priest

O dwóch takich, co byli jak jeden mąż – Christopher Priest – „Rozłąka” [recenzja]

W naszym życiu zapadają ważne decyzje już od momentu narodzin. Jedno z pierwszych pytań brzmi: „jakie imię nadajecie dziecku?”. Rodzice w tym przypadku kierują się różnymi pobudkami – sympatią do danego imienia czy sentymentem, bądź adoracją przodka czy też zasłużonej persony; zdarzają się też sytuacje, gdy jest to przypadkowy wybór, a nawet forma żartu – czytelnicy Paragrafu 22 z pewnością pamiętają majora Majora Majora Majora, który od urodzenia musiał się zmagać z docinkami na temat swojego kuriozalnego imienia, nazwiska, a następnie nawet stopnia wojskowego, przyznanego dla dopełnienia życiowego dowcipu. W Rozłące Christopher Priest powołał do życia bliźniaków, którym rodzice, z nieodgadnionych powodów, nadali imiona, które w ich przyszłości przyczyniły się do wielu nieporozumień. Autorowi zaś ten zabieg pozwolił na stworzenie zagadkowej i wciągającej historii, która trzyma w napięciu czytelnika aż do ostatniej strony.

Jack i Joe Sawyer są bliźniakami jednojajowymi, więc są do siebie podobni jak dwie krople wody. Mają również w dokumentach wpisany te same inicjały: J.S. Sawyer. Ten fakt jest wytrychem, który ze zwykłej opowieści o skłóconych braciach, których ostatecznie podzieliła wojna, stwarza intrygującą fabułę z wieloma niewiadomymi, gdzie rozwikłanie równania przychodzi na ostatnich stronach powieści. Rozłąka nabiera rumieńców już na samym wstępie, gdy obserwujemy Stuarta Grattona, historyka i pisarza, który postanawia napisać książkę o tajemniczym J.S. Sawyerze, który w czasie drugiej wojny światowej jednocześnie służył jako pilot w brytyjskim lotnictwie oraz odmówił jakiejkolwiek służby wojskowej. Ten paradoks popycha badacza w głąb historii, która ostatecznie doprowadzi Grattona do zaskakujących i niepokojących odkryć.

Rozłąkę czyta się właściwie nie jako powieść z klasyczną, ciągłą narracją, ale jako kolejne etapy pracy historyka, który gromadzi materiały na temat Sawyera. Zapoznajemy się więc z zachowanymi zapiskami szeregowego oraz z korespondencją i wycinkami z materiałów archiwalnych, które Stuart Gratton kompletuje, aby rozwikłać zagadkę tajemniczego człowieka, który w pewnym momencie przyczynił się do zmiany biegu historii. Ta zresztą u Christophera Priesta odbiega od rzeczywistości, chociaż jej fikcyjność jest sugerowana subtelnie i półgębkiem. A tak się składa, że bracia Jack i Joe, brązowi medaliści z letnich igrzysk olimpijskich w Berlinie w 1936 roku, podczas wojny dokonali wyborów, które skonfliktowały ich ze sobą (skazując ich tym samym na tytułową rozłąkę): Jack postanowił przystąpić do wojny jako pilot bombowca i bierze udział w bitwie o Anglię, Joe natomiast zatrudnił się ostatecznie w Czerwonym Krzyżu. J.S. Sawyer wbrew sobie nagle ociera się o politykę na najwyższym szczeblu, bowiem w jego życiu pojawiają się takie postaci historyczne jak Winston Churchill i Rudolf Hess.

Wraz z postępem lektury szybko staje się jednak jasne, że Christopher Priest nie ma zamiaru ułatwić jej czytelnikowi. Autor stosuje twisty fabularne, po których miałem wrażenie, że staję się tylko głupszy. I to jest oczywiście zaleta – przeglądając materiały niczym historyk Stuart Gratton, nieustannie poszukiwałem odpowiedzi na pytanie, o co w zagadce J.S. Sawyera chodzi. Posiadając szczątkowe dane i sprzeczne ze sobą relacje, czułem się jak ów badacz, który usilnie próbuje dojść do prawdy, nie mając jednak ewidentnych dowodów na potwierdzenie swojej hipotezy. I jak to w historii czasami bywa, niektóre tajemnice już zawsze zostaną pogrzebane w meandrach ciemności. Ale bez zbędnego koloryzowania – gdy już byłem pewien, że autor podał mi na tacy ostateczny dowód na potwierdzenie moich domysłów, szybko musiałem pogodzić się z myślą, że wciąż się mylę. Zwroty akcji są rewelacyjne i parę razy oczy niebezpiecznie wysunęły mi się z orbit ze zdziwienia, przez co nie mogłem narzekać na stagnację i przewidywalność powieści. Pod tym względem Rozłąka zasługuje na ogromne brawa.

W drugiej części powieści Christopher Priest mnie zaskoczył, ponieważ znacznie zmienił grunt poczucia rzeczywistości. Namacalną realność w podpalonej w ogniu wojny Europie w pewnym momencie otacza psychodeliczna i oniryczna mgła, w której bardzo długo czułem się zagubiony. Ten nagły zwrot spowodował, że straciłem poczucie prawdy i fikcji – zapewne tak, jak jeden z bohaterów Rozłąki. Może właśnie tego należało się spodziewać po autorze Prestiżu, ale gdy w końcu zorientowałem się, jakim podstępnym chwytem zostałem zaatakowany, musiałem właściwie od nowa przeredagować wszystkie dotychczasowe informacje o Jacku i Joem, ponownie spojrzeć na przedstawianą przez Christophera Priesta historię i przepuścić ją przez nowy filtr. Rozłąka pobudza chęć do ponownej lektury dla samego pochwycenia fabuły od fundamentów, gdzie każdy detal ma niebagatelne znaczenie; jest też świetnym materiałem na trzymający w napięciu i godny nieszablonowego scenariusza film (zapraszam do wysyłania petycji do Christophera Nolana).

Jeśli zamierzasz sięgnąć po Rozłąkę w poszukiwaniu sporej dawki fantastyki, lojalnie ostrzegam, że możesz nie do końca znaleźć to, czego szukałeś. W dużej mierze jest to mocno osadzona w rzeczywistości powieść o fikcyjnych bohaterach drugiej wojny światowej; Jack i Joe kontemplują sens działań wojennych, jednak Christopher Priest nie skłania się (na szczęście!) ku taniemu pacyfizmowi, który uczyniłby z tej książki marną próbę antywojennego manifestu. Jak czytelnik ma okazję się później przekonać, w sercu wojownika i miłośnika pokoju kiełkują poglądy, które zbliżają ich bardziej, niż im się wydaje. Nie sądzę również, aby dobrze czuli się z tą powieścią czytelnicy, którzy stronią od historii. Wiele wątków dotyczy autentycznych, nieco zmodyfikowanych lub całkowicie fikcyjnych zdarzeń, które należy umieć przesiewać; bez tego niektórzy mogą się nawet nie zorientować, gdzie ma miejsce historia alternatywna, a gdzie twarda rzeczywistość. Mimo że jestem świeżo po lekturze (i po sprawdzonych kilku hasłach na wikipedii) wiem, że do powieści Christophera Priesta będę chciał kiedyś powrócić, ponieważ autor poraża precyzją, inteligencją i detalami. I co najlepsze, wciąż nie mam pewności, że rozgryzłem tę powieść. A właśnie tylko takie książki mają szansę przetrwać w sercach czytelników.

Fot.: Wydawnictwo MAG

priest

Write a Review

Opublikowane przez

Patryk Wolski

Miłuję szeroko rozumianą literaturę i starego, dobrego rocka. A poza tym lubię marudzić.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *