Organek

Moja miłość do ciebie wciąż płonie – Organek – „Czarna Madonna” [recenzja]

Czarna Madonna Organka to album świadczący o rozwoju muzyka, będący kolejnym krokiem w jego karierze. Nie brak na nim mocnych, gitarowych riffów, bluesowych momentów czy punkowych brzmień. Na dwanaście utworów, dziesięć napisanych zostało po polsku, a dwa po angielsku. Tomasz Organek w 2003 roku debiutował z zespołem Sofa, w 2013 wydał wraz z grupą Organek płytę Głupi, którą uznać można za moment muzycznych poszukiwań, a później rozpoczął przygodę z Męskim Graniem. Po przesłuchaniu Czarnej Madonny można stwierdzić, iż artysta odnalazł właściwą drogę. Choć konsekwentnie trzyma się obranego na Głupim kierunku, to najnowszy krążek jest o wiele dojrzalszy od poprzedniego.

Stopniowo rosnące napięcie w Introdukcji przywodzi na myśl koncertową atmosferę i powoli wprowadza słuchacza w rockowe klimaty. Gitary, klawisze i perkusja doprowadzają w pewnym momencie do eksplozji, która zamienia się w delikatne brzmienie. Śpiewany falsetem Rilke budzi skojarzenia z utworem Psycho zespołu Muse. Trzecia pozycja na płycie, Mississippi w ogniu, to singiel, który nie przeszedł bez echa. Rockowe granie doskonale oddaje nastrój całego krążka i bezsprzecznie porywa, nie pozwalając usiedzieć w miejscu.

ORGANEK - Mississippi w ogniu (official video)

Następujące po sobie Get it rightSon of a gun oprócz angielskiego tekstu łączy wyjątkowy dynamizm, dużo perkusji i gitarowych riffów. Rock’n’rollowe przeboje gwarantują koncertowe szaleństwa pod sceną. Wiosna to punkowy, świeży i energetyczny utwór, mogący stać się hymnem pięknych trzydziestoletnich. Nie sposób, by bezpośredni tekst nie trafił do słuchaczy.

I znowu noce są krótsze

I coraz więcej dnia

A nasze ciała są chudsze

A w nich jest więcej nas

Jesteśmy piękni!

Trzydziestoletni!

HKDK Organek staje się czujnym obserwatorem otaczającego świata i podsumowuje swe spostrzeżenia stwierdzeniem hardkor i disko, widziałem już wszystko. Ki Czort przywołuje pierwszymi wersami utwór Nazywam się Organek z debiutanckiego albumu zespołu, wyjaśniając znaczenie jego biograficznych wątków. Wokalista opowiada o wyruszeniu z domu do wielkiego świata, na drodze do którego spotyka diabła, któremu musi zaprzedać duszę, by zostać sławnym muzykiem. W rolę Czorta wcielił się Adam „Nergal” Darski, a całość złożyła się na bardzo ciekawą kompozycję.

Nigdy nie chciałem żyć jak wy

Jak wyjeżdżałem wyły psy

Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr

No blichtr

Duszę sprzedałem jakiem Organek

Teraz w sercu mam ranę

A na wieki pozostał tylko blichtr

Czyli nic

Nastrojowe i nostalgiczne Ultimo to osobista ballada, którą przepełnia ból i tęsknota. Kolejny utwór, Psychopomp, podtrzymuje spokojną, pełną zadumy atmosferę, tworzoną przez akustyczne gitarowe dźwięki. Momentem kulminacyjnym albumu jest piosenka tytułowa, czyli Czarna Madonna. Wszechobecne opanowanie i wyjątkowy wokal Tomasza, do którego dołączają miarowe perkusyjne uderzenia, stanowią niepowtarzalne i wyjątkowe zwieńczenie całej płyty.

Czarna madonno, weź mnie w ramiona

Czarna madonno, ratuj, bo skonam

Bonusowy utwór Warszawa, 17:11 to fragment soundtracku z filmu 11 minut Jerzego Skolimowskiego (swoją drogą wartego uwagi dzieła). Mieszanka perkusji, gitar i instrumentów klawiszowych idealnie odnosi się do otwierającej płyty Introdukcji i stanowi zgrabną klamrę kompozycyjną.

Czarna Madonna to album wyjątkowy pod każdym względem. Stanowi kontynuację Głupiego, składając się z prostych, klasycznych rockowych utworów, jednak dopracowanie warstwy instrumentalnej i tekstowej czyni go jeszcze lepszym od pierwszego krążka. Autentyczność płynąca z tekstów, a także opisywane silne emocje, przekonują, iż nie można mieć wątpliwości co do jego wartości. Tomasz Organek (wokal, gitara, teksty), Adam Staszewski (gitara basowa), Tomasz Lewandowski (klawisze) i Robert Markiewicz (perkusja) nie boją się ryzyka i eksperymentowania z mocnymi, rockowymi dźwiękami. Organek bawiąc się językiem polskim, daleki jest od grafomanii, może za to wzbudzać zachwyt, a utwory o koncertowym potencjale zasługują na docenienie. Jestem przekonana, że niejedna fanka w czasie koncertowych szaleństw będzie mogła ze szczerością wykrzyczeć do Organka: Moja miłość do ciebie wciąż płonie jak Mississippi w ogniu. Sama nie zawaham się ani chwili, jeśli będę miała ku temu okazję.

Fot.: Mystic Production

Organek

Write a Review

Opublikowane przez

Małgorzata Kilijanek

Pasjonatka sztuki szeroko pojętej. Z wystawy chętnie pobiegnie do kina, zahaczy o targi książki, a w drodze powrotnej przeczyta w biegu fragment „Przekroju” czy „Magazynu Pismo”. Wielbicielka festiwali muzycznych oraz audycji radiowych, a także zagadnień naukowych, psychologii społecznej i czarnej kawy. Swoimi recenzjami, relacjami oraz poleceniami dzieli się z czytelniczkami i czytelnikami Głosu Kultury.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *