Głód

Człowiek pyszny, człowiek głodny – Knut Hamsun – „Głód” [recenzja]

Głód był pierwszą docenioną powieścią Knuta Hamsuna – Laureata Nagrody Nobla z 1920 roku (Głód został opublikowany 30 lat wcześniej) – a sam utwór nazywany jest zapowiedzią dwudziestowiecznej literatury światowej. Autor skupił się przede wszystkim na portrecie psychologicznym anonimowego bohatera, którym targają rozterki moralne podczas klepania sromotnej biedy, i powiedzieć muszę, że powieść ta nie zestarzała się ani na jotę – jej przekaz i opisywane w niej problemy wciąż żywe są w naszym społeczeństwie.

Knut Hamsun nie był w czepku urodzony i imał się każdej roboty oraz jeździł za granicę za chlebem, toteż sam na własnej skórze odczuł cierpienia, jakie towarzyszą błąkającemu się po dziewiętnastowiecznej Christianii bohaterowi Głodu. I jest na tyle realistyczny, że podczas lektury, jak bum-cyk-cyk, ten głód faktycznie się odczuwa. Drobna porada od kolegi po fachu – nawet nie zabierajcie się za tę książkę, jeśli coś ssie Was w żołądku.

Głód to powieść krótka i jednowątkowa, więc też nie ma co lać niepotrzebnie wodę: jako czytelnik towarzyszyłem bohaterowi, który próbuje związać koniec z końcem, złorzecząc na trapiące go niepowodzenia. Doskwierający mu brak pożywienia i nieustanne porażki w dziennikarskim fachu stopniowo pozbawiają go środków do życia, a on sam zmuszony jest zastawiać u lichwiarzy wszystko, co ma pod ręką. Jeśli jednak spodziewacie się, że jest to facet, któremu od początku współczujemy, to mam dla Was zagwozdkę, bowiem z początku wydawał mi się być typem aroganckim i nieprzyjemnym. Wraz z poznaniem jego działań i motywów zaczynałem go rozumieć – ale nie zawsze się zgadzałem z tokiem jego rozumowania. Bo o ile można docenić resztki honoru i pewną szlachetność, drzemiącą w tym człowieku – a co przecież w XX-wiecznej literaturze obozowej ceni się w ludziach skazanych na zezwierzęcenie najbardziej – to z wkradającą się w jego zachowanie irracjonalnością pogodzić się trudno. Pal licho pobudzaną przez nędzę naiwność, która podpowiadała bohaterowi, że ten zaraz się wzbogaci, wybaczyć można również chowanie wstydu za pomocą kłamstwa. Knut Hamsun powołał jednak do życia człowieka, który nawet w czyimś błędzie, który nie wynika wprost z jego zachłanności czy grzesznej natury, widzi swą przewinę – tego nie potrafię zaakceptować i uważać będę za nadużycie ze strony pisarza: albo chciał mnie tym przekonać, że sam w czasach nędzy był moralnie nieskazitelny, albo chciał wmówić mi, że wygłodniały na wskroś człowiek woli wyrzucić pieniądze, niż kupić sobie bułkę.

W tym momencie przewrotnie jednak powiem, że może właśnie w tym tkwi siła i aktualność Głodu – Knut Hamsun nie tylko opowiedział ciekawą historię, ale również poruszył temat, który jest istotnym pytaniem: gdzie przebiega granica moralna, którą uznajemy za dopuszczalną w czasie niedoli? Czy pozbawienie się ostatnich środków do życia dla zachowania pozorów wśród społeczeństwa jest zachowaniem szlachetnym czy idiotycznym? Co uznajemy za dopuszczalne, a co za haniebne? Postępujące szaleństwo bohatera Głodu sprawia, że proste wytłumaczenie reakcji ludzkiej jednostki na głód, zimno i zszargane nerwy wymyka się jednoznacznemu wyjaśnieniu. Możecie się nie zgodzić z Hamsunem, możecie się nie zgodzić ze mną – ale wciąż pozostanie to kwestią, której nie można pozostawić bez odpowiedzi.

Czy Głód jest powieścią, do której warto zajrzeć i później do niej wracać? Oczywiście, że tak! To w końcu literatura na najwyższym poziomie, gdzie kunszt autora widać gołym okiem. Knut Hamsun był jednym z pierwszych, który postanowił ustawić naprzeciw siebie Dawida i Goliata – to jest indywidualną jednostkę i brutalny, bezkompromisowy świat. Powieść jest portretem nie tyle bohatera, z którym czytelnik musi się utożsamić, lecz winien go rozgryźć, ocenić i zapytać samego siebie, czy jego zachowanie jest słuszne. Czy tkwiąca w nim pycha, która każe mu wzgardzić litościwą pomocą, warta jest tych dni bez jedzenia i dachu nad głową? Z powieści Knuta Hamsuna wylewa się mrok, niepewność jutra i ludzka niegodziwość, ale również w oddali majaczy poszukiwane tak bardzo zrozumienie, odrobina ciepła oraz życzliwość. Głód to pomimo całej swej potworności hołd dla szlachetności i dobra, które główny bohater, chociaż może nieraz naiwnie, nieustannie hołubi, wierząc, że dobre uczynki i gesty kiedyś mu się odpłacą. Czasem jednak, jedyne co pozostaje, to zwyzywać Stwórcę i wbić ręce w kieszenie.

Fot.: Wydawnictwo Zysk i S-ka

Głód

Write a Review

Opublikowane przez

Patryk Wolski

Miłuję szeroko rozumianą literaturę i starego, dobrego rocka. A poza tym lubię marudzić.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *