chrzciny

Wszystko zostaje w rodzinie – Jakub Skoczeń – „Chrzciny”

Niewiele jest w polskim kinie komedii obyczajowych, które w sposób przenikliwy i intrygujący tworzą portret psychologiczny rodziny i oddają klimat lat 80. XX wieku, takich jak Chrzciny Jakuba Skocznia. Reżyser wysunął na pierwszy plan skomplikowane stosunki rodzinne. Tłem dla całej historii jest wprowadzenie przez Wojciecha Jaruzelskiego stanu wojennego w Polsce. Chrzciny — reżyserski debiut Jakuba Skocznia — to wydarzenie, na które koniecznie trzeba udać się do kin.

Reżyser przenosi widzów do Polski lat 80. XX wieku. Zasiadamy przy jednym stole z Marianną, jej dziećmi i wnukami. Zajadamy się schabowymi, pierogami i kiełbasą wiejską. W powietrzu wisi konflikt, atmosfera jest napięta. Najmłodsza córka nie chce ujawnić, kto jest ojcem jej dziecka, najstarsi synowie stale skaczą sobie do gardeł, a reszta dzieci zachowuje się nie po bożemu. Możliwość podpatrywania bohaterów podczas wspólnego posiłku, gdzie obnażone zostają ich morale, jak i słabości, sprawia, że zaczynamy czuć się pomiędzy nimi jak w domu. Wspólny posiłek przy jednym stole trwa, gra pozorów toczy się dalej. Bańka mydlana stale podsycana urazami z przeszłości rośnie, aż w końcu pęka. Nerwy puszczają, a wszystkie skrywane złości i żale wypływają na powierzchnię. O prawdziwych emocjach nikt nam tu nie opowiada, je po prostu widać i czuć. Reżyser wykorzystuje obraz wielopokoleniowej, małomiasteczkowej rodziny do zobrazowania trudów budowania zdrowych, pełnych wzajemnego szacunku relacji z najbliższymi osobami. Problem z kontaktami rodzinnymi jest jeszcze większy, gdy nie przepracuje się traum i urazów z przeszłości, co szczególnie widać w tym filmie. 

Jakub Skoczeń wraz ze scenarzystą — Iwo Kardelem — stworzyli w dziele Chrzciny niesamowity zbiorowy portret rodzinny, jednocześnie uwypuklając odrębne charaktery każdego bohatera. W domu Marianny mieszkają trzy pokolenia: pokolenie matki, dzieci i wnuków, z czego reżyser największą uwagę skupił na pokoleniu dzieci. Ich relacje są zawiłe, każda postać nosi w sobie ogromne pokłady żalu i wzajemnych pretensji. Jednak w chwili zagrożenia jedni stają w obronie drugich, co świadczy o wzajemnej miłości, która jest w stanie przezwyciężyć dumę i uprzedzenia.

Chrzciny

Główną bohaterką i siłą napędową w filmie jest Marianna (w tej roli fenomenalna Katarzyna Figura), która daje się poznać jako gorliwa katoliczka. Marianna swoje troski zawierza Matce Boskiej. Na ekranie nie widzimy jednak typowej bogobojnej postaci, do końca oddanej woli bożej. Gdy trzeba działać — bohaterka działa i bierze sprawy w swoje ręce. Z podjętych decyzji próbuje wytłumaczyć się Matce Boskiej, słowami: „rozumiesz, to tylko dla ich dobra”. Marianna ma jeden cel: za wszelką cenę pojednać skłócone ze sobą dzieci. Podjęcie takiej decyzji wymaga odwagi i siły, czego z pewnością nie brak głównej bohaterce. Pogodzenie dzieci jest nie lada wyzwaniem, ściśle powiązanym z ukrywaniem przed nimi informacji o wprowadzeniu stanu wojennego. Gdyby ta wiadomość dotarła do potomstwa Marianny, z pewnością rozjechałoby się ono po Polsce i nadal żyło we wzajemnej nienawiści. Cel, jakiego podjęła się Marianna, uruchomi ciąg nieoczekiwanych zdarzeń, nad którymi niełatwo będzie zapanować…

Teresa, najstarsza córka głównej bohaterki, bez wątpienia odziedziczyła charakter po matce. To silna osobowość, stanowcza i wierna zasadom. Wraz z matką dba o rodzinny dom i choć została porzucona przez męża, świetnie radzi sobie z opieką nad dwójką dzieci. Przez większość filmu trzyma emocje na wodzy aż do momentu konfrontacji z Wojciechem, wtedy następuje katharsis — Teresa wylewa swoje żale do brata o załatwienie paszportu mężowi. Oskarża go o współudział w zorganizowaniu ucieczki ojca jej dzieci do Ameryki, gdzie teraz wiedzie beztroskie życie z kochanką. Dwie pozostałe córki są przeciwieństwem matki i starszej siostry. Irka układa sobie życie z o wiele starszym mężczyzną. Jej związku nie akceptuje Marianna, jednak córka nie ma odwagi postawić się matce, która nie pozwala przyszłemu zięciowi przekroczyć progu domu. Mimo to Irka nadal utrzymuje kontakty z matką i dzielnie znosi uprzedzenia rodzicielki do jej ukochanego. Hanka, najmłodsza z córek, jest świeżo upieczoną matką. Trzyma w tajemnicy informację o tym, kto jest ojcem jej dziecka. Z pokorą znosi przytyki od brata, że jej syn to bękart. Jednak cichość i pokora, jak wszystko inne, ma swoje granice. Hanka przekracza je, wykrzykując matce w twarz, że ta trzymała ją, jak ptaszka w klatce i nie dała szansy na miłość. Po zrzuceniu z siebie ciężaru, który przez długi czas nosiła w sercu, postanawia wykorzystać kolejną szansę od losu i ułożyć życie na nowo, niekoniecznie tak, jak widzi to Marianna.

Z całą pewnością przedstawiciele męskiej części rodziny to barwne postacie. Tadeusz, tak jak jego siostry, jest podporządkowany matce. Zdaje się jej ulubieńcem i to na niego ma ona największy wpływ. Najistotniejszym problemem Tadeusza jest jego nienawiść do Wojtka. Po kłótni nad grobem ojca, przez piętnaście lat nie zamienił z nim słowa. Głównym powodem jego nienawiści jest fakt, że jego brat jest komunistą. Według Tadeusza tacy jak on doprowadzili do śmierci ich ojca. Postać grana przez Michała Żurawskiego jest najsmutniejszą postacią w całym filmie. Mężczyzna trawiony nienawiścią nie umie spojrzeć dalej niż czubek własnego nosa, przez co jego małżeństwo się rozpada, a stosunki z rodzeństwem są coraz gorsze. W tej historii Wojtek jest synem marnotrawnym. Wraca po latach do rodzinnego domu i chciałby odkupić swoje winy, co wcale nie jest takie łatwe. Najmłodszy z braci, Tolo, zdaje się pozbawiony tego, co cechuje pozostałych członków rodziny. Nie ustatkował się w życiu, ciągle gra w karty i pije. Nikt nie wierzy w jego umiejętności i nie bierze go na poważnie. Chłopak jest energiczny, wrażliwy i intrygujący. W domu rodzinnym czuje się przeźroczysty i samotny, przez co ma myśli samobójcze. Maciej Musiałowski pierwszorzędnie wykreował sylwetkę zagubionego w życiu Tola, czyniąc go najciekawszą postacią w filmie. 

Chrzciny

filmie Chrzciny na każdym kroku manifestowane są niedopowiedzenia, to one organizują porządek filmu. Większość bohaterów pogodzona jest z półprawdą i  to im wystarcza. Bohaterowie nie rozmawiają ze sobą o uczuciach, skrupulatnie skrywają emocje i unoszą się dumą. Tworzą wokół siebie mur, który z czasem coraz trudniej jest zburzyć. Żyją razem, ale osobno. Jedyną osobą dostrzegającą tę sytuację jest Marianna, która rozpaczliwie stara się coś zmienić. Film przenosi widza do środka życia małomiasteczkowej rodziny, ukazując je w całej okazałości, ze wszystkimi cierpieniami, smutkami i troskami, a także miłością, radością i szczęściem. To także wartościowy filmowy zarys mówiący o akceptacji odmiennych przekonań i decyzji, co znakomicie wyraził w jednym zdaniu Tolo, mówiąc o bracie: Ty jesteś komunista, ale swój. Bez względu na decyzje, jakie podejmujemy, rodzina zawsze pozostanie rodziną. 

W całej tej opowieści istotne jest również tło historyczne. Akcja dzieje się 13 grudnia 1981 roku w chwili wprowadzenia stanu wojennego. Jakub Skoczeń w swoim filmie przedstawia nam nie tyle sam początek stanu wojennego, ile jego istotny wpływ na społeczeństwo. Reżyser koncentruje się na indywidualnych dylematach, z jakimi przyszło się zmierzyć obywatelom Polski. Te dylematy są szczególnie widoczne w postaci kleryka, który musiał ukrywać się przed milicją, a jego los spoczął w rękach Marianny. Reżyser oddał klimat tamtych wydarzeń, skupiając się nie na osobach będących u władzy, a na prostych obywatelach. Zwrócił uwagę, że pierwszym, dostrzegalnych zwiastunem mówiącym o tym, że wydarzyło się coś złego, był brak „Teleranka” w telewizji.

Chrzciny

Na wyróżnienie w filmie zasługują niesamowite kreacje aktorskie. Czujne oko kamery nieustannie towarzyszy członkom rodziny Marianny, w których rolę wcielili się pierwszorzędni polscy aktorzy. Każda postać przyciąga uwagę widza naturalnością. Na wyżyny aktorskiego geniuszu wynosi się Katarzyna Figura wcielająca się w postać głównej bohaterki. Kapitalnie wtórują jej Tomasz Schuchardt, Michał Żurawski, Agata Bykowska i Marta Chyczewska — najstarsze dzieci Marianny. Na szczególną uwagę zasługują aktorzy młodego pokolenia: Marianna Kowalewska, Tomasz Włosok, a zwłaszcza Maciej Musiałowski, który dał całego siebie postaci Tola. Na drugim planie zajmująco wypada też Andrzej Konopka — wcielający się w postać księdza, Piotr Ligienza — fotograf, oraz Jakub Wieczorek — niechciany zięć Marianny.

Chrzciny, ten zdumiewający debiut, można zaliczyć do jednego z lepszych filmów o relacjach rodzinnych, jaki powstał w Polsce w ostatnich latach. W wielopokoleniowym domu głównej bohaterki odnajdujemy mnóstwo postaw charakterystycznych dla polskiego społeczeństwa. Konwencja komedii obyczajowej pasuje więc idealnie do struktury fabularnej filmu. Dzieło Jakuba Skocznia osiąga najwyższy poziom szczerości i nieoczywistości. To film obnażający prawdę o miłości w rodzinie, miłości trudnej, ale niepodważalnej i nieskończonej. 

Fot.: Galapagos Films

chrzciny

Write a Review

Opublikowane przez

Karolina Krawczuk

Studentka filologii polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Interesuje się sztuką, ze szczególnym naciskiem na film. Stoi na czele Koła Naukowego Krytyki Teatralnej i Filmowej UW. Miłośniczka długich, inspirujących rozmów oraz nocnych podróży samochodem pustymi ulicami miast. W wolnym czasie jeździ na rolkach, gotuje i podróżuje.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *