Od zera do mściciela – Joe Abercrombie – „Pół króla” [recenzja]

Stosunkowo młody w swoim fachu, ale już doceniony (nominowany do nagrody Crambella i British Fantasy Award) pisarz fantasy, Joe Abercrombie, najbardziej znany z trylogii Pierwsze prawo, powraca z tytułem Pół Króla, będącym częścią nowej trylogii Strzaskane morze. Wartka akcja, ciekawi bohaterowie, dużo zdrady i … bardzo mało fantastyki. Czy widniejąca na okładce rekomendacja samego Gorge’a R.R. Martina jest wystarczającym powodem, by sięgnąć po tę pozycję?

Głównym bohaterem Pół Króla jest Yarvi – najmłodszy, kilkunastoletni syn panującego w Gettlandzie króla, który z powodu kalectwa (jedna z rąk nie wykształciła się w sposób prawidłowy i jest tylko kikutem) pragnie przystąpić do egzaminu na ministra, który dysponując szeroką wiedzą w wielu dziedzinach, pełni w państwie rolę doradcy. Plany te przerywa wieść o zabójstwie jego ojca i brata. Yarvi musi sam zostać królem i pomścić swoich krewnych. Unikając zabójstwa ze strony stryja, który stoi za tą zdradą, wyrusza w długą i ciężką podróż, by wrócić w rodzinne strony i odzyskać tron. Fabuła jest dość prosta, choć jest w niej kilka zwrotów akcji. Abercrombie umiejscawia wydarzenia w kilku krainach otaczających morze Drzazg (w książce znajduje się mapa). Po sposobie, w jaki odbywają się najazdy na sąsiednie kraje oraz strukturze władzy, widać bardzo wyraźne inspiracje Skandynawią i Wikingami. Poza kilkoma ogólnymi informacjami dotyczącymi geografii, wierzeń i tradycyjnych rytuałów, autor nie przybliża nam za bardzo obrazu stworzonego uniwersum. Abercrombie stwarza raczej prosty, alternatywny świat średniowiecza, który jest tylko pretekstem do opowiedzenia historii i nie zachwyca swoją konstrukcją. Również niestety przez to, że elementów typowych dla fantasy praktycznie tutaj nie uświadczymy. Yarvi wspomina co prawda o żyjących niegdyś elfach, które pozostawiły po sobie czarne, granitowe konstrukcję, ale nie wpływa to w żaden sposób na opowieść. Istnieje możliwość, że autor posiada w tym temacie jakiegoś asa w rękawie, którego ma zamiar wyciągnąć na kartach kolejnych książek cyklu Strzaskanego Morza, jednak Pół Króla to tytuł zdecydowanie o charakterze przygodowym, a nie fantastycznym. Obawiałem się, że z racji trylogii końcówka może okazać się mało satysfakcjonująca i wymuszająca sięgnięcie po kolejną część, musze jednak przyznać, że bardzo pozytywnie się zaskoczyłem. Finał książki okazał się jej mocnym elementem, w którym wszystkie wątki zostały zamknięte.

Pół Króla to powieść lekka i przyjemna, po części zapewne również dlatego, że skierowana jest do nieco młodszego czytelnika. Autor próbuje jednak, jak może, by pokazać w wykreowanym świecie jak najwięcej odcieni szarości – Yarvi, by przeżyć, musi pozbyć się współczucia i sam sięgać po metody, które kiedyś uznałby za złe. W opisach walk tryska krew, a wojna, choć w słusznej sprawie, pochłonie wiele niewinnych ofiar. Dużo jest mowy o wybieraniu mniejszego zła i szukaniu większego dobra, ale nie ma się co czarować, lektura nie wstrząśnie czytelnikiem.

Abercrombie operuje prostym językiem. Unika długich i szczegółowych opisów, skupiając się bardziej na dialogach, które zresztą wychodzą mu najlepiej – są żywe, pełne celnych ripost i popychające fabułę do przodu. Irytująca była natomiast pewna widoczna maniera konstruowania rozdziałów – mają one zaledwie od kilku do kilkunastu stron, zupełnie jakby były pisane od linijki. Mocną stroną książki są natomiast postacie, bardzo charakterystyczne, a przy tym tajemnicze. Nawet, jeśli Yarvi jest tutaj głównym bohaterem i o żadnym z jego towarzyszy nie dowiemy się tyle, ile o nim, pełnią oni ważne miejsce w tej opowieści. Sam tytułowy pół król wydaje się ciekawy już na pierwszy rzut oka. Pochodzący z arystokratycznego rodu, musi nauczyć się przetrwać wśród niewolników. Z racji kalectwa nie potrafiący walczyć, musi pokonać wrogów sprytem i wiedzą, którą uzyskał, przygotowując się do roli ministra. Yarvi przechodzi prawdziwą przemianę podczas swojej wędrówki, dojrzewa, wyzbywając się chłopięcej naiwności.

Jeśli ktoś szuka lekkiej powieści na lato, którą można czytać po dwa, trzy krótkie rozdziały, nie gubiąc wątku, Pół Króla może się spodobać. Nie mogę zaprzeczyć, że to sprawnie napisana opowieść i czytało mi się ją dobrze. Ostrzegam jednak, że fani fantasy mogą poczuć się lekko zawiedzieni.

Fot.: rebis.com.pl

Write a Review

Opublikowane przez

Mateusz Norek

Z wykształcenia polonista. Zapalony gracz. Miłośnik rzemieślniczego piwa i nierzemieślniczej sztuki. Muzyczny poligamista.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *