Podróż w głąb siebie – Brandon Sanderson – „Cytoniczka”

Z każdym kolejnym odcinkiem serii science fiction Do gwiazd, Brandon Sanderson opowieść serwuje w nieco innym stylu. Początkowo w pierwszym tomie wydawało się, że mamy do czynienia powieścią młodzieżową osadzoną w świecie zrujnowanej ziemskiej kolonii, a motywem przewodnim jest dojrzewanie Spensy, głównej bohaterki. Wśród gwiazd przekształciło się nagle w powieść szpiegowską, gdzie Spensa pod zmienioną tożsamością starała się odkryć tajemnice dominującego we wszechświecie Zwierzchnictwa. Można się było spodziewać, że dramatycznie zakończona misja wepchnie bohaterkę w sidła nowej opowieści. Niewiele się pomyliłem – Cytoniczka to nowy etap życia Spensy, który dla nas staje się zupełnie nową przygodą.

Można nawet powiedzieć, że w sensie niemal dosłownym, bowiem Cytoniczka to już powieść podróżniczo-przygodowa. Spensa, musząc ratować się ucieczką w nieznane, trafiła do swego rodzaju niebytu, w którym pochłonięte przez niego istoty mają popaść w zapomnienie. Chciałoby się powiedzieć, że i vice versa – znajdujące się tam osoby zapominają również o własnej tożsamości, jeśli nie zadbają o własny komfort psychiczny. W niebycie  najcenniejsze są artefakty z właściwego wszechświata, które stanowią dla kogoś pamiątkę z poprzedniego życia, to one pozwalają zachować pamięć o sobie.  A tak się składa, że Spensa jest w posiadaniu odznaki swego ojca – sprawia to, że dla dotychczasowych mieszkańców tej krainy stanowi nie lada kąsek. Jej zadaniem jest więc nie tylko znaleźć drogę do domu, ale również zachować zmysły za pomocą ukrywanego skrzętnie przedmiotu.

Stworzony przez Brandona Sandersona niebyt okazał się być krainą niezwykle fascynującą i urokliwą – jego konstrukcja jest na tyle niestabilna, że podziw budzi przyzwyczajenie się do tych warunków jej mieszkańców; konstrukcja jest też na tyle urokliwa, że z przyjemnością śledziłem wycieczki Spensy po kolejnych fragmentach różnych biomów. Niemniej ciekawi są towarzysze bohaterki – znany już M-bot w nieco skarłowaciałej formie wciąż zmusza dziewczynę do intelektualnego wysiłku i czasami bywa źródłem zabawnych dialogów, ale bardziej intrygujący jest Chet, poznany w niebycie wspólnik jej podróży. Spensa po cichu próbuje rozgryźć jego przeszłość podejrzewając, że może być on zaginionym pilotem M-bota, a może nawet jej ojcem. Prawda okazuje się być jednak jeszcze bardziej zaskakująca!

Podróż Spensy okazuje się być nie tylko poszukiwaniem ucieczki do świata żywych. Niebyt skrywa w sobie bowiem wiele zapomnianych tajemnic z przeszłości, które zawierają odpowiedzi na to, kim są cytonicy. Ta opowieść jest satysfakcjonująca i jako kamień milowy kolejnych kroków bohaterki, podczas lektury aż mnie skręcało, aby dowiedzieć się dalszych losów cytoników. Dla Spensy była to natomiast podróż w głąb siebie, ponieważ wciąż nie potrafiła zrozumieć, czemu włada tą tajemniczą i niechcianą w jej świecie zdolnością. Czuła się skalana wyklętą mutacją, która czyniła z niej potwora. 

Cytoniczka świetnie rozkłada w opowieści akcenty podróży fizycznej i duchowej, a każda z nich jest równie ciekawa. Odkrywa też przed czytelnikiem trochę więcej zagadek tego uniwersum, więc jeśli zaintrygował Was wątek wnikaczy i banicji sztucznej inteligencji przez Zwierzchnictwo, to parę odpowiedzi otrzymacie. Ale oczywiście nie wszystkie – wielki finał przed nami. Śmiem twierdzić, że jak dotąd jest to najlepsza część serii Do Gwiazd i już nie mogę doczekać się, co Brandon Sanderson przygotował na zakończenie tej opowieści. Nie mam wątpliwości, że autor tej renomy – przy tak przygotowanym gruncie – szykuje dla nas coś wyjątkowego. Moi drodzy, Śmiała jest już tuż za rogiem.

Fot.: Zysk i S-ka

Overview

Write a Review

Opublikowane przez

Patryk Wolski

Miłuję szeroko rozumianą literaturę i starego, dobrego rocka. A poza tym lubię marudzić.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *