underfate

To, co tworzymy, to już nie jest post-rock – wywiad z Piotrem Chomiczem z Underfate

Uderfate z Kwidzyna wyrastają na jedną z czołowych postaci na krajowej scenie post-rockowej, pomimo faktu, że sam zespół stara się unikać takiego zaszufladkowania. Jedno jest pewne – Seven to jeden z ciekawszych debiutów polskiej fonografii ostatnich miesięcy i między innymi o tym porozmawiałem z gitarzystą Underfate – Piotrem Chomiczem.

Powiedźcie parę słów o historii Underfate. Co wpłynęło na to, że czwórka chłopaków z Kwidzynia chwyciła za instrumenty i postanowili malować dźwiękami post-rockowe pejzaże?

Grywaliśmy wcześniej razem w innych projektach, tworząc zupełnie inna muzykę. Pewnego dnia zaczęliśmy się przygodnie spotykać (raz na parę miesięcy), by tworzyć – jeszcze wtedy w trójkę (bez bębnów) – rozmyte, ambientowe kompozycje. Najważniejszy dla nas jest klimat, szukaliśmy wówczas swojego stylu.

Kolejnego pewnego dnia dostaliśmy propozycję zagrania koncertu przed zaprzyjaźnionym bandem z Kwidzyna, wtedy dobrze prosperującym, co skłoniło nas do podjęcia decyzji o współpracy z perkusistą i zamiarem regularnego grania koncertów z nowym, jeszcze nieokreślonym do końca, materiałem. To był właściwy bodziec, który pozwolił nam wyznaczyć sobie taki, a nie inny cel. Był to marzec roku 2013 – dokładnie rok później graliśmy w tym samym miejscu z zespołem Sounds like the end of the world już bardzo przemyślany materiał.

Typowe post-rockowa granie nigdy nie było naszym zamiarem. Wręcz przeciwnie, myśleliśmy o graniu progresywnego rocka z elementami ambientu i epizodycznymi, rzadkimi wstawkami post-rockowymi.

Kolejne pytanie będzie trochę trącało banałem. Jaka jest geneza nazwy zespołu? Bo szczerze mówiąc, nazwa jest na tyle intrygującą, że ciężko obok niej przejść obojętnie.

Underfate nie jest istniejącym wyrazem w języku angielskim. Jednak w tej kombinacji (under – pod, fate – przeznaczenie, los) ustanowiliśmy jego znaczenie jako podprzeznaczenie, czyli ogólna, poświadoma siła kierująca wszystkim, co istnieje w określonym wszechświecie, sprawiająca jednocześnie, że nasze losy, pomimo wyborów przez nas podejmowanych i ingerencji własnej świadomości w kreowaniu swojej rzeczywistości, są przypadkowe i zależne od bardzo prozaicznych, przytrafiających się nam, rzeczy. Jest to nawiązanie do naszych zupełnie odmiennych charakterów, które łączą się w świecie transcendentalnym, jakim niewątpliwie jest muzyka.

Tides From Nebula święci triumfy, jeżdżąc po całej Europie w trasy koncertowe. Besides wygrywa pewny talent show, a Wy się pojawiacie na polskiej scenie z bardzo zgrabnym debiutem. Zastanawialiście się nad powodem coraz większej popularności post-rocka w Polsce?

Post-rock w Europie znany jest już od dziesiątków lat. Jakoś tak zawsze było, że w naszym kraju wszelkie trendy w kulturze pochodzące ze świata przyjmowały się z opóźnieniem. Mimo, że wielu widzi nas jako zespół post-rockowy, my lubimy temu stanowczo zaprzeczać, bowiem to co tworzymy, to już nie jest post-rock.

Wasz album Seven zbiera same dobre, albo wręcz entuzjastyczne opinie. Spodziewaliście się takiego odbioru krążka?

Nigdy nie wiadomo czego się spodziewać :). Długo pracowaliśmy nad tym albumem, mając nadzieje, że znajdziemy grono fanów, które to doceni. Gramy tak, jak to czujemy. To jest dla nas najważniejsze – przekaz emocjonalny i szczerość.

Zapytam o muzykę na Seven. Oprócz typowego post-rocka, jest dużo miejsca na elementy ambientowe bądź elektroniczne, co tym samym powoduje, że wśród post-rockowych kapel w Polsce się wyróżniacie. Skąd te ciągoty do ambientu, tudzież elektroniki wzięły się u Was? Czym są one inspirowane?

Każdy z nas słucha czego innego. Ambient, elektronika to głownie domena klawiszowca, który lubuje się w m.in. w Tangerine Dream. Jednak warto dodać, że jest to muzyk klasyczny, organista, co również ma duży wpływ na nasze aranżacje. W ambiencie lubuje się też nasz basista – na jego playliście znajdziemy m.in. BassCommunion. Natomiast gitarzysta namiętnie słucha Archive i Massive Attack. Wszystkich jednak łączy miłość do uniwersalnego brzmieniowo i kompozycyjnie Porcupine Tree czy np. Karnivool.

Nie zaprzeczamy też, że ambient wpłynął w nasze umysły dzięki rozważaniom o przestrzeni i kosmosie.

Seven to concept album o historii chłopca budzącego się po 14 latach śpiączki. Skąd pomysł na takie tło fabularne dla płyty? To historia wzorowana na faktach, czy ten koncept powstał w Waszej wyobraźni?

Koncept płyty to czysta fikcja wymyślona na potrzeby całości materiału, mająca oddać pewne abstrakcyjne treści. Pomysł powstał przy komponowaniu Memento Box (ten numer nie jest bez powodu w środku albumu) – nie chcę zdradzać szczegółów, bowiem moglibyśmy na ten temat napisać pokaźnej treści książkę. Nadmienię tylko, że sen/świat nierzeczywisty i rzeczywistości to dwa najważniejsze aspekty tej historii.

Podoba mi się szata graficzna stworzona przez Sławomira Lewandowskiego. Świetnie oddaje ona charakter i klimat płyty. Jest ona integralna z muzyką. Wygląda na to, że szata graficzna, otoczka płyty jest dla Was tak samo istotna, jak jej zawartość. Co o tym sądzicie?

Klimat tej płyty to nie tylko muzyka, ale także obrazy i słowa, na które można spojrzeć, rozpakowując nasz krążek. Idziemy pod wiatr, na przekór itunes’owi i spotify, hołdując tradycyjnej formie odbioru płyty – a ten właśnie przekaz w naszym wypadku nie jest możliwy w pełni na powyższych portalach.

Zdjęcia wykonaliśmy sami w najbliższym otoczeniu miasta. Przypadkowo pojawiło się tam dziecko uwiecznione na okładce. Stało się głównym bohaterem. To urok tworzenia klimatu naszej płyty.

Underfate - Mercury [Single] HQ

Od jakiegoś czasu jeździcie z koncertami po Polsce. Jak materiał z Seven jest przyjmowany na żywo? Jak wyglądają Wasze plany promocyjne na przyszłość?

Cieszymy się, że na żywo publika nam dopisuje, że ludzie chcą słuchać takiej muzyki. Muzyka na żywo brzmi pełniej, jest bardziej emocjonalna. To też ma duży wpływ, szczególnie w naszym wypadku.

Aktualnie pracujemy nad szerzeniem się we wszelkich mediach, planujemy też parę koncertów w Polsce jeszcze w tym sezonie – m.in. 30 maja w  Poznaniu w Klubie Pod Minogą, gdzie wystąpimy wspólnie z Beyond The Event Horizon, Charles Moon i Appleseed. Naszym najbardziej angażującym przedsięwzięciem jest koncert poświęcony sponsorom płyty i mieszkańcom Kwidzyna, który odbędzie się 9 maja w Kwidzyńskim Centrum Kultury. Przewidujemy wiele niespodziewanych, nierealizowanych dotąd przez nas atrakcji – niewiele mogę zdradzić… Tam też po raz pierwszy pojawią się wizualizacje konceptu albumu.

Jacy są Wasi muzyczni mistrzowie? Którzy wykonawcy są dla Was wzorem, inspiracją?

Porcupine Tree i Steven Wilson to nasze guru numer jeden. Może Karnivool, poniekąd też Tides From Nebula. Każdy z nas ma wiele osobistych inspiracji, nie w tej materii jednolitości. Czasami inspirują nas po prostu zdarzenia, fakty, historie czy klimat danego dnia. Wtedy takie pytania stają się dla nas trudne.

Jednym ze sponsorów albumu jest miasto Kwidzyn. Wygląda na to, że w urzędzie miejskim w Kwidzynie cenią sobie dobrą muzyką. Jak doszło do tego niecodziennego partnerstwa?

Szukaliśmy dofinansowania po zarejestrowaniu ścieżek, uznając, że przy naszych prywatnych nakładach realizacja całej płyty potrwa jeszcze co najmniej pół roku, może rok. Zwróciliśmy się do naszych władz, uznając, że jesteśmy jedynym zespołem, obok legendarnego Armagedonu, z Kwidzyna, który wydał longplaya. Uzyskując przychylne względy miasta, podjęliśmy współpracę.

Kiedy kolejna płyta Underfate? Pójdziecie szybko za ciosem, czy jednak pozwolicie procesowi twórczemu płynąć swobodnie i płyta będzie gotowa, kiedy będzie po prostu gotowa?

Mamy wiele pomysłów. I jakoś ciągle ich nie brakuje…. Idziemy więc za ciosem, przeznaczając, jak to w wypadku Seven, okres letni na ostateczne wspólne komponowanie. Nie wydamy jednak tego materiału dopóty, dopóki ktoś o nas gdzieś nie usłyszy :).

Przeczytaj naszą recenzję albumu „Seven”!

Dziękuję za wywiad.

Fot.: cantaramusic.pl

underfate

Write a Review

Opublikowane przez

Jakub Pożarowszczyk

Czasami wyjdę z ciemności. Na Głosie Kultury piszę o muzyce.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *