caddo lake

Dzika i nieokiełznana historia z dramatem rodzinnym w tle- Logan George, Celine Held – „Caddo Lake”

Jezioro Caddo to wyjątkowo malownicze jezioro, ale na pewno nie takie do jakich przywykliśmy np. w naszym kraju.  Będące zlewiskiem zajmujących ponad 10 tys. hektarów staje się też granicą dla stanu Teksas i Luizjana. To tam właśnie, w tym bagiennym i ponurym krajobrazie wprost ze Stanów, umiejscowiona jest akcja filmu. Caddo Lake to film, którego produkcją zajął się sam M. Night Shyamalan ( Znaki, Szósty Zmysł), a reżyserii podjęli się Logan George i Celine Held. Jednak czy to thriller, horror, a może jeszcze jakiś inny gatunek? Sceneria jest dzika, nieokiełznana dla człowieka, a szare i wyblakłe kadry sugerują tutaj, że będziemy się bali. Czy było tak w istocie? Czy Caddo Lake skrywa jeszcze jakieś sekrety, których nie rozwikła uważny i wytrawny już widz? Zapraszamy do lektury recenzji. 

Jak już wspomniałam wyżej, twórca Szóstego zmysłu był tutaj producentem, ale na pewno był zaangażowany w proces twórczy, co dokładnie widać kiedy już obejrzymy film, a wszystkie otwarte szufladki wskoczą na swoje miejsce.

Caddo Lake pewne rzeczy są powtarzalne, ale pewna surowość narracyjna pozwala mi uznać, że film należy do naprawdę ciekawych. Ostatnimi czasy mało który obraz tak mnie wciągnął. Mokradła i bagniska przyciągają wzrok, a my po nitce do kłębka odgadujemy co łączy Ellie z Parisem i jakie zakończenie intrygi szykują nam twórcy. Uważni widzowie, kiedy dobrze skupią wzrok na ekranie, są w stanie dostrzec szereg elementów, które będą naprowadzać ich na właściwe tropy. Naprawdę bardzo przyjemnie było pobawić się trochę w detektywa, bo większość produkcji ostatnich czasów traktuje widzów jak nie do końca rozgarniętych, żeby nie napisać głupich.

Sama fabuła Caddo Lake kręci się wokół zaginięcia ośmiolatki, ale też nie traktowałabym tego jako jakąś wskazówkę, czym film mógłby być. Nie ma tu żadnego śledztwa, a to co ważniejsze dzieję się tak naprawdę gdzie indziej. Zanim jednak połączymy kropki będziemy obserwować zmagania Parisa (Dylan O’Brien, który na zawsze w moim sercu pozostanie Stilesem, a kto nie widział serialu Teen Wolf i lubi takie klimaty, serdecznie polecam) oraz Ellie (Eliza Scanlen znana głównie z Babyteeth, chociaż po drodze były jeszcze Ostre Przedmioty). Nasi bohaterowie będą prowadzić swoje własne krucjaty, głównie wynikające z traum, na jakie byli narażeni i które się do nich przyczepiły, tak mocno, że ciężko im dostrzec coś innego, coś co się wokół nich dzieje.

Ellie to nastolatka, która w konflikcie z matką nie ustaje w próbach zrozumienia. Czego? Swojej przeszłości, swojego pochodzenia. Mam też wrażenie, że trochę próbuje znaleźć odpowiedź, dlaczego jej matka jej nie kocha? Ten wątek był smutny i obserwowanie zaangażowania matki Ellie w „drugą” rodzinę, kiedy swoją córkę traktuje z takim lekceważeniem, było bardzo poruszające. Z kolei Paris to trzydziestolatek będący w żałobie po śmierci swojej matki. Śmierci tragicznej i niepotrzebnej, tak jak to bywa zawsze kiedy giną ludzie zbyt na to młodzi. Chłopak próbuje sobie to i owo poukładać, pracuje przy tym przy oczyszczaniu jeziora, a kiedy jego poziom drastycznie maleje, pracy tej jest niezwykle dużo. I tutaj w fabułę wplata się zaginięcie przyrodniej siostry Ellie, która wyruszyła łódką na mokradła i dotąd nie wróciła.

Opisawszy nieco fabułę, tak żeby absolutnie nic nie zdradzać, możemy przejść dalej i pochylić się troszkę nad tym wszystkim, co tworzy film i sprawia, że Caddo Lake jest naprawdę ciekawym i wartym uwagi obrazem, choć wcale nie bez wad, bo tych ma sporo.

Na pewno w kontekście świeżości, głównie narracyjnej, co pozwala nam, widzom, spojrzeć na film łaskawszym okiem. Bo jest się do czego przyczepić, nie ma zmiłuj nawet wtedy, kiedy w produkcję zaangażowany jest twórca Szóstego Zmysłu.

Zacznę jednak od tej lepszej strony, bo mimo wszystkich uwag, które poczynię, Caddo Lake i tak mi się podobał. Fabuła trzymała się „kupy”, a w takich filmach bardzo często twórcy tracą grunt pod nogami, serwując dziwne rozwiązania i wyjaśnienia tajemniczych meandrów niezbyt im wychodzą. W Caddo Lake było nawet zgrabnie, choć przy końcówce trochę za szybko i dlatego na koniec jest ten mały zgrzyt i pytanie „To już”?. Tak się dobrze rozkręcało, wcześniej sunęło nieśpiesznie i pokazywało jakieś szersze ujęcie, by na koniec zrobić plot twist i tyle było z filmu. Tutaj mi nie pasowało i czułam po prostu zawód, mimo że w środku było trochę szybszego tempa wydarzeń, to potem tak nagle się skończyło, że nie było się nawet kiedy zastanowić nad tym, co zobaczyłam.

Co było jeszcze warte docenienia w Caddo Lake? Sceny, w których mogliśmy podziwiać panoramę, a także te ujęcia, w których fauna i flora pokazywała zęby. Czuć było tą Luizjanę i naprawdę to mi się świetnie oglądało.

Mimo dobrych chęci nie wszystko wyszło twórcom dobrze, a same nawiązania do pewnej produkcji jawią mi się zbyt jaskrawo, co nie do końca jest w porządku. Same podobieństwa do innych dzieł są w dopuszczalne, ale taka kalka ze zmienionymi bohaterami, scenerią i jakimś tam zarysem fabuły to nie do końca jest to, co zapisze się w pamięci widzów na dłużej. Bo będzie to wtórne i nieciekawe, jeśli już takich filmów czy seriali widzieliśmy więcej. Jednak to też nie zmienia faktu, że jednak twórcy starają się widzom zaserwować seans, w którym sami będą mogli trochę pogłówkować, a to że niektórzy odkryją tajemnice wcześniej, niekoniecznie musi im zabrać całą zabawę.

Caddo Lake pojawiło się niespodziewanie i jako taka ciekawostka jest na pewno warty obejrzenia. Jeśli ktoś lubi tajemnice, zaginięcia, niewyjaśnione sprawy to powinien się odnaleźć i film sprawi mu frajdę. Należy też spojrzeć na Caddo Lake nie tylko przez pryzmat intrygi i motywu zaginięcia, a także motywu nieokiełznanej i dzikiej natury, którą próbuje trzymać w ryzach człowiek, ale także jako historię o rodzinie, jej traumach, jej własnych tajemnicach. O braku komunikacji tak ważnych dla siebie osób, o silnych emocjach między matką, a córką, a także o miłości, która może to wszystko wyzwolić, pod warunkiem jednak, że dopuścimy do siebie bolesną prawdę.

Fot.: MAX

caddo lake

Overview

Ocena
6 / 10
6

Write a Review

Opublikowane przez

Anna Sroka-Czyżewska

Na zakurzonych bibliotecznych półkach odkrycie pulpowego horroru wprowadziło mnie w świat literackich i filmowych fascynacji tym gatunkiem, a groza pozostaje niezmiennie w kręgu moich czytelniczych oraz recenzenckich zainteresowań. Najbardziej lubię to, co klasyczne, a w literaturze poszukuje po prostu emocji.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *