Cykl „Aktualnie na słuchawkach” na Głosie Kultury od dawna dostarcza Wam muzycznych inspiracji z najróżniejszych gatunków – od znanych przebojów po niszowe perełki. Od tego wydania wprowadzamy jednak zmianę formuły: zamiast omawiać kilka albumów naraz, każda miesięczna odsłona cyklu będzie poświęcona jednej, starannie wybranej płycie. Taka zmiana pozwoli nam zajrzeć jeszcze głębiej w muzyczną zawartość krążka – przyjrzeć się dokładnie wszystkim utworom, tekstom i emocjom, jakie ze sobą niesie, a także kontekstowi powstania albumu. Będziemy starali się wybierać albumy, które nam się podobają, ale jeśli trafi się płyta, która nie spełni naszych oczekiwań, również ją przeanalizujemy – i nie będziemy wstrzymywać się z krytyką. Chcemy, aby każda recenzja była szczera i autentyczna, niezależnie od tego, czy dany album okaże się perełką, czy rozczarowaniem.
Zapraszamy do nowej odsłony „Aktualnie na słuchawkach”! Zaczynamy od płyty, która szczególnie przykuła naszą uwagę – Medium Raw Early Jamesa. W tym miesiącu to właśnie ten album gra u nas na okrągło, a my dzielimy się z Wami wrażeniami z tej muzycznej podróży. Przekonajcie się razem z nami, co kryje w sobie ten wyjątkowy krążek artysty z Alabamy. Niech muzyka zawsze gra w tle Waszego życia!
Ogólnie o płycie
Patryk Wolski
Czuliśmy z Mateuszem potrzebę zmiany tego formatu, więc zamiast kilku płyt skupiliśmy się w tym miesiącu na albumie wybranym przeze mnie – Medium Raw Early Jamesa. Dla fanów amerykańskiego folku jest on z pewnością już znany, bo zdaje się, że wdarł się przebojem do swojej niszy. Early James kupił mnie od razu swoim szorstkim wokalem i zaskoczyło mnie, że to młody chłopak, a nie jakiś stary, zmarnowany dziad z gitarą. Po kilku piosenkach wiedziałem, że to Medium Raw to płyta, obok której nie możemy przejść obojętnie.
Mateusz Cyra
Drugi album Early Jamesa, Medium Raw, to kolejna odsłona jego charakterystycznego, surowego brzmienia, które balansuje na granicy bluesa, folku i alternatywnego country. Artysta, znany ze swojego chropowatego wokalu i mrocznych, introspektywnych tekstów, serwuje tu zbiór kompozycji pełnych emocjonalnego napięcia i niepokojącej szczerości. Album powstał pod czujnym okiem Dana Auerbacha, co słychać w oszczędnej, ale przemyślanej produkcji, oddającej klimat nagrań na żywo. Medium Raw nie jest płytą łatwą w odbiorze – wymaga od słuchacza skupienia i gotowości na intensywną muzyczną podróż, jednak dla fanów surowej estetyki americana stanowi propozycję wartą uwagi. W dalszej części przyjrzymy się jego mocnym i słabym stronom, analizując zarówno wokal Jamesa, warstwę instrumentalną, jak i ogólną atmosferę albumu.
wokal Early'ego Jamesa
Mateusz Cyra
Wokalista Early James wyróżnia się charakterystyczną barwą głosu o chropowatym, „zardzewiałym” brzmieniu. Technicznie James często posługuje się ostrym zaśpiewem – warczy, krzyczy i zawodzi z niesłabnącą energią, co nadaje jego wykonaniom niezwykłej intensywności. Ta celowa szorstkość wokalu podkreśla emocjonalność utworów – słychać w nim zarówno desperację i gniew, jak i wrażliwość. Emocjonalność jest zdecydowanie mocną stroną Jamesa: śpiewa tak, jakby każda piosenka miała być jego ostatnią, wkładając w interpretacje całą duszę. Dzięki temu słuchacz otrzymuje autentyczny przekaz pełen pasji i soulowej głębi. Pewną słabością może być jednak to, że tak surowa manieryka wokalna bywa nieco nieklarowna – James często śpiewa niewyraźnie (niekiedy bełkotliwie artykułuje słowa), co dodaje wprawdzie autentyzmu, ale może utrudniać zrozumienie tekstów bez zaglądania w ich transkrypcję. Do tego są momenty, że od tych licznych zaśpiewów, krzyków i chrząknięć odbiorca może mieć zwyczajnie ból głowy i miałem chwile z tym albumem, że byłem na krawędzi odbicia się od tego materiału. Mimo to, jego wokalna charyzma i oryginalność sprawiają, że album emanuje szczerymi emocjami.
Patryk Wolski
Zgadzam się co do niekiedy bełkotliwego wokalu Early Jamesa i momentami jego zaśpiewy balansują na krawędzi słuchalności. W większości przypadków dobrze zarządza swoim głosem i tworzy to niesamowitą atmosferę, jak chociażby w Nothing Surprises Me Anymore czy Dig To China. Właściwie można powiedzieć, że surowość i chropowatość jego głosu to “być albo nie być” w przypadku słuchania jego muzyki – albo Early James zrobi na Was tym piorunujące wrażenie, albo Was zmęczy swoim zawodzeniem. Ja zdecydowanie pokochałem jego głos i uwielbiam się zatapiać w tych wokalnych pagórkach, które w każdym utworze artysta nam proponuje. Każdy dźwięk zdaje się być cudownym smaczkiem, a gdy dopiero uczyłem się tej płyty, wielokrotnie zastanawiałem się, czy istota ludzka może wydawać z siebie tak niesamowite dźwięki. Nie miałeś takiego odczucia, że Early James czasami brzmi niewiarygodnie?
Mateusz Cyra
Niespecjalnie :)
Instrumentarium i aranżacje
Mateusz Cyra
Warstwa instrumentalna Medium Raw jest celowo oszczędna i surowa, co stanowi zarówno atut, jak i ryzyko albumu. James postawił na minimalistyczne instrumentarium – w nagraniach dominuje akustyczna gitara artysty, której często towarzyszy jedynie kontrabas (lub bas) oraz szczątkowa perkusja. Taki kameralny skład podkreśla wokal lidera, pozwalając jego „rozpalonemu” głosowi wysunąć się na pierwszy plan. Aranżacje utworów są przemyślane, mimo prostoty potrafią zaskoczyć dynamiką – przykładowo niektóre kompozycje zaczynają się bardzo oszczędnie, by stopniowo nabierać rozpędu i mocy w finałach, co bardzo mi przypadło do gustu w niektórych utworach. Styl muzyczny jest przy tym zróżnicowany: zespół swobodnie porusza się między gatunkami americana, łącząc elementy, bluesa, folku, country, a nawet echa rocka psychodelicznego (gdzieś tam w tle urodziły mi się skojarzenia z The Doors). Mimo takiej różnorodności, całość brzmi spójnie – surowe, „nieoszlifowane” wykonanie nadaje wszystkim utworom wspólny, organiczny charakter. Mocną stroną instrumentarium jest właśnie ta autentyczność i „żywy” feeling – muzycy grają razem na setkę, wyczuwalna jest chemia i energia nagrań na żywo. Z kolei potencjalną słabością może być dla niektórych słuchaczy brak bogatszych aranżacji: minimalizm oznacza, że nie usłyszymy tu rozbudowanych partii instrumentów czy orkiestracji i jeśli nie skupiasz się w dwustu procentach na słuchaniu tej płyty, w którymś momencie może wystąpić efekt “zlania się w jedno” poszczególnych utworów.. Jeżeli ktoś oczekuje pełnego brzmienia dużego zespołu, może odebrać tę oszczędność jako niedostatek. W kontekście koncepcji albumu jest to jednak zabieg celowy, podkreślający surowy urok tych nagrań.
Patryk Wolski
Skojarzenie z The Doors jest według mnie tutaj celne, bo aranżacje często mają mrok i gęstość, z których zasłynęła grupa Jima Morrisona. Ta oszczędność w zastosowanych instrumentach jest w pełni świadome, bowiem główną przestrzeń ma tutaj wypełniać wokal Early Jamesa i naprawdę wydaje mi się, że więcej dźwięków by tylko wprowadziło chaos do utworów.
Wspominasz też o dynamice utworów – obydwoje jesteśmy fanami kompozycji, które nie stoją w jednym punkcie i rozwijają się w nieoczekiwaną stronę. Myślę, że mogłeś mieć tutaj na myśli Dig To China, który początkowo usypia cichym wokalem Early Jamesa, aby nagle wybuchnąć kaskadą jego głosu, mocnej gitary i żywiołowej perkusji.
Ciężko mi powiedzieć, czy wolę Early Jamesa bardziej lirycznego, czy energicznego; zarówno wolniejsze jak i szybsze kawałki mają swoje niebywałe walory i cieszy mnie, że na Medium Raw jest to dobrze wyważone. Sentymentalny i poruszający duszę I Could Just Die Right Now sprawia, że mam ochotę się położyć i wrócić w wir wspomnień, a po chwili Unspeakable Thing wyrywa mnie z marazmu i zachęca do działania.
Mateusz Cyra
Tak, Dig To China pod tym względem należy do moich ulubieńców, jednak jeśli miałbym wymienić jedną ulubioną piosenkę, to będzie to Go Down Swinging.
podsumowanie - mocne i słabe strony
Mateusz Cyra
Album Medium Raw Early Jamesa to spójne dzieło o wyrazistej tożsamości artystycznej, ukazujące jak na tacy zarówno mocne, jak i słabsze strony takiego bezkompromisowego podejścia do tworzenia muzyki. Do największych atutów płyty należą z pewnością niezwykły wokal Jamesa – pełen pasji, autentyczności i oryginalnej barwy – oraz klimat nagrań, który przenosi słuchacza do starej posiadłości wypełnionej dźwiękami gitar i stukotem perkusjonaliów. Emocjonalna szczerość i surowa produkcja nadają utworom prawdziwą głębię i autentyczność, a minimalistyczne aranżacje pozwalają wybrzmieć zarówno chropowatym frazom wokalnym, jak i bogactwu tekstów. Album imponuje również stylistycznym rozmachem w ramach gatunku Americana – czerpie z wielu tradycji (blues, folk, country, soul) i łączy je w jednolitą, “nieugładzoną” całość. Do słabszych stron można zaliczyć to, że tak surowe, garażowe brzmienie i ekspresja nie będą dla wszystkich łatwe w odbiorze – brak tu radiowej przebojowości czy studyjnego połysku, co może zniechęcić słuchaczy poszukujących lżejszej rozrywki. Ponadto charakterystyczny wokal Jamesa, choć fascynujący, bywa szorstki i trudny – wymaga od odbiorcy przyzwyczajenia się do jego maniery (oraz ewentualnie sięgnięcia po teksty, by w pełni docenić lirykę). Dla miłośników szczerego, korzennego grania te cechy będą jednak zaletą, świadcząc o artystycznej integralności albumu. Summa summarum, Medium Raw to dojrzały, odważny album, który zachwyca potężną dawką emocji i niezwykłym klimatem, nawet jeśli jego surowość momentami stanowi wyzwanie dla słuchacza. Znacząco poszerza on paletę brzmień we współczesnej muzyce, udowadniając, że autentyczność i pasja mogą być ważniejsze niż perfekcyjny połysk dźwiękowy. Jest to propozycja wyrazista i niezapomniana, która zostawia słuchacza z poczuciem obcowania z czymś prawdziwym i “nieco niedosmażonym” – w jak najlepszym znaczeniu tego słowa.
Patryk Wolski
Medium Raw to bardzo dobra płyta, która garściami czerpie z fundamentów muzyki ludowej Ameryki, zwłaszcza południowych stanów. Kwestią sporną może być dla niektórych wokal, czyli w zasadzie ta najbardziej unikatowa cecha muzyki Early Jamesa. Ja się w tym głosie zakochałem i aż dziwi mnie, ile utworów z tego albumu lubię na zabój. Dawno nie miałem takiego problemu, gdy próbowałem wskazać trzy ulubione kawałki: z mojej strony będzie to zapewne Nothing Surprises Me Anymore, Go Down Swinging i Dig To China – ale wyboru dokonuję tylko w ostateczności, gdyby ktoś w innym przypadku groził mi naładowaną bronią. Czy jest na tej płycie irytujący moment? Owszem, jako zawodowy malkontent musiałem się do czegoś przyczepić. Kojarzysz Mateuszu ten moment, gdy przypadkowo usłyszysz gdzieś Kiss From A Rose i przez cały dzień nieświadomie to nucisz, chociaż bronisz się rękami i nogami, aby tego nie robić? Tak właśnie mam z Beauty Queen – dla mnie jest to jedyny nudny, przegadany kawałek, w którym niewiele się dzieje. A jednak potrafi mi czasami wejść do głowy i siedzi tam jak kamyk w bucie, którego za cholerę nie da się wyrzucić.
Jeśli Medium Raw jest zapowiedzią kolejnych świetnych odkryć w 2025 roku, to ja już nie mogę się doczekać kolejnych miesięcy. Wspominasz też o dynamice utworów – obydwoje jesteśmy fanami kompozycji, które nie stoją w jednym punkcie i rozwijają się w nieoczekiwaną stronę. Myślę, że mogłeś mieć tutaj na myśli Dig To China, który początkowo usypia cichym wokalem Early Jamesa, aby nagle wybuchnąć kaskadą jego głosu, mocnej gitary i żywiołowej perkusji. Ciężko mi powiedzieć, czy wolę Early Jamesa bardziej lirycznego, czy energicznego; zarówno wolniejsze jak i szybsze kawałki mają swoje niebywałe walory i cieszy mnie, że na Medium Raw jest to dobrze wyważone. Sentymentalny i poruszający duszę I Could Just Die Right Now sprawia, że mam ochotę się położyć i wrócić w wir wspomnień, a po chwili Unspeakable Thing wyrywa mnie z marazmu i zachęca do działania.
Early James Medium Raw
Data premiery: 10 stycznia 2025 Najsilniejszy punkt: Nothing Surprises Me Anymore, Go Down Swinging i Dig To China Najsłabszy punkt: Beauty Queen Gatunek: folk, rock Kojarzy nam się z: The Doors
Redaktor naczelny oraz współzałożyciel portalu Głos Kultury. Twórca artykułów nazywanych "Wielogłos". Prowadzący cykl "Aktualnie na słuchawkach". Wielbiciel kina, który od widowiskowych efektów specjalnych woli spektakularne aktorstwo, a w sztuce filmowej szuka przede wszystkim emocji. Koneser audiobooków. Stan Eminema. Kingowiec. Fan FC Barcelony.
Na tej stronie wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? ZGADZAM SIĘ
Manage consent
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.