Kina gatunkowego, w szczególności zaś tego o prowieniencji science – fiction, jest w Polsce jak na lekarstwo. Rozważania o tym nurcie w polskiej kinematografii zwykle mają charakter sentymentalnych wynurzeń i zwykle sprowadzają się do katalogu twórczości Piotra Szulkina, względnie zaś kultowych popisów Juliusza Machulskiego w eksploatowanej do znudzenia Seksmisji. Ewentuialnie są to produkcje niezależne, by nie rzec w tym miejscu – wręcz offowe, by wspomnieć w tym miejscu kolejne utwory filmowe choćby Adama Nowaka (Sacrum, Angel.A – ten tytuł zdaje się być najbardziej adekwatny w kontekście obrazu, czy też wreszcie (Nie)sprawna, nad którą obecnie preacuje). Z tym większą uwagą podejść należy filmu Piotra Ryczko pod tytułem Jestem REN. Obraz ten wprowadza na rynek dystrybutor Holly Pictures, zaś Głos kultury objął tę premierę swoim patronatem medialnym.
Sam pierwotny moment wprowadzenia filmu na ekrany kin był dosyć niefortunny, albowiem Jestem REN miał wejść do obiegu repertuarowego w kwietniu, co z oczywistych powodów nie było możliwe. Obraz będący pełnometrażowym debiutem filmowca był już prezentowany podczas ubiegłorocznej edycji Warszawskiego Festiwalu Filmowego. Ryczko ma talent do prowadzenia narracji w nieoczywisty meandryczny sposób. Akcja fabuły ma miejsce w bliżej nieokreślonej, ale jednak nieodległej przyszłości. Wydaje się, że przynajmniej tematycznie reżyser chciał nawiązać do popularnego serialu Czarne lustro. Mamy bowiem do czynienia z przyszłością, która właściwie już teraz ma miejsce, a przedmiotem analizy filozoficznej i etycznej stają się wcale nie tak dobroczynne skutki dostępu do sztucznej inteligencji.
Początkowo oglądamy domową sielankę typowej rodziny w modelu 2+1. Jest ona przerwana niewytłumaczalnym zachowaniem tytułowej REN (Renaty), która zaczyna wręcz stanowić zagrożenie dla swojej rodziny. Mąż postanawia skorzystać z usług specjalistycznego ośrodka psychoterapeutycznego, do którego ma udać się cała rodzina. Dopiero na tym etapie okazuje się, że rzeczona Renata jest androidem, która została stworzona po to, aby zaspokajać wszelkie męskie potrzeby na różnych płaszczyznach. Jak się okazuje, w świecie przyszłości męski patriarchat napędzany seksualnym testosteronem się całkiem dobrze. Owa genderowa sfera jest jedną z dopuszczalnych ścieżek interpretacyjnych filmu. Przyznaję, że owe niewolnicze niemal przywiązanie żony do męża (zyskującego wręcz prawo do unicestwienia niepokornej partnerki) jest tu miejscami przedstawione – mniej lub bardziej intencjonalnie – kabaretowo. Konkretny typ androida jest tu sprzężony poprzez tabletową aplikację z różnymi sprzętami gospodarstwa domowego. Zdradzanie głównego motywu napędzającego narrację nie wydaje się być spoilerowaniem fabuły, bo też i samo etykietowanie filmu w ramach struktury sci-fi wiele tu wyjaśnia. Najważniejsze jednak staje się formułowanie pytań o istotę świadomości oraz tego, czy jest ona wobec tego przynależna tylko ludziom. Dwuznaczność imienia głównej bohaterki nie jest w takim razie przypadkowa. Cała historia jest zresztą przedstawiona ze schizofrenicznej perspektywy Renaty w ten sposób, że nie wiadomo, co tutaj jest rzeczywistością, co zaś urojeniem. Osobną kwestią jest samo powolne tempo opowiadania, które co prawda może nieco znużyć, tym niemniej należy mieć na uwadze, że film ma zaledwie 75 minut. Uwagę zawracają piękne szaro-zimowe zdjęcia oraz aktorstwo mało opatrzonej Marty Król, tajemniczej Mariety Żukowskiej, czy też Janusza Chabiora w roli odbiegającej od dotychczasowego emploi. Przede wszystkim jednak jest to zupełnie nowy głos w polskim kinie.
Radca prawny i politolog, hobbystycznie kinofil - miłośnik stołecznych kin studyjnych, w których ma swoje ulubione miejsca. Admirator festiwali filmowych, ze szczególnym uwzględnieniem Millenium Docs Against Gravity, 5 Smaków, Afrykamery, Ukrainy. Festiwalu Filmowego.
Na tej stronie wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? ZGADZAM SIĘ
Manage consent
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.