Dexter New Blood

Drugie podejście do pożegnania z Mrocznym Pasażerem – Clyde Phillips – Dexter: New Blood

Gdy w 2013 roku serial Dexter dobiegł końca, a ostatnia scena pokazała naszego ulubionego seryjnego mordercę w wersji drwala z pustym spojrzeniem, fani z całego świata zgodnie stwierdzili: co tu się, do cholery, właśnie wydarzyło? Jedna z najbardziej fascynujących, moralnie niejednoznacznych i wciągających postaci telewizyjnych XXI wieku została pożegnana w sposób, który – mówiąc delikatnie – nie należał do najbardziej satysfakcjonujących. I choć przez lata powtarzaliśmy sobie, że to już koniec, że nie wrócimy do zatoki, do laboratoriów Miami Metro ani do plastikowych zasłon i noży chirurgicznych… to gdzieś w środku tliła się nadzieja.

Dexter New Blood

I wtedy – jak grom z jasnego nieba (czy raczej jak sekator w kark złoczyńcy) – pojawił się Dexter: New Blood. Limitowana seria, która obiecała naprawić błędy przeszłości i dać fanom to, czego przez lata im brakowało: porządne domknięcie historii, pogłębienie psychologii bohaterów i powrót do korzeni, ale w nowej odsłonie. Czy się udało? Czy Clyde Phillips – showrunner odpowiedzialny za najlepsze sezony oryginału – zdołał przywrócić blask postaci, która przez lata była ikoną „morderczej sprawiedliwości”?

W tym tekście przyjrzę się dokładnie Dexterowi: New Blood, analizując nie tylko fabułę (bez spoilerów – obiecuję!), ale i aktorstwo, styl realizacji, muzykę, nawiązania do wcześniejszych sezonów. A że robię to z perspektywy długoletniego fana, to możecie być pewni, że będzie trochę nostalgii, trochę ironii, a przede wszystkim – dużo krwi. W sensie metaforycznym.

Ogólny zarys fabuły

Minęło prawie dziesięć lat od czasu, gdy ostatni raz widzieliśmy Dextera Morgana. Oficjalnie Dexter nie żyje – jego śmierć, upozorowana podczas huraganu, miała być końcem historii. W rzeczywistości nasz ulubiony seryjny morderca z zasadami zaszył się w małym miasteczku Iron Lake w stanie Nowy Jork pod fałszywym nazwiskiem Jim Lindsay (mrugnięcie okiem do autora książkowego pierwowzoru, Jeffa Lindsay’a​). Prowadzi tam spokojne życie przykładnego obywatela: pracuje w sklepie myśliwskim, umawia się z miejscową panią szeryf, a wieczorami… rozmawia z duchem swojej zmarłej siostry, Debry. Tak, Debra Morgan powraca – tym razem jako głos sumienia Dextera, komentując każdy jego krok z właściwą sobie ciętością języka i sarkazmem. Ten ułożony domek z kart oczywiście długo nie postoi. W okolicy zaczyna grasować groźny zabójca, a na dokładkę w życiu „Jima” zjawia się Harrison – nastoletni syn, którego Dexter porzucił lata temu, by chronić go przed swoim mrocznym dziedzictwem. Ojcostwo okazuje się trudniejsze niż polowanie na zbrodniarzy, zwłaszcza gdy wiele wskazuje, że chłopak mógł odziedziczyć po tatusiu pewne niepokojące skłonności…. Ta limitowana, dziesięcio odcinkowa seria zabiera nas więc ponownie w świat Dextera – ale w zupełnie nowej scenerii, gdzie biel śniegu kontrastuje z czerwienią krwi, a stare nawyki bohatera ścierają się z nowymi wyzwaniami.

dexter new blood 7

Dexter: New Blood – Plusy i minusy serialu

Dexter: New Blood zaskakująco zgrabnie łączy się z poprzednimi sezonami, zachowując dobrze znany klimat. Twórcom udało się odzyskać atmosferę oryginału – po jednym odcinku czujemy się, jakbyśmy odwiedzili dawnego przyjaciela. Mimo zmiany scenerii, mroczny humor i wewnętrzny monolog Dextera nadal nadają ton opowieści. Gdy tylko usłyszymy głos Michaela C. Halla w narracji z offu, wraca znajome uczucie niepokoju zmieszanego z sympatią do tego sympatycznego psychopaty. Serial umiejętnie wykorzystuje śnieżne, klaustrofobiczne otoczenie Iron Lake – wydawałoby się, że przeniesienie bohatera z upalnego Miami w zimne lasy będzie zgrzytem, a okazało się strzałem w dziesiątkę. Widok Dextera tropiącego ofiary na skrzypiącym śniegu ma swój niepokojący urok. Co ważne, fabuła przez większość czasu trzyma wysoki poziom – intryga jest wciągająca, a powroty do przeszłości i nowe wątki psychologiczne sprawiają, że to coś więcej niż tylko odgrzewany kotlet. Pojawienie się Harrisona dodaje historii emocjonalnej głębi i stawia Dextera w zupełnie nowej roli – tatusia z morderczymi dylematami. Na szczęście młody Harrison nie kradnie show; nadal Dexter pozostaje centralną postacią, a syn służy głównie jako katalizator do ukazania nowych aspektów jego osobowości​. Dodatkowym plusem jest powrót Debry jako wewnętrznego głosu – o tym za moment – oraz to, że serial wreszcie próbuje naprawić niesławne zakończenie oryginału, dając fanom szansę na bardziej satysfakcjonujące pożegnanie z bohaterem. (Samo Showtime przyznało, że rzadko która seria dostaje drugą szansę na finał – wszak mało które pierwsze zakończenie było tak kiepsko przyjęte, jak to u Dextera​).

dexter new blood 6

Choć jako fan bawiłem się świetnie, nie wszystko poszło idealnie. Główny czarny charakter sezonu – lokalny zabójca polujący na młode kobiety – niestety wypada dość blado i przewidywalnie na tle dawnych przeciwników Dextera​. Oczekiwania były wysokie (w końcu mierzymy do poprzeczki, na której siedzi nie kto inny jak Trinity Killer), a tutaj antagonistą jest nieco schematyczny bogaty właściciel ziemski o psychopatycznych zapędach. Mimo solidnej gry aktorskiej Clancy’ego Browna, postaci tej brakuje charyzmy i ikoniczności dawnych „bossów” sezonu – można zatęsknić za bardziej szokującym i oryginalnym zagrożeniem. Kilka wątków pobocznych również nie wykorzystało pełnego potencjału. Pojawia się na przykład pani od podcastów true crime, która zdaje się idealną kandydatką do węszenia wokół tajemnic Dextera, a ostatecznie jej rola jest dość ograniczona. Aż prosiło się, by namieszała bardziej, ale pozostała głównie ciekawostką (szkoda, bo to byłby świetny ukłon w stronę współczesnej obsesji na punkcie podcastów kryminalnych). Najwięcej dyskusji budzi jednak finał. Twórcom ponownie podwinęła się noga przy domykaniu historii – ostatni odcinek serialu Dexter: New Blood sprawia wrażenie zbyt pospiesznego, jakby nagle ktoś wrzucił piąty bieg i skrócił wydarzenia, które zasługiwały na więcej czasu​. W efekcie finałowe 20 minut pędzi na złamanie karku, a po drodze znajdziemy parę dziur logicznych i decyzji Dextera, które trudno usprawiedliwić (czy nasz drogi specjalista od analiz krwi naprawdę zapomniał, jak zacierać ślady, czy może zostawił swój spryt w Miami?). Co prawda muszę przyznać, że napięcie w finale sięga zenitu – dawno żaden odcinek nie trzymał mnie tak na krawędzi fotela – jednak samo rozwiązanie może pozostawić pewien niedosyt. Czy jest lepsze niż pamiętny finał z drwalem w burzy? Pewnie, że tak (poprzeczka nie była wysoka). Czy jest w pełni satysfakcjonujące? Tu zdania są podzielone – ale czuję, że Dexter zasłużył na lepsze pożegnanie​. Z drugiej strony jakie to ma znaczenie dziś, gdy wiemy, że powstaje właśnie Dexter: Ressurection, a tydzień temu mieliśmy finał prequelu Dexter: Original Sin

Dexter: New Blood – Bohaterowie i aktorstwo

Michael C. Hall ponownie udowadnia, że Dexter Morgan to jego życiowa rola. Mimo upływu lat wciąż z finezją balansuje między uroczym everymanem a mrocznym drapieżnikiem. W Dexter: New Blood widzimy nieco odmienionego Dextera – bardziej przygaszonego, momentami nawet zardzewiałego w swoim „fachu” (w końcu miał dekadę przerwy od zabijania). Hall gra to świadomie: jego Dexter jest trochę bardziej ludzki, dręczony wyrzutami sumienia pod postacią siostry, i dzięki temu jeszcze ciekawszy. A skoro o siostrze mowa – Jennifer Carpenter powraca jako Debra Morgan, choć w innym wcieleniu. Debra jest teraz niesfornym duchem, wyobrażeniem Dextera, które komentuje i krytykuje każde jego posunięcie niczym bardzo złośliwy anioł stróż. Chemia między tą dwójką nadal iskrzy jak dawniej – aż trudno uwierzyć, że jedno z nich jest tylko wytworem wyobraźni. Carpenter wnosi na ekran tę samą energię co kiedyś: jest charyzmatyczna, bezpośrednia i pełna pasji​. Jej cięty język pozostał bez zmian – Debra sypiąca bluzgami zza grobu potrafi zarówno rozbawić, jak i wzruszyć, kiedy staje się głosem emocjonalnej prawdy dla Dextera. Ich relacja to w dużej mierze serce sezonu: w poprzednich seriach rolę sumienia pełnił duch Harry’ego (przybranego ojca Dexa), teraz zastąpiła go Debra – i jest to zmiana na lepsze, bo brat-siostra mają między sobą dynamit (oraz wieloletnie niewyjaśnione sprawy, co dodaje smaczku każdej rozmowie w głowie Dexa).

dexter new blood 5

Nowe twarze również dają radę. Jack Alcott jako Harrison wypada przekonująco w roli zbuntowanego nastolatka z mrocznymi sekretami. Jego interakcje z Dexterem są pełne napięcia – momentami syn wydaje się bardziej nieprzewidywalny niż tatuś. Relacja ojciec–syn zostaje przedstawiona ciekawie: od nieufności i żalu za lata rozłąki, po niepokojące podobieństwa między nimi. Alcott potrafi pokazać zarówno zagubienie skrzywdzonego dziecka, jak i iskierki drzemiącej furii w oczach – niczym młody Dexter na naszych oczach. Z kolei Julia Jones jako Angela (dziewczyna Dextera i miejscowa pani szeryf) wnosi sporo ciepła i determinacji. Jej postać jest bystra i sympatyczna, choć – przyznajmy – trudno dorównać barwnym charakterom z oryginału. Angela nie stanie się raczej drugim Doakesem czy Debrą, ale sprawdza się jako głos rozsądku w tym szaleństwie i kolejna osoba, przed którą nasz bohater musi ukrywać prawdę. Warto też wspomnieć Clancy’ego Browna w roli Kurta Caldwella, głównego antagonisty sezonu. To doświadczony aktor o potężnej prezencji (pamiętacie Kurgana z Nieśmiertelnego albo naczelnika więzienia ze Skazanych na Shawshank? To właśnie on). Brown gra złoczyńcę z chłodnym opanowaniem – jego Kurt to filantrop o spojrzeniu, od którego ciarki chodzą po plecach. Szkoda jedynie, że scenariusz nie dał mu szansy zostać kolejnym kultowym wrogiem Dextera, bo potencjał był spory. Mimo wszystko aktorstwo stoi na wysokim poziomie, a powrót starych wyjadaczy (Hall, Carpenter) to prawdziwa uczta dla fana.

dexter new blood 4

Muzyka i klimat produkcji

Nowa odsłona zachowuje ducha oryginału, choć zmienia nieco tonację – dosłownie i w przenośni. Z tropikalnego, kolorowego Miami przenosimy się do zaśnieżonego Iron Lake, co nadaje serialowi świeży klimat. Zdjęcia są bardziej stonowane, pełne chłodnych barw i zimowego pejzażu, ale brutalność i ponury urok nadal przebijają z ekranu. Twórcy kręcili serial w nieco innym formacie, bardziej filmowym – momentami New Blood wygląda jak pełnometrażowy thriller, a nie typowy serial kryminalny. Kamera często podkreśla kontrast między pocztówkową urodą miasteczka (festyny, choinki, miła społeczność) a mrokiem czającym się tuż pod lodową taflą jeziora. Sceny napięcia i zbrodni są zrealizowane solidnie – fani makabrycznej strony Dextera dostaną swoje: jest plastikowa folia, noże błyszczące w świetle latarki i krew na śniegu, która aż bije po oczach swoją czerwienią. Mimo zmiany otoczenia serial idealnie wpisuje się w całą franczyzę – nadal czujemy tę mieszankę dreszczu emocji i czarnego humoru.

dexter new blood 3

Muzyka zasługuje na osobną pochwałę, choć budzi mieszane uczucia fanów. Niestety, oryginalny kompozytor serialu, Daniel Licht, zmarł w 2017 roku, więc ścieżkę dźwiękową przygotował nowy zespół. Kultowy motyw z czołówki starego Dextera (pamiętne poranne rytuały z jajkiem sadzonym, nitką dentystyczną i muchą) nie pojawia się tutaj w klasycznej formie – co było lekkim rozczarowaniem. Twórcy Dexter: New Blood zdecydowali się nawet nie robić tradycyjnej czołówki; zamiast tego każdy odcinek ma jedynie krótką sekwencję tytułową, często nawiązującą do treści epizodu. Jednak duch oryginalnej muzyki nie zaginął całkiem. W kluczowych momentach usłyszymy znajome nuty – na przykład Blood Theme, czyli przejmujący motyw muzyczny często grany w finałach odcinków starej serii, powraca tu w nowej aranżacji, przyprawiając fanów o gęsią skórkę. Oprócz tego soundtrack wzbogacono o licencjonowane utwory, które dodają smaczku. Kiedy w tle leci Runaway Del Shannona albo The Passenger Iggy’ego Popa, uśmiechamy się pod nosem, bo te wybory są celne i zgrywają się ironicznie z fabułą (Dexter jako pasażer na gapę we własnym życiu? Trafione!). Klimat budują też momenty ciszy i odgłosy przyrody – skrzypienie śniegu, wiatr hulający po lesie – które podkreślają izolację bohatera. Mimo braku typowej czołówki, jest jedno mrugnięcie okiem: w pierwszym odcinku widzimy scenę, gdzie Dexter smaży szynkę na patelni i pryska ostrym sosem – subtelny ukłon w stronę słynnej sekwencji śniadaniowej z oryginału​. Takie detale pokazują, że twórcy dbali o zachowanie ciągłości klimatu, jednocześnie odświeżając formę.

dexter new blood 2

Dexter: New Blood – Nawiązania do poprzednich sezonów

Serial Dexter: New Blood jest istną kopalnią easter eggów i odniesień do wcześniejszych przygód Dextera – od drobnych smaczków dostrzegalnych tylko przez najwierniejszych fanów, po większe powiązania fabularne. Przede wszystkim, cała oś historii z Harrisonem nawiązuje do tragicznych wydarzeń z finału 4. sezonu. To przecież trauma z Trinity Killerem definiuje losy syna Dextera – Harrison jako niemowlę został wtedy naznaczony krwią swojej matki (Rity) tak samo, jak ongiś mały Dexter był świadkiem śmierci swojej. Choć Arthur Mitchell (Trójkowy) dawno nie żyje, jego duch unosi się nad fabułą: imię tego zabójcy pada, a w pewnym momencie otrzymujemy nawet króciutkie cameo Johna Lithgowa w retrospekcji, które wywołało u fanów dreszcze nostalgii. Co więcej, w późniejszych odcinkach pojawia się stary dobry Angel Batista (David Zayas)! Ten sympatyczny detektyw z Miami Metro jest jedyną postacią z dawnej obsady (oprócz Debry-ducha) pojawiającą się fizycznie w New Blood. Jego epizod nie tylko ucieszył widzów, ale i sprytnie spleciony został z fabułą: Batista wciąż pamięta sprawę Rzeźnika z zatoki (Bay Harbor Butcher) i rzuca nowe światło na dawne śledztwo, co ma konsekwencje dla losów Dextera. Mało tego – bystry fan wypatrzy nawet na ekranie mail od Vince’a Masuki i Joeya Quinna w skrzynce Batisty, co jest zabawnym mrugnięciem okiem i potwierdzeniem, że starzy kumple z Miami wciąż gdzieś tam są​. Takie detale pokazują, że Clyde Phillips (showrunner) nie zapomniał o poprzednich sezonach i chciał nam dać choć odrobinę dawnej ekipy.

Na subtelniejszym poziomie mamy całą masę smaczków. Dexter może i zmienił nazwisko, ale nie nawyki – wciąż rano wpada do pracy z pudełkiem pączków , by poczęstować współpracowników, dokładnie jak robił to w Miami Metro​. W pierwszym odcinku widzimy go też przeglądającego i ostrzącego swoje noże niczym przed polowaniem – po czym oddaje je do lokalnego rzeźnika do naostrzenia, co jest zabawnym nawiązaniem do jego dawnego medialnego pseudonimu, Rzeźnika z Zatoki​. Takie mrugnięcia okiem rozsiane są po całym sezonie Dexter: New Blood, ciesząc uważnych widzów.

Przeczytaj także: Ciekawostka o serialu Dexter

Fabuła też mocno korzysta z kontinuum serii. Historia Hanny McKay (ostatniej miłości Dexa z sezonów 7-8) zostaje domknięta w dialogach – dowiadujemy się, co stało się z nią i małym Harrisonem w latach po ucieczce z Miami (to zresztą wyjaśnia, jak syn odnalazł ojca). Pojęcie Kodeksu Harry’ego znów odgrywa kluczową rolę – Dexter, widząc mrok w Harrisonie, próbuje wcielić się w rolę swojego ojca i nauczyć syna zasad: zabijaj tylko winnych, unikaj niewinnych, nie daj się złapać. Te rodzinne lekcje to nic innego jak echo fundamentów serialu z pierwszych sezonów. Dla fanów to prawdziwa gratka: obserwować Dextera przekazującego pałeczkę następnemu pokoleniu i zastanawiać się, czy Mroczny Pasażer to cecha dziedziczna, czy wynik traumy. Wreszcie sama Debra jako wyrzut sumienia to przecież rozwinięcie pomysłu z oryginału, gdzie Harry pojawiał się Dexowi po śmierci. Zamiast ojca mamy siostrę, ale mechanizm – rozmowy z wyobrażonym doradcą – pozostaje ten sam, spajając New Blood z poprzednimi seriami w spójną całość.

dexter new blood 1

Podsumowanie

Na zakończenie można powiedzieć, że Dexter: New Blood to udany ukłon w stronę wiernych widzów. Z humorem i grozą przypomina nam, za co pokochaliśmy tę niecodzienną historię seryjnego mordercy z zasadami. Ma swoje potknięcia, ale finalnie dostarcza emocji, kilka nostalgicznych łez (tak, przyznaję – scena z Debrą w finale ścisnęła mi gardło) i parę solidnych dreszczy. A przede wszystkim udowadnia, że nawet po latach Dexter Morgan wciąż potrafi nas zaskoczyć – i to jest w nim najpiękniejsze, cholera jasna!

Fot.: SkyShowtime 

Dexter New Blood

Overview

Ocena
8 / 10
8

Write a Review

Opublikowane przez

Mateusz Cyra

Redaktor naczelny oraz współzałożyciel portalu Głos Kultury. Twórca artykułów nazywanych "Wielogłos". Prowadzący cykl "Aktualnie na słuchawkach". Wielbiciel kina, który od widowiskowych efektów specjalnych woli spektakularne aktorstwo, a w sztuce filmowej szuka przede wszystkim emocji. Koneser audiobooków. Stan Eminema. Kingowiec. Fan FC Barcelony.  

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *