Urbańczyk

Z mroku dziejów – Przemysław Urbańczyk – „Co się stało w 966 roku?” [recenzja]

Niedawno Polska hucznie obchodziła 1050. rocznicę chrztu Mieszka I. Rok 966 tym samym uznaje się za początek polskiej państwowości. No właśnie – uznaje się powszechnie, bo tak naprawdę do dziś nie wiadomo, jak w rzeczywistości wyglądało przyjęcie wiary chrześcijańskiej przez pierwszego władcę Polski. Uznany w środowisku historyków mediewista, Przemysław Urbańczyk, postanowił w jednym miejscu zebrać wszystkie znane fakty, hipotezy i przypuszczenia co do wydarzeń z tamtych czasów. Co się stało w 966 roku? to po prostu obowiązkowa pigułka wiedzy, dla każdego fana historii.

Autor pragnie tą książką zapoznać czytelników z aktualnym stanem dyskusji nad przyczynami, okolicznościami i sama datą chrztu Mieszka I. A ta dyskusja od kilkudziesięciu lat w gronie polskich mediewistów jest gorąca, lecz wydaje się, że też jest dosyć karkołomna, a to dlatego, że dysponujemy szczątkowymi źródłami, wśród których i tak przeważają te archeologiczne. Jednak nawet niewielka baza źródłowa może zaburzyć dotychczasowy stan świadomości powszechnego zjadacza wiedzy historycznej. Urbańczyk pokazuje na łamach swojej książki, jak trudne są tak naprawdę badania na dziejami początków państwa polskiego. Dzisiejszy stan badań opiera się raczej na hipotezach, domysłach, aniżeli pewnych faktach. Zresztą, jako historyk zafascynowany XIX wiekiem, zawsze zazdrościłem mediewistom ich wielkich dyskursów. Jak nie chrzest Polski, to sprawa Świętego Stanisława i Bolesława Śmiałego. Dyskusje, wymiany poglądów, a nawet kłótnie i niesnaski między środowiskami historycznymi prowadzone od dziesięcioleci są niezmiennie fascynujące.

Jednak te dyskusje były dostępne dla raczej hermetycznego kręgu historyków – mediewistów, a żeby poczytać o najnowszych odkryciach i hipotezach, należało sięgnąć po wyspecjalizowane czasopisma, tudzież warto było się pojawić na jakiejś konferencji. Raczej rzecz niemożliwa, albo trudna do zrealizowania dla zwykłego pasjonata historii, który niekoniecznie sobie ceni akademicki dyskurs, któremu towarzyszy często trudny, wyspecjalizowany język. Urbańczyk przytomnie zrezygnował z całego naukowego aparatu, powodując tym samym, że pomimo odpowiedniego ciężaru gatunkowego i zachowania niezbędnych zasad tworzenia prac historycznych, mamy do czynienia z pozycją przystępną, lekką, oczywiście nie za łatwą w odbiorze, ale na pewno przyjemną i zdecydowanie do przeczytania dla każdego. Niewątpliwie książka, stosunkowo krótka, bo posiadająca sto sześćdziesiąt kilka stron, jest pozycją popularnonaukową i o to, mam nadzieję, chodziło autorowi, bo wydaje mi się, że na rynku księgarskim brakowało takiej pozycji jak Co się stało w 966 roku?, która zbierze istniejący stan wiedzy w jedną całość i zdecydowanie, a zarazem przystępnie rozświetli niektóre tajemnice związane z chrztem Polskim.

Oczywiście książka opiera się na tym jak, dlaczego i z jakim skutkiem przyjął Mieszko chrzest Polski. Pozornie prosta decyzja Mieszka niesie za sobą wiele niewiadomych. A poszlaki w źródłach zaprowadzają ku raczej nieznanym powszechnie hipotezom, o których w szkole raczej nie usłyszymy. Urbańczyk zaproponował na łamach książki wersję, że tak naprawdę Mieszko w okolicach roku 966 nie przyjął chrztu, a być może było to jedynie bierzmowanie, a to tylko dlatego, że już pochodził z chrześcijańskiej dynastii morawskich Mojmirowiców. Ciekawa hipoteza, prawda? Przyznam szczerze, że bardzo mnie ona zaintrygowała i jestem ciekaw, co będzie, jeśli znajdzie ona swoje potwierdzenie w dalszych badaniach.

Urbańczyka należy również pochwalić za to, że cała opowieść o chrzcie ubrana została w kontekst ówczesnych czasów, charakteryzujących się silną dynamiką. Przemiany polityczno-terytorialno-kulturalno-społeczne jakie miały miejsce, pokutują po dziś dzień. To, jaki obrządek przyjmowali władcy ówczesnych, plemiennych państewek Europy środkowowschodniej, również wpływa na nasze aktualne dzieje i losy. Urbańczyk, zdaje się, absolutnie o tym nie zapomniał i nakreśla na łamach książki skomplikowaną relację pomiędzy młodymi państwami środkowej Europy, a rywalizującymi o jak największe wpływy na ich terenie: Rzeszę i Państwo Kościelne. Nie dziwi więc, że oprócz opowieści o konwersji Mieszka na chrześcijaństwo, towarzyszy czytelnikowi również historia początków organizacji kościelnej w Polsce, która, jak się okazuje, jest wyjątkowa na tle ówczesnej Europy.

Bardzo dobrze, że taka pozycja pojawiła się na półkach księgarskich. Podejrzewam, że wzmocni ona dyskurs wśród mediewistów nad chrztem Polski, co niewątpliwie przysłuży się dalszym badaniom. A ci, którzy chcą mieć wiedzę w pigułce na temat tego, co się wydarzyło w 966 roku, chyba znaleźli najlepszą z możliwych pozycję.

Fot.: Zysk i S-ka

Urbańczyk

Write a Review

Opublikowane przez

Jakub Pożarowszczyk

Czasami wyjdę z ciemności. Na Głosie Kultury piszę o muzyce.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *