nigdzie

Szukając swojego miejsca – Stefanie Zweig – „Nigdzie w Afryce” [recenzja]

Holocaust. Nazistowski terror. Dramat żydowskiej rodziny. Los emigrantów. Tęsknota. Rezygnacja z dotychczasowego życia. Trudy dnia codziennego. Marzenia i wiara silniejsza niż strach. To główne wątki autobiograficznej powieści Stefanie Zweig – Nigdzie w Afryce. Czytelnikom historia może być już znana z filmu Pożegnać Afrykę w reżyserii Caroline Link. Został on nawet uhonorowany Oscarem dla najlepszego, nieanglojęzycznego filmu. Zarówno film, jak i w szczególności powieść, można polecić każdemu. Obraz jednak jest jedynie fragmentem tej opowieści. Jeśli więc chcecie poznać całą historię rodziny, to sięgnijcie do książki, której nakład właśnie został wznowiony.

Stefanie Zweig przedstawia nam żydowską rodzinę, która decyduje się na emigrację. Pierwszy z Europy wyjeżdża ojciec, Walter, by przygotować mieszkanie dla żony Jettle i córeczki Reginy. Czas spędzony bez najbliższych jest dla niego trudny. W każdej wolnej chwili pisze listy do żony, by streścić jej co się działo w poszczególne dni. W końcu instruuje ją, do kogo powinna się zgłosić i  jakie dokumenty wyrobić, by dotrzeć do niego. Ich nowym domem miała stać się Kenia – ziemia obiecana, pełna wolności i nadziei na lepsze jutro. Życie na obczyźnie jest jednak trudne. Brakuje ojczyzny, rodziny, przyjaciół, ale także dotychczasowej pracy. Boli obecny status społeczny. Kiedyś należeli do grupy inteligentów, pracowali w odpowiedzialnych zawodach. Na czarnym lądzie pracują na farmie, stają się pracownikami fizycznymi. Wydaje się, że nowy kraj nie wita ich z otwartymi ramionami. Jest nieprzyjazny, a by go lepiej poznać i oswoić potrzeba czasu. Doskwiera osamotnienie i tęsknota.

Najlepiej w Kenii radzi sobie Regina. Po pierwsze lubi Afrykę, zaczyna ją rozumieć i czuć. Z zaangażowaniem więc podejmuje naukę nowego języka. Ojciec dba o rodzinę, jak tylko potrafi. Z pewnością trudnością było oddanie swojej togi Owurowi. To takie symboliczne odcięcie się do poprzedniego życia w Niemczech, które wszak nie są złe, winny jest wyłącznie Hitler. Walter czeka więc na ten czas, kiedy będzie mógł do nich powrócić. Jettle od momentu przyjazdu traktuje pobyt jako stan przejściowy i wcale nie ma zamiaru się tam aklimatyzować i przystosować do nowych warunków. Chciałaby żyć podobnie jak w Europie – wygodnie, a przede wszystkim móc realizować swoje potrzeby, pragnienia i zachcianki. To okazuje się na czarnym lądzie niemożliwe. Niemniej jednak dzięki wyjazdowi udaje im się uciec przed wojenną zawieruchą i nazistowskim terrorem, który opanował ich dawną ojczyznę. Mimo że są bezpieczni, to cały czas trapią ich wyrzuty sumienia względem rodziny, która pozostała w Niemczech i Polsce. Ci nie mają już niestety szans na wyjazd. Wyrok zapadł. Wzruszający zatem jest fragment, gdy Walter stara się wytłumaczyć Reginie, że nie zawsze Niemiec musi oznaczać nazistę, że uogólnienie może być dla kogoś bolesne, że każdy człowiek ma prawo do dobrego imienia, że oceniać należy po uczynkach.

Tym bardziej warto przyjrzeć się bliżej bohaterom powieści. Autorka dała głos każdemu z nich. To fascynujące studium przypadku. Problemy małżeńskie, nieprzystosowanie, holocaust, trudny patriotyzm, niemożność wyrzeczenia się własnych korzeni, własnej tożsamości, dziecięce przeżycia – skomponowane zostały z afrykańską przyrodą, codziennością i silnymi emocjami. Nigdzie w Afryce to powieść, do której wraca się myślami długo po jej przeczytaniu. Warto czytać ją fragmentami, bo bezsprzecznie skłania ona czytelnika do przemyśleń. I choć nie jest lekką lekturą, to warto po nią sięgnąć.

Fot.: Marginesy

nigdzie

Write a Review

Opublikowane przez

Magdalena Kurek

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Gdańskim. Zgodnie z sentencją Verba volant, scripta manent (słowa ulatują, pismo zostaje) pracuje nad rozprawą doktorską poświęconą interpretacji muzyki w prasie lat ’70 i ‘80. Jej zainteresowania obejmują literaturę i sztukę, ale główna pasja związana jest z tempem 33 obrotów na minutę (mowa oczywiście o muzyce płynącej z płyt winylowych).

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *