Against the stom

Najlepsza gra zeszłego roku! – Eremite games – „Against the storm”

8 grudnia 2023 roku miała miejsce premiera gry, która powinna stać się czarnym koniem, nawet pomimo bardzo dobrych tytułów, które również wyszły na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy. Mowa o Against the storm, polskiej produkcji stworzonej przez Eremite games. Dawno nie grałem w nic tak grywalnego i przykuwającego do ekranu jak ten miks RTS z… roguelike. Brzmi szalenie, ale już taki They are billions pokazał, że takie połączenie dwóch skrajnie różnych gatunków może stać się hitem. A Against the storm na miano hitu bez wątpienia zasługuje. 

Wyobraź sobie, że jesteś wysłannikiem tajemniczej Królowej, zamieszkałej w okazałej cytadeli w centrum świata. Twój świat co rusz jest nawiedzany przez przepotężne burze, niszczące co kilkadziesiąt lat wszystko, co znajduje się poza murami cytadeli. Twoje zadanie jest proste – musisz wyruszyć w okresie względnego spokoju i wybudować wioski, które mają za zadanie wydobyć i przekazać królestwu potrzebne surowce, zanim cykl się zakończy i znów zniszczy wszystko, a skryte za murami istoty mogły przetrwać… do następnego cyklu. Mniej więcej na tym polega rozgrywka w Against the storm, ale to tylko najbardziej wystający czubeczek olbrzymiej góry lodowej, która pod powierzchnią skrywa ogrom mechanik, zależności, satysfakcji, ale także frustracji. Przede wszystkim jednak na graczy czeka niesamowita, przykuwająca do ekranu grywalność, jaką niewątpliwie oferuje Against the storm.

Początek jednej z wypraw poza Cytadelę

Po wybraniu startowych osadników, którzy mogą być reprezentowani przez aż pięć różnych ras, a każda z nich ma swoje zalety oraz wymagania, gra wrzuca nas na malutką polanę na całkiem sporej mapie świata. Musimy postawić pierwsze chaty drwala oraz zbieraczy żywności, zadbać o domki dla naszych wyrobników i zacząć przerąbywać się przez las w poszukiwaniu nowych obszarów obfitujących w surowce i zadania do wykonania. Te nie są zbyt skomplikowane – najczęściej trzeba za pomocą określonej liczby osadników dostarczyć wymaganą liczbę surowców. Problem pojawia się wtedy, kiedy ich nie mamy w swoim magazynie. Na wykonanie zadań mamy określoną ilość czasu, a po jego upływie na wioskę oddziałują negatywne efekty – i to dość bolesne. W Against the storm pogania nas także pasek zniecierpliwienia królowej, którego wypełnienie oznacza koniec gry, ale bez obaw – można go cofać za wykonywanie wspomnianych questów na polanach, otwieranie skrzynek lub dzięki zadowoleniu naszych mieszkańców, za które odpowiada parametr determinacji.

Ta sama mapa – Midgame

Im dłużej trwa rozgrywka, tym więcej budynków odblokowujemy i mamy możliwość tworzenia kilku etapowych łańcuchów produkcyjnych, aby zaspokoić potrzeby naszych milusińskich bobrów, harpii, ludzi, jaszczurów lub lisów. Każda z ras ma swoje preferencje wobec jedzenia i zaspokojenia różnorakich potrzeb. Bobry jak to bobry lubią wypić piwko w knajpie, a jaszczury ponaparzać po gębach drewnianymi kijami. Wraz z postępami naszych zadań mamy co rusz do wyboru kilka budynków, którymi konstruujemy niejako nasz bulid osady. Możemy skupić się na tworzeniu lepszego jedzenia, dzięki któremu rośnie determinacja poddanych lub, przykładowo, tworzyć towary handlowe i sprzedawać nadmiar wyprodukowanych dóbr i kupować niezbędne surowce, których poskąpiła nam mapa. Gdy wypełnimy pasek postępu do końca, rozgrywka zakończy się sukcesem, a gracz w nagrodę będzie mógł ulepszyć swoje królestwo za pomocą drzewa perków jak w klasycznym roguelike’u.

Against the storm

Mapa świata daje wiele możliwości kierunku rozwoju

Następnie rozpoczynamy rozgrywkę od nowa – startujemy w podobnym, ale nie takim samym miejscu, ponieważ mapa świata jest podzielona na różnorodne biomy i z różniącymi się modyfikatorami. I to by było na tyle…

… tak naprawdę to nie! Nie wspominałem o tym, że w Against the storm mamy trzy pory roku, a każda z nich wpływa na rozgrywkę. Czas mżawki to idealna pora, aby odkrywać nowe polany, swoiste lato to czas zbiorów na farmach, a burza osłabia determinację osadników, powodując, że mogą zdezerterować lub umrzeć. Gra mocno stawia na mikrozarządzanie, więc strata chociażby jednego mieszkańca potrafi mocno zaboleć.  Nie wspomniałem jeszcze o różnych paliwach stosowanych w ognisku osady, dekoracjach czy zmieniających się warunkach gry po przejściu na czwarty poziom trudności! Wtedy bowiem część siły roboczej musi zostać oddelegowana do zbierania wody i stać się swoistymi strażakami, którzy podczas sezonu burzy będą gasić budynki opanowane przez pewien rodzaj spaczenia. Jest to już tzw. wyższa szkoła jazdy i właśnie ten czwarty tryb trudności daje mocno w kość i jest przeznaczony dla amatorów roguelikowych wyzwań. Ja świetnie bawiłem się w trybie Pionier, gdzie musiałem dbać o osadę, ale bez większych trudności pokonywałem kolejne mapy, po prostu świetnie się bawiąc. Muszę jeszcze nieco ulepszyć perki swojego królestwa, aby móc sobie poradzić na kolejnym stopniu trudności bez zgrzytania zębami i ciągłego stresu podczas zerkania na o wiele szybciej zapełniający się pasek zniecierpliwienia królowej.

Against the storm

Drzewko perków ciągnie się w nieskończoność

Czy ta gra ma jakiś koniec? Punkt, do którego dążymy? Właściwie tak. Punktem takim w Against the storm może być zapełnienie drzewka perków do końca, wygranie cyklu (składającego się na budowę kilku osad) na najwyższym stopniu trudności (jest ich aż pięć!) lub odblokowanie oraz przejście mapy, na której znajduje się legendarna złota pieczęć. Nie wspominałem o nich? Na mapie świata podczas wyboru miejsca pod osadę, hen daleko, w ciemności mapy wojny majaczą kolorowe punkty, do których możemy się dostać, stawiając kolejne wioski. Gdy już znajdziemy się w obrębie pieczęci, czeka nas bardzo trudne wyzwanie, gdyż oprócz wszystkich mechanik, które gra serwuje na bieżąco, musimy znaleźć polanę, na której się znajduje. Potem na gracza czeka seria zadań do wykonania, które są wymagające i czasochłonne, lecz po ich wykonaniu otrzymamy bardzo sowite nagrody. Kolorów pieczęci jest kilka, więc dojście do koloru złotego zajmie trochę czasu.

Against the storm

Kolejna osada, kolejny biom

Cieszę się Against the storm od ponad roku i jest to jedna z niewielu gier, która mnie nie nudzi i z chęcią do niej wracam nawet po kilku miesiącach przerwy. Czy ta gra ma jakiekolwiek wady? Dla jednych może to być nieco kanciasta grafika, która mogłaby się podobać w 2013 roku, a nie w 2023, jednak nadaje to jej swoistego klimatu i mi absolutnie nie przeszkadzała w cieszeniu się rozgrywką. Z drugiej strony podczas jednych z pierwszych rozgrywek żona zapytała mnie, po co ogrywam Warcrafta III… Wydaje mi się, że twórcy od początku mieli taki zamysł na grafikę Against the storm, która nie tylko dość prosta, lecz dzięki temu zabiegowi małe studio mogło skupić się na dopracowywaniu złożonych mechanik rządzących rozgrywką i stanowiącą clue całej gry.

Jedyną wadą, jaką mógłbym wymienić, jest to, że w późniejszej fazie gry mamy odblokowanych tak dużo budynków (które podczas rozgrywki się losuje, a nie ma odblokowanych wszystkich), że czasem ciężko jest stworzyć interesujący nas bulid osady. Przykład: podczas rozgrywki postanowiłem skupić się na determinacji rasy jaszczurów. Jeżeli przekroczy ona zakładany poziom, powoli zacznie zapełniać się pasek wymagań misji. Mimo usilnych prób jednak nie mogłem znaleźć budynku odpowiedzialnego za zbieranie mięsa, aby przygotować lepsze posiłki. Mimo rolowania cennymi monetami wymagany budynek po prostu nie wpadł do maszyny losującej, więc musiałem radzić sobie innymi sposobami. Można to oczywiście zrzucić na barki charakterystyki gatunku roguelike, gdzie losowość dostępnych przedmiotów jest niejako wpisana w istotę rozgrywki, lecz w późniejszej fazie gry ilość odblokowanych budynków jest tak duża, że czasem bardzo ciężko trafić upragniony schemat.

Against the storm

Kamera nie oddala się za bardzo – ta osada jest dwa razy większa niż na tym screenie!

Mimo to śmiem twierdzić, że niedawna premiera Against the storm powinna zostać okrzyknięta czarnym koniem tego roku z racji na epicką grywalność! Ciekaw jestem zabiegu autorów, którzy zdecydowali się na premierę już po wszystkich branżowych imprezach, gdzie niewątpliwie zgarnęliby niejedną nagrodę w kategorii gier indie. Zwłaszcza że już podczas steamowego early accessu odbiór gry był „przytłaczająco pozytywny”.

Against the storm

Handel jest integralną, ale nie irytującą aktywnością w grze

Z mojej strony Against the storm otrzymuje zasłużoną, pierwszy raz w historii przyznaną przeze mnie DYCHĄ. Na tę ocenę składa się gęsty klimat, rewelacyjna grywalność oraz całkiem ciekawa i miła dla oka (choć nie wybitna) grafika. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko nieco szerzej zakrojonej fabuły, która koncentrowałaby się wokół ciekawego uniwersum stworzonego przez studio Eremite games. Panowie – jeśli to czytacie, to wiedzcie, że według mnie stworzyliście bezapelacyjnie najlepszą polską grę zeszłego roku i z niecierpliwością czekam na kolejne!

Fot.: Eremite games

Against the stom

Overview

Ocena:
10 / 10
10

Write a Review

Opublikowane przez

Adam Kamiński

Dusza anarchisty ściera się we mnie z romantycznym sercem. Jednego dnia rzucałbym koktajlem Mołotowa i palił rządowe pałace, innym razem wzruszam się nad twórczością klasyków literatury - Tołstoja, Steinbecka czy Remarque'a. W wolnych chwilach potrafię wyruszyć samotnie na szlak i biwakuję w ostępach przyrody. Moim marzeniem jest napisać powieść.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *