„Robiliśmy wszystko, by stworzyć taką grę, w jaką sami chcielibyśmy grać” – wywiad z Karoliną Stolarską, jedną z autorów tekstowej gry fabularnej Toril.pl

Toril.pl jest tekstową grą fabularną osadzoną w świecie Zapomnianych Krain. Jej autorzy często powtarzają, że opowieść jest najważniejsza, a w grach powinna ograniczać nas tylko wyobraźnia. Stworzyli zatem grę, która ma przede wszystkim sprawiać dużo radości, a gracze mają okazję przenieść się do innego, wykreowanego przez siebie świata. Z Karoliną Stolarską rozmawiamy o Torilu, a także o rynku gier w Polsce, inspiracjach oraz planach na przyszłość.

Jak oceniasz rynek gier w Polsce? Jest coś, co byś zmieniła? A może powinniśmy być z czegoś szczególnie dumni?

To bardzo, ale to naprawdę bardzo obszerny temat, bo samych rodzajów gier jest ogromnie dużo – od karcianych i planszowych, przez towarzyskie, fabularne, aż po gry na pecety i konsole. W dodatku moja ocena byłaby niezwykle surowa, bo jestem graczem bardzo wymagającym i nie lubię prostych gier, które próbują myśleć za mnie. Powodem do narodowej dumy może być z pewnością seria gier o wiedźminie Geralcie, ale też, mój osobisty wybór, Layers of Fear studia Bloober Team – psychodeliczny horror opowiadający historię obłąkanego malarza. Bardzo lubię połączenie motywu malarstwa z makabrą. Gdybym miała natomiast okazję zmienić coś w grach, jakie wychodzą ostatnimi czasy, pewnie dodałabym twórcom śmiałości, aby częściej wychodzili poza utarte schematy.

Toril to tekstowa gra RPG, ale nie wszyscy znają ten termin. Czy mogłabyś wyjaśnić czytelnikom, na czym polega taka gra i czym różni się od cRPG oraz MMoRPG?

Tak zwane „tekstówki” to przede wszystkim gry dostępne przez przeglądarkę, które nie mają grafiki w tradycyjnym rozumieniu, bo cała rozgrywka polega na opisywaniu czynności i reakcji bohaterów. To takie wspólne pisanie opowiadań o losach postaci kierowanych przez różne osoby. Bohaterowie tych opowieści rozwijają się, zdobywają nowe umiejętności, czasem giną w boju, czasem przysięgają komuś miłość aż po grób, a nawet dłużej. Nie są to na pewno gry, których celem jest zwycięstwo. Chodzi raczej o przyjemność płynącą z pisania i czytania. Jak w interaktywnej książce, można zmienić bieg wydarzeń, dodać lub usunąć bohatera, rozstrzygać konflikty, przeżywać przygody i podejmować decyzje, które wpływają na kształt przedstawionego świata.

Jako ciekawostkę powiem, że jeden z graczy tworzących opowieść na Torilu pisze właśnie pracę naukową o tego typu grach. Być może już wkrótce będzie można sięgnąć po profesjonalne opracowanie zagadnienia. Póki co brakuje fachowej terminologii, a nawet wspólnej nazwy dla całego gatunku, niekiedy określanego jako TGF, czyli Tekstowe Gry Fabularne.

Jak narodził się pomysł stworzenia Torilu?

Od samego początku było nas troje. Ja, Spookie i Moskier – żartobliwie nazwaliśmy się Potwórcami. Poznaliśmy się w innej grze tego samego gatunku. Przez pewien czas wspólnie pisaliśmy o losach kompanii najemniczej – Stalowe Dziki, ale sama gra nie spełniała naszych oczekiwań. Chcieliśmy większej swobody, więcej możliwości i miejsca, gdzie nie będziemy musieli hamować bujnej wyobraźni. Któregoś dnia Moskier, odpowiedzialny za wszystkie techniczne aspekty Torilu, zaproponował: Zróbmy własną grę. No i zrobiliśmy, choć nie było to łatwe. Przez blisko rok pracowaliśmy nad samym szkieletem silnika. W tym czasie podjęliśmy wiele decyzji, zmienialiśmy podejście do wielu zagadnień i robiliśmy wszystko, by stworzyć taką grę, w jaką sami chcielibyśmy grać.

Co możecie zaproponować graczom, czego nie znajdą w innych grach RPG?

To, o czym wspomniałam przed chwilą. Ogromną swobodę. W świecie Torilu niemal wszystko jest możliwe, a my nie narzucamy dodatkowych ograniczeń. Kilka wyjątków to zasady gry, które mają na celu utrzymanie spójności świata i zapewniają graczom równe szanse. Jednym z przykładów jest blokada na grę wampirem, ale nie znaczy to, że postać nie może stać się nim w toku rozgrywki. Lubimy powtarzać, że opowieść jest najważniejsza, ogranicza nas tylko wyobraźnia i wszystko może się zdarzyć. Dodatkowo zaprojektowaliśmy Toril tak, by opowiadanie historii i wcielanie się w bohatera było jak najwygodniejsze. Dajemy graczom wszelkie niezbędne narzędzia do kreowania opowieści – to, co w większości gier jest dostępne tylko dla ograniczonego grona tak zwanych Mistrzów Gry.

Czy do tworzenia opowieści na Torilu trzeba się jakoś przygotować? Możemy dołączyć na każdym etapie gry, czy trzeba poczekać na kolejną sesję?

Na pewno przyda się podstawowa wiedza o świecie gry, czyli Zapomnianych Krainach, znanych między innymi z gier takich jak Baldur’s Gate, Icewind Dale, Neverwinter Nights lub Sword Coast Legends. Oczywiście gracz może uczyć się świata razem ze swoją postacią, ale sprawne poruszanie się w realiach wymaga pewnego niezbędnego minimum. Poza tym można dołączyć w dowolnym momencie.

15 kwietnia minęło pół roku, odkąd powstał Toril. Jakie wydarzenie z tego okresu wspominasz najlepiej?

W październiku otworzyliśmy rejestrację, ale Toril istniał już od jakiegoś czasu. Do zamkniętej bety miało dostęp kilkudziesięciu graczy, którzy pomagali nam w naprawie błędów, poprawie silnika i uzupełnianiu najważniejszych informacji. Choć wtedy, gdy w grze pojawiły się pierwsze osoby, byłam absolutnie przerażona, dziś wspominam ten moment z sentymentem. Po roku ciężkiej pracy w końcu ktoś obejrzał to, co kosztowało tak wiele wysiłku, w dodatku włożonego w grę tylko po to, żeby podobała się innym. Pozytywne reakcje to najlepsza pochwała dla twórcy.

Dobrze wspominam też spotkania z graczami. Zdążyliśmy już nawiązać sporo znajomości, a Toril to fantastyczna społeczność. W końcu gry tekstowe przyciągają ludzi z wyobraźnią.

Jakie cele stawiacie sobie w najbliższym czasie?

Przede wszystkim chcemy wyprowadzić Toril z wersji beta, a do tego brakuje nam już bardzo niewiele. Największą zmianą i rewolucją będzie zaimplementowanie naszego autorskiego systemu ekwipunku, wytwarzania przedmiotów i kupowania ich. Każdy bohater będzie mógł tworzyć przedmioty w oparciu o swoje umiejętności, a potem sprzedawać je, wykorzystywać lub oddawać innym. I tym razem, jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia.

Drugą z najciekawszych opcji będzie system umożliwiający prowadzenie więcej niż jednego bohatera, choć to jest dostępne już teraz, w nieco uproszczonej formie. Planów i pomysłów mamy jeszcze wiele, niestety ogranicza nas czas, bo wszyscy jesteśmy osobami pracującymi. Na szczęście gracze to rozumieją i cierpliwie czekają na kolejne nowinki techniczne.

Prowadzisz betę, a poza tym organizujesz spotkania dla graczy. Chodzi tylko o integrację, czy chcesz zamienić Toril w społeczność funkcjonującą także poza przestrzenią Internetu?

Toril już jest społecznością, w dodatku to nie moja zasługa, a po prostu ludzi, którzy zdecydowali się spędzać swój wolny czas razem z nami. Każdego dnia spotykamy się na kanale IRC, gdzie rozmawiamy o grze, ale i o prywatnych sprawach. Duża część graczy zna się również z innych gier, niektórzy od wielu lat. Gry tekstowe może nie są bardzo popularne i prawie nigdy nie są to projekty komercyjne, nastawione na zarobek. Z tego też powodu wiele gier upada, zamyka się tymczasowo lub znika całkowicie. W którymś momencie twórcom po prostu brakuje motywacji lub wspomnianego wcześniej wolnego czasu. Nie będę też ukrywać, że rola administratora gry jest ciężka i czasami bardzo niewdzięczna. Niekiedy łączy się z przyjmowaniem dużej ilości krytyki, czasem zasadnej, a czasem wynikającej z niezrozumienia zasad gry, która mimo wszystko jest dość osobliwa. Administracja odpowiada też za łagodzenie konfliktów, spójność świata, reklamę gry, kontakt z portalami partnerskimi, dalszy rozwój gry, załatwianie bieżących spraw, w tym odpowiadanie na niezliczoną ilość pytań każdego dnia… To właściwie druga praca, ale warta zachodu, bo dzięki niej istnieje w Internecie miejsce dla takich osób, jak nasi gracze.

l.phpW kwietniu założyłaś blog – 7 is my beloved number, na którym wiele wpisów dotyczy gier RPG oraz opowiadania historii i tworzenia bohaterów. To niezależny projekt czy uzupełnienie Torilu i poradnik dla początkujących graczy?

Niezależny projekt. Przez lata zgromadziłam wiedzę i wyciągnęłam wiele wniosków odnośnie do gier RPG, a teraz pomyślałam, że może warto byłoby podzielić się nimi z innymi. Szczególnie z osobami, które dopiero zaczynają. Artykuły na bloga mogę pisać rzadko, bo praca i Toril zjadają większość mojego dnia, a poza tym przygotowuję też teraz kampanię Dungeons & Dragons dla najbliższych znajomych. Staram się jednak pisać o wszystkim, co akurat uważam za istotne. Pomaga mi to również uporządkować własne myśli.

Skąd czerpiesz inspiracje do kreowania nowych postaci oraz światów?

Tak jak wszyscy – z życia, książek, filmów, innych gier.

Najbardziej lubię wymyślać sytuacje, wrzucać w nie bohaterów i obserwować, co się stanie. Później inspiracja nie jest już taka potrzebna, bo postacie same zaczynają podejmować decyzje i żyć w swoim świecie. W pewnym momencie bohater i gracz stają się w pewnym stopniu niezależni, bo mimo woli grającego, postać musi postąpić w jakiś sposób i koniec. Jest to wymuszone jej własną osobowością lub zobowiązaniami, których nie można ignorować. Często też przeglądam galerie ulubionych artystów. Czasem jakiś detal, światło lub trzecioplanowa postać z ilustracji sprawiają, że w głowie zaskakuje nowy pomysł i sam się prosi o to, by znaleźć mu miejsce w jednej z opowieści.

Jakich rad udzieliłabyś komuś, kto dopiero chciałby wkroczyć do świata gier RPG?

Poleciłabym mu z całą pewnością grupę dyskusyjną na Facebooku: Panie i Panowie, zagrajmy w RPG. Niezbędniki dla początkujących i aktualne rozmowy na rozmaite tematy to świetny przewodnik po tym, co dzieje się obecnie w fandomie.

Poza tym potrzeba tylko kilku chętnych do gry i pomysłu na przygodę. Kiedy jedna osoba opisuje graczom zdarzenia i pozwala im reagować na nie w dowolny sposób, to już jest RPG. Nie potrzebuje żadnego systemu ani settingu, choć oczywiście dla wielu graczy ważnym celem jest wypróbowanie jak największej ilości sposobów grania lub znalezienie tego ulubionego.

Dziękuję za rozmowę!

Fot.: Toril.pl, Karolina Stolarska

Write a Review

Opublikowane przez

Marta Nowak

Doktorantka na Wydziale Filologii Polskiej i Klasycznej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Pilnie śledzi wszystkie zmiany zachodzące w sferze literatury i kultury. Książkoholiczka, która ma słabość do dobrej literatury dla dzieci, a od czasu do czasu zajmuje się analizowaniem przekładu literackiego. Uważnie śledzi rozwój polskiej kultury.

Tagi
Śledź nas
Patronat

1 Komentarz

  • Kółko wzajemnej adoracji wśród administracji i rangowych. Szkoda czasu.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *