Prawda to najpotężniejszy młot – Joel McIver – „Metallica. Bez przebaczenia” [recenzja]

Biografia pióra Joela McIvera sprawiła, że wróciłem do słuchania Metalliki po ponad kilkuletniej przerwie. To chyba świadczy najlepiej o jakości tej pozycji. Uwaga! Podtytuł, jak nigdy, nie sugeruje treści, jaką znajdziemy na kartach książki.

Joel McIver oprócz tego, że jest wielkim fanem Metalliki, jest też surowym krytykiem zespołu i momentami robi to po prostu „bez przebaczenia”. Czytałem już wiele biografii muzycznych, w których autorzy piszący o artystach nie potrafili zupełnie odejść od bałwochwalczego podejścia do tematu, szczególnie kiedy historia zespołu była autoryzowana przez jego członków. Tutaj nic takiego nie ma, bo pomimo, że sam perkusista zespołu Lars Urlich bardzo sobie ceni tę pozycję, mimo tego, że sami muzycy dostarczyli autorowi masę wypowiedzi na potrzeby książki, to zaletą jej jest to, że jest po prostu szczera – i to do bólu.

Zapewne dzieje się tak z dwóch powodów. Pierwszy jest chyba taki, że Joel McIver najbardziej lubi Metallikę z okresu lat osiemdziesiątych i jak coś nie jest nagrane w szybkim, thrashowym tempie, to nie ma dla niego odpowiedniej wartości. Bo ciężko wytłumaczyć zachwyty nad debiutem Kill’em All, aby za kilkaset stron czytać wyrzuty na temat największego sukcesu komercyjnego zespołu, jakim był Czarny Album. Nawet dla mnie, zdecydowanego zwolennika Metalliki z lat osiemdziesiątych, ta opinia była po prostu dziwaczna, jednak należy pochwalić autora za to, że bez litości rozprawia się z Load Reload. Autor dosłownie masakruje te krążki – rzecz niespotykana w tego typu biografiach. Drugi powód jest taki, że McIver nie widzi problemu w tym, aby skrytykować zespół za pewne decyzje czy okresy w jego działalności. No powiedzmy sobie szczerze, dlaczego miałby tego nie uczynić? Jego zadaniem jako dziennikarza jest przestawić rzeczywistość taką, jaką jest.

Tak więc czytając książkę i opinie na temat płyt, należy liczyć się z tym, że są one przedstawione z perspektywy autora i są bardzo, ale to bardzo subiektywne. Co do pozostałej treści książki, to wydaje się, że Joel McIver napisał prawdę. Bez upiększania. Bez nadmiernego szokowania. Po prostu szczerze. Chłodno przedstawił chociażby spór Metallicy z Napsterem, który spowodował swego czasu olbrzymie kontrowersje i utratę szacunku sporej części fanów. Nie skrytykował Urlicha za samą walkę o sprawiedliwość, jednak uznał słusznie, że takie a nie inne załatwienie sprawy okazało się wizerunkową wpadką. Autor ponadto dokładnie przeanalizował początek kariery zespołu, gdy młodzi, nieopierzeni muzycy stawiali pierwsze kroki ku sławie jeszcze z Dave’em Mustainem na pokładzie; szczególnie może się spodobać odtworzenie narastającej fascynacji muzyką heavy metalową dokonywanej przez młodego Larsa Urlicha. Wrażenie na mnie zrobiła też próba zbadania przyczyn tragicznego wypadku zespołowego autokaru w czasie trasy koncertowej w 1986 roku, kiedy tragicznie zginął Cliff Burton (sam basista jest wręcz wielbiony przez autora, trudno mu się dziwić – Cliff był wyjątkowym muzykiem).

Wiem, że brak obiektywizmu spowodował gros krytyki dla autora, ale tak jak wspomniałem wyżej: mam dość czytania biografii – laurek. Nie jest to oficjalna pozycja i nie liczyłem wcale, na miłe słowa dla zespołu w każdym zdaniu. Inna sprawa, że autor idealnie trafił w moje poglądy na temat Metalliki (z tym, że ja jednak Czarny Album cenię w takim samym stopniu, jak cztery pierwsze krążki, pozostałe – piach, jednak St. Anger szanuję). Na szacunek zasługuje też fakt, że historia Metalliki wpisana jest w szerszy kontekst historii muzyki metalowej i autor ten kontekst czytelnikowi przybliża i ktoś niezorientowany może się dowiedzieć, jakim cudem połączenie nowej fali brytyjskiego heavy metalu i punk rocka, czyli thrash metal, zaczęło być popularne akurat na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych i dlaczego to się działo akurat na początku lat osiemdziesiątych. Nie tylko poznajemy historię Metalliki, ale mamy także kawał historii heavy metalu w pigułce.

Bez Przebaczenia, to po prostu kopalnia faktów i rzetelnie napisana książka. Autor doprowadził narracje do roku 2009, poszerzając ją w stosunku do pierwszego wydania. Wspomagał się przy pracy nad książką olbrzymim materiałem źródłowym, w tym przeprowadził wiele wywiadów (poza samymi członkami Metalliki) z przedstawicielami sceny metalowej z Bay Area, jak Tom Araya, Gene Hoglan czy Katon DePena (Hirax), po przedstawicieli szerokiego metalu, nawet tych najbrutalniejszych odmian, jak Glen Benton (Deicide) czy Quorthon (Bathory), aż swój głos zabrały legendy rocka, jak sam Ian Gillan czy Lemmy. Ostatnich kilka lat dopisał jako posłowie Robert Filipowski, znany z łamów czasopisma Teraz Rock, który to ponadto zgrabnie przetłumaczył książkę na język polski. Wydawnictwo In Rock oczywiście tradycyjnie stanęło na wysokości zadania, przygotowując książkę w wygodnym dla czytelnika formacie, z niezłym materiałem fotograficznym w środku. No i „tradycyjnie” możemy spotkać na łamach książki parę literówek. No nic. Poprawi się w następnym wydaniu.

Warto sięgnąć, aby poznać ciekawe podejście do biografistyki. Szczere, bezkompromisowe, dalekie od zwykłego podlizywania się bohaterom książki. Ale Bez przebaczenia to kawał dobrze skrojonego, napisanego dobrym, lekkim stylem, materiału na temat największego zespołu metalowego w historii. Kopalnia faktów i anegdot. Suplement do krążków nagranych przez Amerykanów, pozwalający lepiej poznać ich genezę i sposób ich powstania. To po prostu prawda o Metallice, zawarta w jednym tomie.

Fot.: wydawnictwo In Rock.

Write a Review

Opublikowane przez

Jakub Pożarowszczyk

Czasami wyjdę z ciemności. Na Głosie Kultury piszę o muzyce.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *