bill gaston

Dziwaczne historie – Bill Gaston – „Bogowie pokazują klaty” [recenzja]

Publikacja Bogowie pokazują klaty, której autorem jest Bill Gaston, nosi w sobie znamiona ekscentryczności. Bezsprzecznie jest zbiorem dziwacznych historii. Wie to ten, który już sięgnął po książkę bądź słuchał audycji To się czyta w Radiowej Dwójce, gdzie zbiór dziewiętnastu opowiadań czytał Modest Ruciński. Dwa opowiadania –  tytułowe oraz Leśna ścieżka – mogliśmy przeczytać dwa lata temu w czasopiśmie „Literatura na świecie”, której numer poświęcony został Nowej Kanadzie. Co znajdziemy w pozostałych? Zagubionych bohaterów, którzy starają się znaleźć odpowiedzi na fundamentalne pytania. Często samotni (lub samotni w tłumie), niezrozumiani, dziwaczni, absurdalni, w pewnym momencie zmuszeni są do skonfrontowania z przeszłością i samym sobą. W swej karykaturalności są jednak przejmująco ludzcy.


Bill Gaston ostatnio często gości na ustach bibliofilów. Cóż, nie bez przyczyny okrzyknięto go jednym z najciekawszych prozaików anglojęzycznych. Prywatnie zamieszkuje na prowincji Kanady, gdzie osiadł na wyspie Gabriola, bez przeszkód zajmując się pisaniem. Nim pozwolił sobie na ten komfort, imał się różnych prac. Był drwalem, trenerem poławiaczy łososi i, co bardziej nietuzinkowe, grał w hokeja na południu Francji. Przez wiele lat był także wykładowcą twórczego pisania na tamtejszym uniwersytecie. W swoim dorobku ma siedem zbiorów opowiadań (m.in. Gargoyles, Mount Appetite czy Sex Is Red), siedem powieści (w tym wydanego w polsce Kamerzystę) oraz dwie książki wspomnieniowe. Za swą twórczość uhonorowany został nagrodą im. Timothy’ego Findleya. Ale to niejedyne wyróżnienie. Był nominowany do najważniejszych kanadyjskich nagród: Governor General’s Award czy Giller Prize. Dwukrotnie sięgnął po Victoria Butler Book Prize.

Bill Gaston pisze specyficznie. Z jednej strony łagodnie, delikatnie i humorystycznie. Z drugiej absurdalnie i niekiedy mrocznie. Rację mają ci, którzy twierdzą, że potrafi dostać się pod skórę każdego. Dzięki temu zasługuje na to, by stanąć na półce obok Margaret Atwood, Alice Munro czy Thimoty’ego Findleya. Czego powinniśmy się spodziewać po jego opowiadaniach? Przede wszystkim bohaterów z krwi i kości. Do bólu prawdziwych. Chcących wycisnąć życie jak cytrynę. Świadomych swoich ułomności i braków. Ale mimo wszystko chcących poznać życie i jego sens. Ich historie rodzą w nas niewygodne pytania: ile w tym nieszczęściu przypadku, ile złej woli świata, a ile własnej ciężkiej pracy?

Poznajcie więc kobietę, ukrywającą przed najbliższymi (do których zalicza się także były mąż – w dalszym ciągu bowiem utrzymują kontakt) swoją chorobę. Pełne zaufanie ma jedynie do… Leonarda Cohena, którego ballady namiętnie słucha – tylko on doskonale rozumie jej emocje; wujka Phila, który zabiera trójkę dzieciaków na pobliską plażę, by puszczać latawiec, lecz słoneczny i radosny początkowo dzień kończy się tragicznie; pracownicę banku, która zaraz po bliskości zapada w zdumiewający, niezwykły sen. Przeczytajcie o dziewczynce, która uczęszczając do szkółki niedzielnej, czuje się źle z tym, że wierzy inaczej niż reszta. W pamięć zapadają jej słowa katechetki Jezus jest wszędzie i od tego momentu drży na samą myśl, że może skrył się w zwykłych przedmiotach. Ale to jedynie namiastka. W opowiadaniach poznacie znacznie więcej osobliwych postaci.

Proza Billa Gastona nie pozwala czytelnikowi przejść obok niej obojętnie. Jeśli natomiast zaciekawią Was słodko-gorzkie opowieści autora, to będzie można go spotkać podczas Kongresu Polskiego Towarzystwa Badań Kanadyjskich w Łodzi, które będzie miało miejsce pod koniec września, jak również na Festiwalu Conrada w październiku.

Fot.: Wydawnictwo Marginesy


Przeczytaj także:

Wielogłos o zbiorze opowiadań Skoro ptaki czynią słońce

bill gaston

Write a Review

Opublikowane przez

Magdalena Kurek

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Gdańskim. Zgodnie z sentencją Verba volant, scripta manent (słowa ulatują, pismo zostaje) pracuje nad rozprawą doktorską poświęconą interpretacji muzyki w prasie lat ’70 i ‘80. Jej zainteresowania obejmują literaturę i sztukę, ale główna pasja związana jest z tempem 33 obrotów na minutę (mowa oczywiście o muzyce płynącej z płyt winylowych).

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *