in fidelis

Ocalić od zapomnienia – InFidelis – „Projekt.Kolberg” [recenzja]

Formacja InFidelis postanowiła zajrzeć do zapisków pozostawionych przez Oskara Kolberga i na ich podstawie stworzyć zupełnie nową, muzyczną jakość. Choć muzyka zawarta na Projekt.Kolberg na pierwszy rzut oka wydaje się być tradycyjną, wziętą żywcem z naszej przeszłości, to z każdym przesłuchaniem wyczuwam w tej muzyce elementy zdecydowanie współczesne, a jak nie, to są one zaczerpnięte zupełnie z innego muzycznego świata.

Skład InFidelis tworzą Helena Matuszewska i Marta Sołek, które na co dzień występują w zespole Same Suki. Panie, w ramach Projekt.Kolberg, sięgnęły po melodie ludowe, zgromadzone przez Oskara Kolbera, dziewiętnastowiecznego etnografa, folklorystę i kompozytora. Badacz ten, zadał sobie trud udokumentowania ówczesnego folkloru, jeżdżąc po ziemiach, które wchodziły w skład Polski przedrozbiorowej i wytrwale zapisywał swoje obserwacje, baczną uwagę skupiając na muzyce. Usystematyzował kulturę ludową, dzieląc ją według regionów od Wielkopolski po Ruś Czerwoną, Białoruś i Litwę. A było to niezwykle trudne, bo jak doskonale wiemy, nie mógł posiłkować się dyktafonem, wszystko musiał stenografować.

InFidelis wzięły na warsztat te zapiski, zmierzyły się z nimi i dokonały dekonstrukcji Kolbergowskich melodii, jak same mówią, wywracając je na drugą stronę, przetwarzając je po swojemu, tworząc tym samym nową jakość, korzystając jedynie z instrumentów ludowych, jak suka biłgorajska i fidel płocka. Obydwa te instrumenty nieustannie wybrzmiewają, uzupełniając się nawzajem, tworząc dźwiękową całość, monolit, na który składa się zbiór kompozycji zatytułowany Etnogramy.

Każda z kompozycji ma swój jedyny, niepowtarzalny charakter, który jedynie trochę zdradzany jest tytułami utworów. Zaczyna się od zmysłowego, narastającego z każdą sekundą Gonionego. Dreptany natomiast jest wesoły, przaśny, wiosenny. Strojony z jednej strony ma w sobie smutne, minorowe dźwięki, z drugiej strony, gdzieś w połowie utworu, pojawią się dźwięki pełne nadziei, zwiastujące nowe wydarzenie w życiu człowieka.

Weselnie, niczym na wiejskim jarmaku, robi się w Zasianym, gdzie sukę i fidel wspomaga bęben obręczowy. Ciosany swoim szybkim tempem, podtrzymuje nastrój, a momentami wydaje się, że In Fidelis robią świadomy – bądź nie – cytat z Czterech pór roku Vivaldiego. Łupany przynosi muzykę idealną do tańca i hucznej zabawy. Stopa perkusyjna chodzi jak w najlepszych momentach ery disco.

InFidelis - Dreptany (PROJEKT.KOLBERG / ETNOGRAMY)

Końcówka płyty, w postaci utworów Kołysany, Szlochany, Żegnany, to zmiana klimatu na zdecydowanie bardziej minorowy, epatującym smutkiem, jakby koło życia zostało zakończone i po pełnym zabawy, ale i ciężkiej pracy życiu pozostało wyciszenie i nieuchronna, nadchodzącą powolnym krokiem śmierć, kończąca nasze istnienie, które mieniło się feerią barw i nastrojów.

Nie jestem do końca pewny, czy to jest dobry sposób na odbieranie tej muzyki. Nie wiem, czy panie z InFidelis sobie tak to założyły, czy układ utworów na płycie spontanicznie wymusza na nas takie reakcje. Bo na Etnogramach znajdziemy momenty radosne, unoszące nas prosto do chmur, a czasami porywające nas do tańca, najlepiej ludowego, ale są też momenty smutku, wyciszenia, wzruszeń. Jak to w życiu, prawda? Dobrze, że drugiego życia doczekał się Oskar Kolberg. Wydawnictwo zatytułowane Projekt.Kolberg, na które składa się muzyka zatytułowana Etnogramy i krótka, animowana etiuda filmowa – Kolekcjoner, autorstwa Kamili i Mirka Sosnowskich, przypomina nam o genialnym badaczu, jakim niewątpliwie był Oskar Kolberg. On bowiem uratował naszą kulturę ludową od zapomnienia. Chwała mu za to.

Fot.: cantaramusic.pl

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *