Sławomirem Grzymkiem

Subiektywny obraz rzeczywistości – rozmowa ze Sławomirem Grzymkiem

Sławek Grzymek i Pijani powrócili z nową płytą – Piosenki (nie)popularne. To dobra okazja do krótkiej rozmowy z artystą. Zapraszam do lektury wywiadu.

Zacznijmy od początku. Skąd u Ciebie fascynacja folklorem miejskim? Muzyką rodem z bram, podwórek, prywatek?

Myślę, że fascynacja nie jest tu najlepszym określeniem. Moja muzyka nie jest owocem swoistego umiłowania świata, o którym śpiewam i piszę, a raczej jest efektem intensywnego poznania materii, z której powstaje utwór. Jeżeli, jak powiedziałeś, jest to muzyka rodem z bram, podwórek, prywatek to rzeczywiście, mogę zgodzić się z tym stwierdzeniem.

W ostatnim czasie pojawiają się co rusz nowi artyści, którzy eksplorują klimaty miejskiego folkloru. Zastanawiałeś się, skąd delikatny renesans takiej stylistyki?

Ciężko odpowiadać za innych, uważam, że każdy artysta ma własne powody, dla których sięga po taką, a nie inną estetykę muzyczną.

Wyobrażasz sobie sytuację, że piosenka z takiego nurtu, może nawet Wasza kompozycja, zdobywa szturmem listy przebojów?

Pytasz, czy wyobrażam sobie taką sytuację, odpowiem: Jasne! Przecież mogę wyobrazić sobie, co tylko zechcę, a szczególnie to, że cała Polska słucha naszej muzyki, a Pani w sklepie osiedlowym lekko rumieni się, gdy staję w jej włościach [śmiech]. Jednak gdybyś zapytał, czy uważam, że jest to wysoce prawdopodobnie, wtedy pewnie odpowiedziałbym inaczej…

Czy na nowej płycie, podobnie jak na poprzedniej, miastem, o którym śpiewasz, jest Rzeszów? Wiem, że pochodzisz z tego miasta, ale co jest w nim wyjątkowego, że warto mu poświęcać całe płyty?

Wyjątkowość znowuż nie jest tu odpowiednim słowem. Nigdy nie myślałem o moim mieście w kategoriach wyjątkowego czy fascynującego, a bardziej jedynego w swoim rodzaju. To miasto jest we mnie, tu się urodziłem, dorastałem, grałem pierwsze koncerty, tu się też wiele lat temu zakochałem i założyłem rodzinę.

Pytasz jednak, czy warto właśnie temu miastu na wschodzie Polski, niedaleko granicy z Ukrainą, poświęcać całe płyty? Pewnie nie… [śmiech].

Grzymek

W piosence Na Pańskiej malujesz dosyć ponury obraz Rzeszowa. Nie boisz się oskarżeń, że przedstawiasz swoje miasto w negatywnym świetle? Czy jednak starasz się opisać swoje miasto, takim, jakie faktycznie jest?

Dobre pytanie… Nie, niestety nie boję się żadnych oskarżeń, ale z drugiej strony, kto miałby mnie oskarżać. Sposób, w jaki opisuję przestrzeń w moich tekstach, jest – jak już pewnie zdążyłeś zauważyć – subiektywnym obrazem rzeczywistości. Ciężko tu mówić o „faktyczności” opisu miasta. Myślę, że to, jak postrzegamy rzeczywistość, oparte jest zawsze na perspektywie doświadczeń, jakie z niej wynosimy. Gdybyś przyjechał do Rzeszowa i wybrał się na spacer plantami, pewnie też nie zobaczyłbyś miasta takiego, jakie jest faktycznie. Każde miasto – czy to Rzeszów, czy Warszawa – ma swoje twarze i oblicza. Jedni będą znali tylko uniwersytety i gmachy wielkich instytucji, inni zaś bramy, podwórka i prywatki, jeszcze inni i jedno, i drugie…

W ogóle zauważyłem, że cała płyta składa się z tekstów, które są raczej smutnymi i przygnębiającymi historiami. Stąd tytuł Piosenki (nie)popularne?

Myślę, że gdybym miał objaśniać nawet tytuł naszej płyty, wtedy ta stałaby się mało interesująca, nie uważasz? W muzyce, podobnie jak w literaturze, każdy musi znaleźć jakieś niedopowiedzenie, którego przestrzeń będzie polem do nadpisania dla nas samych.

Szczególnie Presja Czasu ma przygnębiający charakter. Dla mnie to piosenka o tym, że czas płynie nieubłaganie i lepiej swoje życie przeżyć dobrze, właściwie. Z taką myślą przewodnią tworzyłeś tekst tej piosenki?

Niekomfortowe jest mówienie o ideach przewodnich swoich tekstów. Wolałbym, aby każdy słuchacz słyszał w nich to, co sam chce, a nie to, co ja swoją odpowiedzią zasugeruję w tym wywiadzie. W muzyce nie o to przecież chodzi.

Mam wrażenie, że niektóre teksty zawierają wątki autobiograficzne. Na przykład Jak mam zacząć. Moje tropy interpretacyjne są słuszne? Jaka jest geneza tej kompozycji, tego tekstu?

Oczywiście, nie zaprzeczę. Proces tworzenia ma to do siebie, że zazwyczaj wiąże się z jakąś osobistą historią, z doświadczeniem, które jest częścią nas samych. Piosenkę Jak mam zacząć napisałem po części pod wpływem wspomnień, a po części – sentymentu do nich.

W Internecie wyszukałem informację, że gracie „muzykę osobistą”, możesz rozwinąć tę myśl?

Rozwinąłem tę myśl w poprzednich odpowiedziach.

Kim są Kazek Ważniak, Wacek Szklarz, którzy doczekali się własnej piosenki? Są to postacie autentyczne? Czy jednak są to wytwory Twojej wyobraźni?

Kazek i Wacek to duchy z przeszłości, które teraz stanowią pewną alegorię…

Jak wspominasz występ w „Mam Talent”? Nie czuliście się nieco obco w świecie, jakby nie patrzeć wybitnie komercyjnej sztuki?

Czuliśmy się bardzo obco, ale był to moment w naszej współpracy, kiedy podjęliśmy właśnie taką decyzję o wystąpieniu w programie. Teraz pewnie nie zdecydowalibyśmy się na taki krok.

Jesteś wszechstronnym muzykiem. Planujesz inne projekty poza graniem z Pijanymi?

Nie wiem.

Jakie są Wasze plany na najbliższe miesiące? Planujecie koncerty?

Tak, mamy zaplanowane koncerty do jesieni. Najbliższy będzie 30 czerwca w Siedlcach.

Sławomir Grzymek i Pijani - Mieniąca się czerwień

Fot.: Sławek Grzymek i Pijani

Sławomirem Grzymkiem

Write a Review

Opublikowane przez

Jakub Pożarowszczyk

Czasami wyjdę z ciemności. Na Głosie Kultury piszę o muzyce.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *