Jakub Bielawski w ubiegłym roku pewnie wkroczył na salony literackiej grozy. Swoim debiutem Ćma podzielił czytelników na dwa obozy – jedni go kochają, a drudzy nienawidzą. Nową powieścią, o zagadkowym tytule Dunkel, raczej nie uda się pogodzić zwaśnionych stron. Powieść jest zagadkowa, tajemnicza, a mnogość interpretacji oraz ciężar podejmowanych tematów sprawiają, że wyłania się bardzo dobra historia, ale nie tylko jako powieść grozy, ale także taka, którą śmiało można zaliczyć w poczet literatury pięknej. Bielawski zabiera nas na Dolny Śląsk, do spustoszonych II Wojną Światową ziem, gdzie poznamy bohaterów z krwi i kości, którzy długo nie dadzą o sobie zapomnieć, ale przede wszystkim poznamy jego – Dunkela – który, kim lub czym jest, zależy tylko od nas.
Dunkel znaczy „ciemny”
Dunkel znaczy po niemiecku „ciemny” – to krótkie tłumaczenie oddaje sens i istotę najczęściej spotykanej emocjonalnej barwy w powieści Bielawskiego. Tak gęstej i wrogiej, a zarazem mocno przytłaczającej atmosfery się nie spodziewałam. W jakiś sposób lektura Dunkela działa na wiele zmysłów, ale przede wszystkim wyciąga mroczne myśli – te związane z wojną, okrucieństwem, cierpieniem ludzkim, ale także pokazuje ogrom beznadziei, a więc od razu podkreślę, że nie jest to powieść dla każdego. Czytać należałoby ją w dobrych dla siebie chwilach, aby nie zatracić się całkowicie w mroku – a może jednak chodzi o to, by się zatracić? Jest to niewątpliwy atut powieści, która jako powieść grozy przecież powinna sięgać do naszych najskrytszych lęków i smutków. Czyż nie o to chodzi, by się bać? Ale bać się nie potworów i zabójców, ale demonów skrytych w naszych duszach. I trochę o tym jest Dunkel.
Mroki historii
Historia Dolnego Śląska oraz dzieje przesiedleńców – to historie dość przytłaczające. Przygnębiające obrazy, wspomnienia i widok cierpienia oraz jałowości ludzkiego życia to główne elementy, które zauważyłam w powieści. Ale przede wszystkim jest tu historia. Mroczna, zła, depresyjna wręcz i pełna beznadziei historia – coś, co już było, ale nie jest powiedziane, że się nie powtórzy, coś, co wpływa na nasz los tu i teraz, mimo to, że zdarzyło się już dawno czy może nawet chwilę wcześniej, ale to wszystko tworzy mozaikę, z której się składamy. Taką mozaiką też jest Dunkel – jako powieść wymyka się ramom gatunkowym – składa się z elementów horroru, króluje w nim historia, mamy odrobinę weird fiction, a nawet realizmu magicznego, a formuła opowieści sprawia, że odczytuję powieść także jako baśń – smutną, straszną i mroczną baśń o potworach, które czają się w człowieku.
Przeszłość jest w nas
Udajemy się śladami naszych babek, prababek, dziadków i pradziadków, którzy w wojennej zawierusze snuli swe smutne historie. Wojna nikogo nie oszczędziła, a jakąś cząstkę wojny każdy z nich niósł w sobie. Obserwujemy dzieje bohaterów, których los i czasy, w jaki żyli, naznaczyły ich na zawsze. To świat odmienny od naszego, dużo w nim prostej i bezdusznej brutalności, która skazuje człowieka na przeżycia, jakich na swych barkach nie podźwignąłby niejeden współczesny mężczyzna czy niejedna współczesna kobieta. Ale dzięki nim, ich doświadczeniom, walce o przetrwanie jesteśmy tu i teraz. Mogliśmy się narodzić i żyć.
Powieść, jakich mało
Dunkel pokazuje emocje, które czasem aż sięgają zenitu – są mroczne, atmosfera powieści gęsta, a smutek sączy się z każdego zakamarka powieściowej przestrzeni. Ta przestrzeń też to światy ludzi, którzy na siłę zostali wyrwani ze swoich korzeni, oderwani od swojej ziemi i wypchnięci w nieprzyjazny i okrutny obcy świat. Obcy dla każdego z nich. Pokazana jest w Dunkelu trauma pokoleń, która sięga swoimi mackami do ludzi, którzy nie mieli z nią styczności, a zostali nią naznaczeni przed swoim narodzeniem. Powieść tę czyta się z narastającym uczuciem przygnębienia, nie ma w niej miejsca na radość, nie ma w niej miejsca na nadzieję. Powieściowy Dunkel ma wiele twarzy – utkane są one z mroku i cierpienia, z ludzkich traum i przekleństwa – wszystkie te twarze patrzą prosto na nas i pytają, czy odważymy się spojrzeć i poczuć.
Na zakurzonych bibliotecznych półkach odkrycie pulpowego horroru wprowadziło mnie w świat literackich i filmowych fascynacji tym gatunkiem, a groza pozostaje niezmiennie w kręgu moich czytelniczych oraz recenzenckich zainteresowań. Najbardziej lubię to, co klasyczne, a w literaturze poszukuje po prostu emocji.
Na tej stronie wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? ZGADZAM SIĘ
Manage consent
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.