwiązań nie była wcale czymś przypadkowym.

W zapowiedziach prasowych Wojciech Mazolewski powiedział piękne słowa: Chciałem udowodnić, że świat muzyki jest połączony. Nie istnieją style, podziały, a jedynie inne wykształcenie i wrażliwość. Być może czasem trzeba poświęcić poznaniu jakiegoś nowego świata wiele czasu, ale zawsze przyniesie nam to pożytek, wiedzę i satysfakcję. Ja poznałem nowy świat na Plays Autechre i za to jestem Pink Freud dozgonnie wdzięczny.

Fot.: Mystic

Pink freud

Write a Review

Opublikowane przez

Jakub Pożarowszczyk

Czasami wyjdę z ciemności. Na Głosie Kultury piszę o muzyce.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *