Przed Państwem nowa gwiazda thrillerów kryminalnych. Bezprecedensowa, świeża i powalająca, Eva García Sáenz de Urturi oraz jej powieść Cisza Białego Miasta, która brawurowo wdziera się na półki bestsellerów światowej literatury. Dwadzieścia lat temu w Vitorii, stolicy kraju Basków, doszło do serii makabrycznych zabójstw dzieci. Morderca-celebryta od dawna przebywa w więzieniu. Zbliża się czas, gdy po raz pierwszy ma wyjść na przepustkę i przez kilka dni chodzić wolno po ulicach rodzinnego miasta. Niespodziewanie w Starej Katedrze dochodzi do tajemniczego morderstwa pary dwudziestolatków. Charakterystyczne modus operandi, którego szczegółów nigdy nie poznała opinia publiczna, zostaje powielone z prawie pedantyczną precyzją. Jednak tym razem narzędziem zbrodni są odnalezione w gardłach nieboszczyków pszczoły. Jedno jest pewne. Ofiar będzie znacznie więcej. Śledczy Unai Lopez de Ayala, specjalizujący się w tworzeniu profili psychologicznych przestępców, zrobi wszystko, by zapobiec kolejnym zabójstwom.
Absolutnie nic: opis, okładka, a także mało znane w Polsce nazwisko autorki, nie zapowiada tak niesamowitej i niecodziennej powieści. Akcja tej fenomenalnej książki porwała mnie na dwie długie noce i zamknęła za papierowymi kratami już podczas czytania prologu. Ciągły wyścig z czasem oraz próby zapobiegnięcia kolejnym tragediom nie pozwalają ponownie złączyć okładek. Ostatnią powieścią kryminalną, którą czytałam z podobnie zapartym tchem, była Fabrykantka Aniołków Camilli Läckberg. Uważam jednak, że Cisza białego miasta wciąga między swoje kartki o wiele sprawniej, a zawiła fabuła jest o wiele bardziej interesująca. Nawet powieści niedoścignionego króla horroru, Stephena Kinga, mimo że zawsze świetne, ‘’rozkręcały’’ się zwykle stosunkowo późno. Fabuła Ciszy białego miasta jest nie tylko zaskakująca, ale przede wszystkim przemyślana w każdym szczególe. Nawet kiedy wydaje nam się, że już wszystko wiemy, i tylko czekamy na zakończenie opowiadanej historii, autorka na nowo zaskakuje, po raz kolejny burząc nasze wyobrażenia.
Przerażający wątek seryjnych morderstw uzupełniają historie osobiste i rodzinne bohaterów, które zazwyczaj naznaczone są licznymi tragediami i śmiercią. W fabule pojawiają się również wątki elektryzujących romansów, urozmaicone wielkim emocjonalnym napięciem oraz bezpruderyjnymi scenami erotycznymi. Wszystko osadzone jest w realiach świata Basków, z którego pochodzi autorka. Według krytyków powieść zawiera też liczne wątki autobiograficzne pisarki, nie można więc odmówić jej realizmu. Wartością samą w sobie jest pokazanie przez autorkę niezwykle ciekawych, chociaż momentami sprzecznych w swej naturze, relacji międzyludzkich tamtych okolic. Dodatkową atrakcją podczas czytania jest nakreślony, niezwykle wyraźny, obraz pięknego, zabytkowego miasta. Zaraz po zakończonej lekturze czytelnik ma ochotę spakować plecak i wyjechać na północ Hiszpanii, by na własne oczy zobaczyć nie tylko starą Starą Katedrę, ale i wiele innych, niejako znanych już odbiorcy, zabytków będących jednocześnie miejscami opisanych zbrodni.
Bardzo ciekawym aspektem powieści jest jej mocne osadzenie w aktualnych realiach. Dosyć niecodziennym, choć niezwykle interesującym, posunięciem autorki było wplecenie w fabułę wątku komunikacji bohaterów przez Twittera – popularny serwis społecznościowy.
Autorka tworzy wiele bogatych, niesamowitych postaci. Ludzi związanych z ziemią, rodziną oraz tradycją, a jednocześnie niezwykle nowoczesnych. Stulatków, którym czas jedynie dodał mądrości, nie zabierając niczego w zamian. Bohaterów, stale popełniających błędy, i złoczyńców, teraz okrutnych i diabelnie inteligentnych, a niegdyś zagubionych i haniebnie pokrzywdzonych przez los.
Obok tej książki nie można przejść obojętnie! Biegnijcie do księgarni, a nie będziecie żałować. Ulice papierowej Vitorii zaprowadzą Was tam, gdzie jeszcze nigdy nie byliście.
Fot.: Wydawnictwo Muza