Twarda i równa – Paul Weitz – “Babka” [recenzja]
Są takie filmy, od których oczekujemy, że wywrą na nas ogromne wrażenie i zasiadamy do seansu z wielkimi oczekiwaniami, gdy tymczasem w połowie wiemy już, że nie ma na to najmniejszych szans. Są jednak również takie filmy, do oglądania których zasiadamy w zasadzie bez żadnych nadziei, w stanie kompletnej obojętności, nie nastawieni tak naprawdę na nic konkretnego… a okazuje się w połowie, że produkcja ta jest lepsza od wielu z tych, których gigantyczne plakaty kinowe wiszą miesiącami, oznajmiając o sukcesie kasowym danego tytułu. Do takich właśnie filmów należy Babka w reżyserii Paula Weitza… film, który opowiada poniekąd historię, jakich wiele, a jego temat przewodni nie czyni go wyjątkowym. Mimo to jednak Babka urzeka szczerością, spokojem, ciepłem i pewną bezpretensjonalnością, jaką rzadko mogą się pochwalić tego typu filmy, które w efekcie albo lądują w szufladzie z na siłę śmiesznymi komediami, albo z nudnymi dramatami.
Najnowsze komentarze