Ofiara ludzi czy demonów? – Felicitas D. Goodman – „Egzorcyzmy Anneliese Michel. Historia prawdziwa” [recenzja]

Latem 1976 roku małą niemiecką społecznością wstrząsa wiadomość o śmierci młodej dziewczyny. Pogłoski o tym, jak wyglądała, kiedy znaleziono ją martwą w swoim łóżku, szerzą się lotem błyskawicy i już wkrótce obiegają cały świat. Ogromną sensację i poruszenie ludzi wywołał fakt, że dziewczyna umarła bezpośrednio na skutek wykonanych na niej egzorcyzmów. Jak to się stało, że młodą studentkę pedagogiki, miłą i spokojną dziewczynę, spotkał tak tragiczny koniec? Cierpienie z głodu, wycieńczenia psychicznego i fizycznego, a także będące skutkiem odprawianych rytuałów – czy może być coś gorszego? W poruszającej książce autorstwa Felicitas S. Goodman, Egzorcyzmy Anneliese Michel. Historia prawdziwa, poznajemy dokładnie wstrząsające szczegóły sprawy, która budzi po dziś dzień wiele niepewności, ale przede wszystkim lęki o prawdziwość opętań demonicznych. Głos Kultury objął publikację patronatem medialnym.

Jak to się zaczęło – opętanie czy choroba?

Anneliese Michel urodziła się w bardzo oddanej sprawom duchowości i religijnej rodzinie, w niemieckim mieście Leiblfing. Była jedną z czterech córek Państwa Michel (jedna z jej sióstr zmarła na raka nerki). Była bardzo chorowita, ale nie sprawiała kłopotów wychowawczych,  a koleżanki zawsze wspominały, że była taka jak każda dziewczynka w ich wieku – miła, pogodna i wesoła. Jednak już jako nastolatka nauczona była różnych praktyk, które miały pomoc jej w odpokutowaniu za swoje grzechy – jak choćby sypianie na twardej i zimnej podłodze. Z czasem, kiedy nasiliły się jej odmienne stany, praktyki te stały się coraz bardziej niepokojące i złożone. Najprawdopodobniej już w 1969 roku dziewczyna miała pierwszy atak epilepsji, który, co ważne, został potwierdzony diagnozą lekarską. Wynikłe z tego powodu kłopoty sprawiły, że oddaliła się od przyjaciół i wycofała życia towarzyskiego, które zaczynała wieść na niedawno rozpoczętych studiach.

Koszmar w Klingenbergu

O koszmarze Anneliese Michel słyszałam już wiele lat temu, kiedy to, wiedziona ciekawością, obejrzałam film dokumentalny oraz posłuchałam taśm, które nagrane były podczas jej egzorcyzmów – 52 taśmy z nagranymi głosami rzekomych demonów. Te fragmenty nadal można znaleźć w sieci. Wrażenie, jakie to na mnie zrobiło, sprawiło, że tematyka opętania demonicznego stała się jedną z tych, które nadal mocno mnie fascynują. Po lekturze Egzorcyzmów Anneliese Michel. Historii prawdziwej spodziewałam się bardzo wiele i nie zawiodłam się – autorka prowadzi bardzo interesujący wywód na temat opętania młodej Niemki, ale przede wszystkim bierze pod uwagę kwestie naukowe, związane z teologią, medycyną, a w tym najważniejszą z punktu widzenia opętania człowieka: psychiatrią; analizuje, punkt po punkcie, przypadek Anneliese i przedstawia czytelnikowi całą masę dowodów, tez i przypuszczeń, by w końcu podzielić się z nami zaskakującymi wnioskami. Nie stroni przy tym od brutalnych opisów stanów, w jakich znajdowała się dziewczyna, i mimo że bywa to szokujące, to autorka nie chce wywołać taniej sensacji. Pokazuje prawdę na temat koszmaru, który spotkał dziewczynę w rodzinnym domu w Klingenbergu na przez 10 miesięcy i podczas 67 rytuałów egzorcyzmu. Wyobraźmy sobie, jak bolesny musiał być ciągły przymus klęczenia – dziewczyna pod koniec życia nie mogła już chodzić, bo jej kolana były tak zniszczone od ciągłego wstawania i klękania. Piła własny mocz, jadła węgiel i robactwo, a według świadków – odgryzała głowy ptakom. Zaczęło się jednak od widzianych podczas modlitw twarzy i świadomości, że coś jest nie tak. Kiedy jednak zaczęła słyszeć głosy mówiące jej, że została potępiona, dziewczyna zrozumiała, że stała się pożywką dla demonicznej istoty.

Naukowo o opętaniu

Felicitas D. Goodman to węgierska antropolog kultury, religioznawca i językoznawca. Zdobywała doświadczenie potrzebne do zajęcia się sprawą Anneliese Michel, prowadząc transkulturowe badania nad doświadczeniami religijnymi i mistycznymi, w tym przede wszystkim nad glosolalią, opętaniem i szamanizmem. Można więc uznać, że odpowiednia osoba zajęła się tym skomplikowanym przypadkiem. Bo jest to bardzo skomplikowany przypadek – kwestie naukowe zderzają się z wiarą w istnienie demonów. Autorka stawia odważne pytania i krok po kroku przedstawia fakty, tezy i domysłu dotyczące tego, co stało się Anneliese. Czy padła ona ofiarą swoich rodziców i księży, którzy zawierzyli starym religijnym rytuałom? Dlaczego później zmieniono rytuał egzorcyzmu? Czyżby zdawano sobie sprawę, że popełniono karygodne błędy w rozpoznaniu choroby dziewczyny i swoją niekompetencję zrzucono na karb bytności demona? A może rzeczywiście Anneliese opętały byty przybyłe wprost z czeluści piekieł?

Spirala lęku

Warto zauważyć, że to wszystko działo się w latach 70., a historia ma swój finał w 1976 roku, a więc opinia publiczna, która tak szeroko rozdmuchała sprawę Anneliese, była już po seansie Egzorcysty Williama Friedkina (1973). Pogłoski mówią też o tym, że sama Anneliese widziała film. Czy jest możliwa tak wielka manipulacja? No i w końcu – czy opętanie rzeczywiście miało miejsce? Na motywach sprawy Anneliesie Michel powstał też filmy fabularny Egzorcyzmy Emily Rose (2005), który będzie rozpatrywał sprawę inaczej niż Goodman, ale warto go zobaczyć – być może ta wersja wydarzeń będzie bliższa prawdzie? Na pewno warto przeczytać książkę, by móc przede wszystkim poznać dokładną chronologię wydarzeń, zeznania świadków, teorie naukowców, ale też dojrzeć za tym wszystkim największą ofiarę – Anneliese. To ona, zaledwie dwudziestokilkuletnia dziewczyna, która miała przed sobą całe życie, stała się największą poszkodowaną całej tej mrocznej sprawy. Nie mogła liczyć na swoją rodzinę – to w domu rodzinnym straciła życie, które uszło z niej powoli, po mękach ciała oraz psychiki, ale przede wszystkim bez łaski ze strony matki i ojca – gdyby ktokolwiek z nich spróbował dać jej jeść i pić, dziewczyna być może by żyła. To oni odrzucili w końcu pomoc lekarzy i do końca szli w zaparte, że ich córkę opętały, najgorsze z możliwych, demony. Egzorcyzmy Anneliese Michel to smutna i bolesna książka – kiedy pozbędziemy się otoczki opętania – mówi o okrutnym zawierzeniu w wiarę i starodawne przesądy oraz o przemocy, której nie spodziewalibyśmy się po najbliższych nam ludziach – zamiast chronić córkę, oddali ją na łaskę i niełaskę okrutnego rytuału, który pozbawił dziewczynę życia.

Fot.: Replika


Przeczytaj także:

Recenzja książki Opętania. Historie prawdziwe

Write a Review

Opublikowane przez

Anna Sroka-Czyżewska

Na zakurzonych bibliotecznych półkach odkrycie pulpowego horroru wprowadziło mnie w świat literackich i filmowych fascynacji tym gatunkiem, a groza pozostaje niezmiennie w kręgu moich czytelniczych oraz recenzenckich zainteresowań. Najbardziej lubię to, co klasyczne, a w literaturze poszukuje po prostu emocji.

Tagi
Śledź nas
Patronat

1 Komentarz

  • Qurwa ale ciemnota. Jak można właśnie córkę skazać na taki koszmar.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *