Witamy w kolejnej odsłonie cyklu Aktualnie na słuchawkach. Dziś podzielimy się z Wami naszym zdaniem o najnowszych płytach Eagle-Eye Cherryego, Hammocka, Giant Sleep oraz Belle and Sebastiana. Wszystkie płyty miały premiery w styczniu 2023 roku.
Nasz zespół redakcyjny odpowiedzialny za Aktualnie na słuchawkach to Patryk Wolski i Mateusz Cyra. Patryk jest miłośnikiem rocka, głównie pociągają go odłamy hard i stoner. Mateusz z kolei to niepoprawny Stan Eminema, miłośnik lirycznego rapu oraz amator jazzu i muzyki filmowej. Naszym wspólnym mianownikiem jest naprawdę szeroko pojęty indie rock oraz muzyka folk. Możecie spodziewać się zatem sporej różnorodności muzycznej.
Pamiętajcie też, że na samym dole przypinamy playlistę Aktualnie na słuchawkach 1b/23 dostępną na Spotify, na której umieściliśmy naszym zdaniem najfajniejsze piosenki z stycznia 2023 roku.
Hammock
Love in the Void
Data premiery: 27 stycznia 2023 Najsilniejszy punkt: Love in the Void, I Would Stare into the Sun with You Forever, Undoing Najsłabszy punkt:Will We Ever Be Ourselves Again Gatunek: post-rock, ambient, shoegaze Kojarzy mi się z: Airbag, Helios Ocena: 7/10
Patryk Wolski
Nie przypominam sobie, abym do tej pory zdecydował się wyróżnić w tekście zespół instrumentalny – no to pozwolę sobie na frywolny dowcip, że nowy rok trzeba zacząć z zaskoczenia. Chociaż wielbicieli instrumentalnego rocka wcale nie powinno dziwić, że amerykański zespół Hammock nagrał kolejną dobrą, nastrojową płytę. Powolnie rozwijające się dźwięki świetnie koją nerwy i album Love in the Void najczęściej towarzyszył mi wieczorami, gdy potrzebowałem się zrelaksować i wyciszyć. Przekonała mnie zwłaszcza hipnotyzująca gitara, która niekiedy kojarzyła mi się z najlepszymi dokonaniami zespołu Airbag, idealnie trafiająca w moje melodyjne gusta, jeśli chodzi o ten instrument. I chociaż jest to płyta przede wszystkim operująca instrumentami, to mamy tu również epizodyczny udział wokalu (np. Undoing) – szepczący głos świetnie pasuje do całej koncepcji, nie sprawia wrażenia, jakbym przypadkowo zmienił słuchanego wykonawcę. Przyznam, że z albumu składającego się z powolnie rozciągających się dźwięków, gdzie niuansów zdarza się niewiele, trudno jest mi wyodrębnić konkretne utwory. Na potrzeby naszej playlisty wybrałem Love in the Void i I Would Stare into the Sun with You Forever, które wydały mi się najprzyjemniejsze dla moich uszu, ale muszę zaznaczyć, że najwięcej sensu ma słuchanie płyty zespołu Hammock w całości, bo wtedy możemy doświadczyć terapeutycznego działania ich pracy. Zazwyczaj wolę bardziej żywiołową muzykę, która towarzyszy mi w ciągu dnia – a zwłaszcza w pracy – ale uspokajającej muzyki też potrzebuję. Niniejszym album Love in the Void uzupełnia moją paczkę płyt, których można słuchać do snu.
Belle and Sebastian Late Developers
Data premiery: 13 stycznia 2023 Najsilniejszy punkt: When We Were Very Young, I Don’t Know What You See In Me, Will I Tell You a Secret Najsłabszy punkt:The Evening Star Gatunek: indie pop, indie rock Kojarzy mi się z: nie umiem porównać. Ocena: 7,5/10
Mateusz Cyra
Czas na wyznanie: to są już muzyczni weterani, a ja kompletnie nie znam ich muzyki. Ta szkocka grupa ma na swoim koncie już jedenaście krążków i nie umiem powiedzieć, czy ta płyta stanowi jakieś poważne odbiegnięcie od ich typowego stylu, ale dla „świeżego” ucha jest to album przyjemny, utrzymany w konwencji pop-rockowej, z dużą nutą dźwięków, które skłaniają człowieka do tańca lub chociaż wprawiają w pozytywny nastrój. Przeważają tu gitara i skrzypce, skąpane w synth-popowych melodiach i o dziwo zaskakująco dobrze to ze sobą współgra. Nie zrozumcie mnie źle – ja po prostu zwykle nie jestem miłośnikiem synth-popu jako takiego, a tutaj szok i niedowierzanie – wskoczyła mi ta płyta jak miód. Late Developers to głównie radosne, optymistyczne słuchanie – chociaż Murdoch (wokalista) brzmi najlepiej w melancholijnym trybie, co udowadnia w zatopionym w syntezatorze utworze When We Were Very Young. Ponieważ branża muzyczna upada coraz bardziej na kolana, pogoń za bezpiecznymi trendami oraz szybką kasą stają się coraz bardziej atrakcyjne dla artystów i wytwórni. Belle i Sebastian kiwają głową (być może nieumyślnie) niektórym z tych trendów, ale ostatecznie przemawiają do słuchacza ponadczasowym talentem do dobrego pisania piosenek. Dopiero się okaże, czy Late Developers trafi na moją listę na koniec roku, ale jest to w 100% udany album-niespodzianka.
Giant Sleep Grounded to the Sky
Data premiery: 27 stycznia 2023 Najsilniejszy punkt: Grounded to the Sky, Shadow Walker, Cemetery Story Najsłabszy punkt:Silent Field Gatunek: stoner rock, progressive rock Kojarzy mi się z:Monster Magnet, Wo Fat Ocena: 8/10
Patryk Wolski
Losy mojego drugiego wyboru ważyły się do samego końca i w zasadzie to Mateusz przekonał mnie do tego, że powinienem wyróżnić w tekście właśnie ekipę Giant Sleep. Decyzja zapadła po tym, jak zwariowaliśmy na punkcie tytułowego utworu Grounded to the Sky, który pięknie się rozwija – od mocnej, żywiołowej ekspresji do melancholijnych i łamiących serce dźwięków. Śpiewany w dwóch różnych tonacjach tytuł nabiera zupełnie innego znaczenia – z początku jest to złość, później już rezygnacja, wylew bólu i cierpienia. Wsłuchując się w najnowszy album Giant Sleep, odkryłem, że nie jest to jedynie przypadek, niemiecka kapela bowiem jeszcze kilkukrotnie udowadnia, że potrafi grać ciekawą muzykę z pogranicza progresywnego i stoner rocka. A że ten drugi jest mi szczególnie bliski, to nie mogę nie docenić tego, jak skonstruowana jest sekcja gitar – każdy dźwięk wydaje się uderzeniem ciężkiego młota kowalskiego, a przy tym czuć gęstość niczym smoła. A jeśli do tego dochodzą rozwijające się kawałki, które oferują sobą więcej niż główny riff, to jestem już kupiony. Wsłuchajcie się w Shadow Walker czy Cemetery Story – jest w nich coś więcej. Słychać to również poprzez głos wokalisty, który jest autentyczny zarówno wtedy, gdy śpiewa z zacięciem i złością, jak i gdy przychodzi mu zaśpiewać wolniejsze partie. I jak Hammock towarzyszy mi w chwilach relaksu, tak Giant Sleep świetnie się sprawuje, aby dać mi kopa do działania – a według Mateusza również pomaga w prowadzeniu auta.
Eagle-Eye Cherry Back on Track
Data premiery: 27 stycznia 2023 Najsilniejszy punkt:Thinking About You, Done Done Done, Disposable Najsłabszy punkt:One of Those Days Gatunek: pop rock Kojarzy mi się z: Rob Thomas, Fool’s Garden Ocena: 7,5/10
Mateusz Cyra
Czas na wyznanie: aktualnie ulubiona piosenka mojej córki to Thinking About You. Gdy tylko zaczyna lecieć, młoda odpala się do tańczenia. Ja też uwielbiam ten kawałek i z pewnością trafi on na listę moich ulubionych piosenek z 2023 roku. No dobra, a teraz lekcja historii. Pamiętacie pewien mocno zapadający w pamięci utwór, wydany w październiku 1997 roku? Nosił tytuł Save Tonight i wywindował szwedzkiego muzyka pop-rockowego na muzyczne salony na całym świecie? Niestety Eagle-Eye Cherry nie powtórzył swojego sukcesu z debiutu, zostając artystą co najwyżej trzecioligowym, ale cholera – mam do niego piekielną słabość. Czasami nachodzi mnie faza, żeby odpalić sobie wspomniany singiel sprzed lat i katuję go do znudzenia; zdarza mi się potem słuchać losowo wybranych albumów, ale nie będę ukrywał, że żadnego nie jestem w stanie dosłuchać do końca, bo nie ma tej skali oddziaływania, co ten cholerny singiel. I tym sposobem płynnie przechodzimy do najnowszej płyty. Tak się składa, że minęło naprawdę wiele miesięcy od mojego ostatniego zetknięcia z tym artystą i jak zobaczyłem wśród styczniowych nowości, że wydał nową płytę, to stwierdziłem, że dam mu szansę, ale nie „skażając się” tym przeklętym Save Tonight. I zadziałało. To dobra, ale kompletnie niedzisiejsza płyta. Eagle-Eye Cherry zatrzymał się muzycznie na takim popie, jaki tworzyło się kilkanaście lat temu, ale – cholera – pasuje mi to, jak nie wiem. Back on Track to przykład kompleksowo stworzonego albumu pop: mamy tu zarówno skoczne single, nastrojowe ballady, piosenki o miłości, numery pełne nadziei, jak i poważniejsze utwory, poruszające mniej przyziemne tematy. Jeśli macie ochotę na muzyczny wehikuł czasu – serdecznie zapraszam.
Redaktor naczelny oraz współzałożyciel portalu Głos Kultury. Twórca artykułów nazywanych "Wielogłos". Prowadzący cykl "Aktualnie na słuchawkach". Wielbiciel kina, który od widowiskowych efektów specjalnych woli spektakularne aktorstwo, a w sztuce filmowej szuka przede wszystkim emocji. Koneser audiobooków. Stan Eminema. Kingowiec. Fan FC Barcelony.
Na tej stronie wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? ZGADZAM SIĘ
Manage consent
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.