nocny kochanek

Większość tekstów na naszej płycie jest inspirowana życiem – wywiad z Krzysztofem Sokołowskim, wokalistą formacji Nocny Kochanek

Nocny Kochanek, czyli alter ego wykonującej klasyczny heavy metal Night Mistress, pokazał swoją debiutancką płytą Hewi Metal, że można w doskonały sposób połączyć soczysty metal i niebanalny humor, nie popadając tym samym w żenadę. Porozmawiałem z tej okazji z wokalistą zespołu – Krzysztofem Sokołowskim, który przybliżył istotę fenomenu, jakim na scenie metalowej stała się jego formacja. Zapraszam do lektury.

Jakub Pożarowszczyk: Skąd pomysł na zmianę image’u? Co spowodowało powstanie alter ego Night Mistress, czyli Nocnego Kochanka? Rozumiem, że początku Nocnego Kochanka należy upatrywać przy współpracy z Bartoszem Walaszkiem przy tworzeniu piosenek do Kapitana Bomby?

Krzysztof Sokołowski: Oczywiście, Nocny Kochanek narodził się dzięki Bartkowi Walaszkowi, który to jest również autorem nazwy zespołu. Minerał Fiutta, a następnie Wielki Wojownik oraz Andżeju… spotkały się z bardzo entuzjastycznymi opiniami, a my super odnajdywaliśmy się w takiej twórczości. Postanowiliśmy zatem pójść za ciosem i nagrać całą płytę z groteskowymi tekstami. Poza tym, mieliśmy już trochę dość pompatyczności bardzo często typowej dla tradycyjnego heavy metalu.

Ciężko nie uznać Was za metalową wersję Braci Figo Fagot. Czyżby sukces twórców hitów takich jak Bożenka czy Pisarz Miłości dodatkowo popchnął Was do stworzenia Nocnego Kochanka?

Zagraliśmy sporo koncertów z Braćmi Figo Fagot. Okazało się, że dużej części ich fanów nasza muzyka przypadła do gustu. Wspólne granie na pewno nam pomogło, dało nam kopa oraz dodało pewności siebie. Powiedziałbym, że to miało wpływ na przyspieszenie podjęcia decyzji o stworzeniu Nocnego Kochanka. Natomiast nie sądzę, że sam sukces BFF był dla nas bodźcem. Domyślam się, że „metalowa wersja Braci Figo Fagot” to skrót myślowy. To co nas łączy z BFF, to szeroko pojęte teksty z przymrużeniem oka.

Płyta się nieźle sprzedaje, wylądowaliście na szczycie zestawienia „ciężkie brzmienia” w Empiku. Nie jest wam trochę żal, że Wasze poważniejsze oblicze, czyli Night Mistress, nie zdobyło takiej popularności?

Heavy metalu nie gramy od wczoraj. Zdajemy sobie sprawę, jak wygląda scena muzyczna w Polsce i co można usłyszeć w radiu czy telewizji. Uważam, że to, co osiągnęliśmy z Night Mistress, jest sporym sukcesem w naszym kraju. Nocny Kochanek nie jest zespołem tworzonym na siłę czy też dla kasy. To cały czas granie, które kochamy i teksty, z którymi dobrze się czujemy. Wprawdzie nie spodziewaliśmy się aż tak dobrego odbioru płyty, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że z polskimi, luźnymi tekstami będzie nam łatwiej osiągnąć wyniki, o których wspomniałeś. Reasumując, nie jest nam żal, a bardzo się cieszymy.

Hewi Metal stoi muzycznie na bardzo wysokim poziomie. Nie szkoda Wam tylu świetnych riffów i kompozycji przeznaczać na jajcarskie utwory zamiast na kolejną płytę Night Mistress?

Zespołów grających znany nam od lat heavy metal jest multum. Wśród nich wiele jest takich, które grają naprawdę dobrze. Ale szczerze mówiąc, my już mamy tego trochę dosyć. Z ciężką muzyką jesteśmy związani od 15-20 lat i uwierz, nigdy nie było łatwo. I powiem ci, że sam kupiłbym sobie płytę metalową, na której wreszcie byłoby dużo luzu i swobody, na której byłyby polskie teksty i dzięki której mógłbym pośmiać się z samego siebie. Zatem nie, nie jest nam żal tych kompozycji. Poza tym numery Nocnego Kochanka są łatwiejsze od utworów Night Mistress, więc chyba nie do końca pasowałyby na płytę Night Mistress ;).

Czy muzyka metalowa i cała otoczka, jaka jest wokół metalu, to dobry materiał na satyrę? Nie boicie się krytyki ze strony ortodoksyjnych fanów heavy metalu?

Rzeczywiście, początkowo zastanawialiśmy się, jak do tematu podejdą truemetalowcy. Okazało się, że i od nich dostaliśmy bardzo entuzjastyczne recenzje. Da się zauważyć, że ludzie słuchający muzyki metalowej są zazwyczaj bardzo rozrywkowi i mają duży dystans do samych siebie, co przekłada się na sprzedaż i coraz lepszą frekwencję na naszych koncertach.

Przez utwory przetacza się postać Andżeja. Kim on jest?

Widzisz. Cały szkopuł tkwi w tym, że nikt tego nie wie.

Tekst do Dej Mu Zaplątany brzmią niczym najlepsze liryki Braci Figo Fagot. Aż strach pytać o inspiracje :). To wymysł Waszej wyobraźni czy jednak historie z życia wzięte?

Powiedziałbym, że jednak są bardziej subtelne ;). Właściwie większość tekstów na naszej płycie jest inspirowana życiem i naszymi przygodami. Wyobraźnia ludzka to mały pikuś w porównaniu z historiami życiowymi :). Dej mu to trochę takie odzwierciedlenie większej części zespołu szukającej nieustannie „miłości życia” :). Bardzo często jesteśmy pytani również o Zaplątanego i coraz częściej musimy opowiadać o przygodach Artura (basisty) ;).

Nocny Kochanek - Wielki Wojownik

No właśnie. Mimo że teksty ociekają absurdem, to spokojnie niektóre z nich można spróbować odnieść do życia realnego. Co jest głównym źródłem inspiracji dla tekstów w Nocnym Kochanku?

Teksty do Minerału Fiutta czy Karate są związane z twórczością Bartka Walaszka. Jednak pozostałe, tak jak już wspomniałem wcześniej, są inspirowane głównie życiem i naszymi przygodami ;). Oczywiście można znaleźć też mnóstwo nawiązań do kultury metalowej.

Zaplątanym wystąpiła gościnnie Joanna Kołaczkowska z kabaretu Hrabi. Jak doszło do tej niecodziennej współpracy?

Mając już całość tekstu do Zaplątanego i grając go kiedyś na próbie, zgodnie stwierdziliśmy, że na przejściu, w końcowej fazie numeru, idealnie pasowałaby wstawka z telefonem do Andżeja. Potrzebowaliśmy kobiecego głosu. Od razu do głowy przyszła nam pani Kołaczkowska. Głos charakterystyczny, śpiewa o Andrzeju, no i to w końcu Joanna Kołaczkowska! Skontaktowaliśmy się. Okazało się, że pani Joanna kojarzy zespół, a ballada bardzo przypadła jej do gustu. No i poszło… :).

Wielki Wojownik wydaje się być satyrą na bandy takie jak Manowar, Blind Guardian czy nieodżałowane Dio. Jaka wizja metalu jest Wam bliższa – ta proponowana przez wykonawców, jak właśnie Blind Guardian, który w swoich tekstach ma pełno odniesień do fantasy, a niewiele wspólnego z otaczającą nas rzeczywistością, czy wolicie sfokusowanych na sprawy społeczne i politykę thrash metalowców?

Każdy w naszym zespole słucha trochę innej muzyki i każdy woli coś innego. Jeśli chodzi o mnie, to bardzo lubię Manowar, Dio czy Blind Guardian, których to największym fanem w zespole jest Kazon. Wielki Wojownik to rzeczywiście satyra na tego typu granie, a przede wszystkim na teksty. Słuchając wspomnianych zespołów, podchodzę do ich przesłań z dużym dystansem. Zresztą chyba jak większość ich odbiorców. Ich teksty mają swój klimat, ale patrząc na niego trzeźwym okiem, na twojej twarzy pojawia się uśmiech. Pomyśleliśmy, że fajnie będzie przerysować typowe truemetalowe motywy i oprzeć na nich cały kawałek.

Na tym etapie kariery jakie Wasze oblicze jest tym ważniejszym? Nocny Kochanek czy Night Mistress? Planujecie w najbliższym czasie następcę Into The Madness?

Ze względu na fakt, że Hewi Metal jest albumem świeżym, który do tego cieszy się dużym zainteresowaniem, na pewno Nocny Kochanek na ten moment jest naszym priorytetem i myślimy już o kolejnej płycie. Jednak w wolnych chwilach tworzymy także utwory Night Mistress. Zresztą kilka mamy już zupełnie gotowych. Jeśli czas pozwoli, w nadchodzącym roku nagramy dwa albumy. A co! ;).

Dziękuję za wywiad!

Fot.: Hand2Band

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *