„Bowie w Warszawie” Masłowskiej – nowa superprodukcja Audioteki

Audioteka we współpracy z Dorotą Masłowską przygotowała niesamowite słuchowisko z kategorii Superprodukcje Audioteki. Oficjalna premiera audiobooka Bowie w Warszawie w reżyserii Pawła Świątka odbyła się w warszawskim barze Pardon, To Tu 21 września 2022 roku.

Bowie w Warszawie to dzieło Masłowskiej wydane w formie książki na początku roku 2022, powstałe dla warszawskiego Teatru Studio. Po premierze na deskach teatru w reżyserii Marcina Libera Wydawnictwo Literackie z Audioteką przygotowało wersję audiobookową książki, a w procesie jej powstawania brała udział sama autorka.

Słuchowisko zabiera odbiorców do lat 70., w których David Bowie, podróżując z Moskwy do Berlina, zatrzymał się na chwilę w Warszawie. Jego niby niewiele znaczący przystanek w polskiej stolicy stał się legendą i ucieleśnieniem tego, co niedostępne i niedoścignione. W tym samym czasie w jednym z dusznych i ciasnych warszawskich mieszkań nie mógł zasnąć plutonowy Wojciech Krętek. Wrażliwy i emocjonalny milicjant próbuje rozwikłać sprawę niejakiego Dusidamka z Mokotowa. Siejący postrach oprawca zdaje się jednak tylko symbolem pomniejszych przemocy i opresji, których mieszkanki Warszawy doświadczają na każdym kroku od świata i siebie nawzajem – czytamy w opisie na stronie Audioteki. To 159 minut słuchowiska o wielkim, a przede wszystkim małym świecie i rozpaczliwym poszukiwaniu w nim wolności.

Warszawska premiera słuchowiska rozpoczęła się przeczytaniem fragmentów tekstu Bowiego… przez Justynę Wasilewską i Marka Kalitę, a tło dźwiękowe na żywo stworzył im Dominik Strycharski. Po zapowiedzi produkcji na scenie pojawiła się Agnieszka Szydłowska, prowadząca spotkanie autorskie, reżyser Paweł Świątek, wspomniany już twórca muzyki – Dominik Strycharski oraz producentka kreatywna Dorota Masłowska.

Paweł Świątek wspomniał, że wraz ze Strycharskim współpracowali już przy spektaklu Wojna polsko-ruska, ale praca nad każdą adaptacją tekstów Masłowskiej to odmienne doświadczenie. – To bardzo dojrzały świat, może trochę bardziej filmowy – mówił o najnowszej produkcji. – Coś jest tutaj innego, bardziej skonstruowanego. Po każdym moim spotkaniu z tekstami Doroty mam wrażenie, że to jest też podróż literacka. Nie odnoszę wrażenia, że czytam podobny tekst w podobnym do innych stylu. A pomysł na Bowiego w Warszawie narodził się u Masłowskiej ponad dziesięć lat wcześniej, podczas pracy nad spektaklem dla Muzeum Powstania Warszawskiego, do którego realizacji nie doszło. Wtedy też współpracowała z Dominikiem Strycharskim.

Dzięki formie audiobooka, który może być odbierany jako zapis audio sztuki teatralnej, zgodnie z oczekiwaniami autorki wybrzmiewa specyficzny język dzieła. Adaptacja Marcina Libery (o której wspominałam w Ulubieńcach marca) okazała się dla Masłowskiej niezadowalająca, a bycie producentką kreatywną przy projekcie Audioteki dało jej większy wpływ na efekt końcowy: – Na pewno chodziło mi o większą sprawczość, dlatego, że cały ten pomysł wziął się z pewnego niespełnienia premierowego wystawienia tej sztuki. O ile jestem w stanie docenić różne role czy elementy sztuki jako fajne, czy trafione, to całość wydała mi się chybiona w tonie. Uważam, że nie tylko ten tekst nie zakwitł, ale że wiele rzeczy w nim zgasło. Czułam niedosyt i niespełnienie, bardzo chciałam, żeby ten tekst rozkwitł. Chciałam mieć w tym jakąś sprawczość, bo uznałam, że to nie przypadek, że tego właśnie tonu nie udało się za pierwszym razem namierzyć. Ta porażka wydaje mi się twórcza o tyle, że moja obecność może być w jakiś sposób korzystna, by opowiedzieć o rzeczach, którymi ja się inspirowałam i które intuicyjnie czuję. Są też pewne rzeczy, których nie czuję, a które drogą negocjacji możemy wypracować. Wydaje mi się, że tak się właśnie stało.

Paweł Świątek przyznał, że wyjątkowe było znalezienie porozumienia z autorką, a zasadniczo nie jest to proste. Współpracę z autorami określił jako negocjacje, które nie zawsze idą po jego myśli, a kolejną trudnością bywa dokonywanie zmian bieżących, kiedy wyobrażenie o jakimś elemencie produkcji nie jest w praktyce równie satysfakcjonujące, przez co wymaga modyfikacji. Współpracę z Masłowską jednak bardzo sobie chwalił: – Dorota umie świetnie mówić o procesie twórczym, rozumie proces twórczy – dodał.

Przestrzenie w słuchowisku mają swoje dźwięki, bogactwo szmerów i bardzo różnych odgłosów łączy się z muzyką Strycharskiego, tworząc niesamowity klimat Warszawy ery gierkowskiej – pełnej tajemnic, grasującego po ulicach Dusidamka, wewnętrznego zagubienia i walki o wolność.

Artysta w procesie twórczym korzystał z inspiracji udźwiękowieniem produkcji pochodzących z lat 90. i 80, takich jak 997. Sięgnął po nie dzięki Dorocie: – Przeżyłem jako twórca kolejne, fajne oświecenie, bo zacząłem analizować dzięki temu warstwę dźwiękową tych programów. Zauważyłem bardzo dziwne sytuacje, głośny szum uliczny, sztuczność dialogów. Chcieliśmy, żeby (w Bowiem) artykulacja aktorska była bliższa temu, co popularne było w latach 80. i 90., czyli przekazywaniu bardzo niewielu emocji. Strycharski zdradził też, że fani Bowiego mogą doszukać się muzycznych nawiązań do jego twórczości.

Audiobook do odsłuchu dostępny jest na stronie Audioteki.

"Bowie w Warszawie" Dorota Masłowska | making of

 

Fot. okładkowe i inf.: Audioteka; fot.: Głos Kultury

Write a Review

Opublikowane przez

Małgorzata Kilijanek

Pasjonatka sztuki szeroko pojętej. Z wystawy chętnie pobiegnie do kina, zahaczy o targi książki, a w drodze powrotnej przeczyta w biegu fragment „Przekroju” czy „Magazynu Pismo”. Wielbicielka festiwali muzycznych oraz audycji radiowych, a także zagadnień naukowych, psychologii społecznej i czarnej kawy. Swoimi recenzjami, relacjami oraz poleceniami dzieli się z czytelniczkami i czytelnikami Głosu Kultury.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *