Pisarz próbujący rozwikłać tajemnicę zaginionych latarników. Co może pójść źle? – Emma Stonex – „Latarnicy” [recenzja]

Przytoczona przeze mnie w tytule tekstu fabuła książki Latarnicy napawa optymizmem. Wraz ze wspomnianym wcześniej pisarzem będziemy rozmawiać z żonami zaginionych latarników, czytać pamiętniki i zapiski z przesłuchań. Dla mnie ten pomysł od samego początku brzmiał znakomicie.

Książka Latarnicy jest pierwszą książką Emmy Stonex wydaną pod jej prawdziwym imieniem i nazwiskiem. Nie szukałem książek wydanych pod pseudonimami, więc moje oczekiwania bazowały jedynie na opisach okładkowych. Pomysł wydawał mi się niecodzienny i zalatywał po trosze kryminałem, po trosze dramatem z elementami psychologicznymi. Dodatkowo historia jest oparta na faktach, a o latarnikach jako o zawodzie mało jest w popkulturze. Kojarzę tylko film The Lighthouse w podobnej tematyce. 

W książce mamy nie dość, że sprawną charakterystykę zawodu, to jeszcze sporo o ludziach parających się nim. Mógłbym stwierdzić, że Emma zrobiła tutaj swego rodzaju portret psychologiczny. To samo tyczy się rodziny latarników, a najbardziej ich żon. Mamy tutaj bardzo dużo o uczuciach, szczególnie o tęsknocie i zmianach wewnętrznych. Dla porządku zacznę jednak od omówienia konstrukcji książki, bez tego ani rusz dalej.

Latarnicy podzieleni są na dwa roczniki: 1972 i 1992. W tym pierwszym czytamy dzienniki trójki latarników, a więc mamy trzy powtarzające się podrozdziały. Każdy pisany z perspektywy któregoś z mężczyzn, zdradzający jego myśli i przedstawiający jego punkt widzenia. Narracja jest tutaj pierwszoosobowa, co ułatwia przywiązanie się do bohaterów i potęguje emocje. 

W rozdziałach z rocznika 1992 spotykamy kilka kobiet powiązanych jakoś z latarnikami. Są to głównie ich żony lub dziewczyny, chociaż pojawia się też opiekunka i córka jednej z kobiet. Z żonami rozmawia pisarz, który próbuje rozwikłać zagadkę zniknięcia ich mężów. Mamy tutaj do czynienia głównie z monologami kobiet, sam pisarz wypowiada w książce zaledwie kilka słów. Nie znamy uczuć kobiet, o ile nie chcą o nich powiedzieć. Mają one swoje tajemnice i czasami mówią tylko ogólnikami lub sugestywnie. Część z tych tajemnic poznamy po kolejnych rozmowach, ale możemy domyślać się sami nieco wcześniej.

Pomiędzy podrozdziałami zdarzają się też takie pisane narracją trzecioosobową, typową dla większości literatury. Mamy tutaj więcej akcji i rozwiązanie niektórych elementów fabularnych.

Między tym wszystkim są jeszcze przesłuchania z roku 1973, kiedy to detektywi przesłuchiwali osoby bliskie zaginionym tego roku latarnikom. 

Wniosek z tej całej tyrady można wysnuć prosty. Latarnicy skonstruowani są wyjątkowo i skomplikowanie. Wbrew pozorom książkę czyta się bardzo przyjemnie. Duża ilość podrozdziałów oraz ich różnorodność znakomicie wyważają tempo, wprowadzając nowe wątki czy rozbudowując postaci. Kunsztu dodaje im też świetna narracja Emmy, która nie pozostawia wiele do życzenia. Nie wiem, w jakim stopniu to zasługa tłumaczki, Agaty Ostrowskiej, ale jestem pełen podziwu. Pochwalić muszę wszelkie opisy, które są obrazowe i często poetyckie. Czytałem tę książkę w trakcie choroby, kiedy myślało mi się ciężko, a zrozumiałem wszystko. Pochłaniałem kolejne strony z przyjemnością i zaciekawieniem, wziąłem ją nawet do kolejki u lekarza!

Postaci jest tu stosunkowo mało, co pozwoliło autorce stworzyć rozbudowane portrety każdej z nich. Poskutkowało to tym, że praktycznie wszyscy w Latarnikach mają swój charakter. Można ich zapamiętać, przywiązać się do nich czy utożsamiać z nimi. W niektórych przypadkach można też opowiedzieć się za nimi, wziąć ich stronę lub odrzucić. W końcu nie wiemy, kto jest sprawcą zniknięcia, jakie były tak naprawdę relacje bohaterów i czy ktoś czegoś nie ukrywa…

À propos fabuły… Wspomniane już przeze mnie zniknięcie trójki latarników nie jest typowe. Panowie znikają bez śladu, a dwa zegary w latarni zatrzymały się na tej samej godzinie. Na domiar złego rzeczy pozostawione przez mężczyzn świadczą o tym, że ci jakby wyparowali. Zostawili jedzenie, zamknięte drzwi itd. Jak tu rozwiązać tę zagadkę? Ano właśnie – tu się zaczyna problem. Najwięcej dowiemy się z dzienników pozostawionych przez zaginionych, ale musimy pamiętać, że ich treść zmienia się wraz ze stanem psychicznym piszących. Także nie wiemy, czy czytamy prawdę, czy kogoś pożera choroba psychiczna i wymyśla głupoty. 

Podobna niepewność towarzyszy nam też przy rozmowach z kobietami, więc aż do końca nie bardzo wiemy, co się stało. Możemy mimo tego szukać rozwiązań, ale nowe fakty pojawiające się w sprawie obalają kolejne teorie. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Strasznie się wciągnąłem w próbę wyjaśnienia zagadki i kombinowałem podczas czytania jak koń pod górkę.

Poza warstwą fabularną mamy tutaj do czynienia z tematami czysto psychologicznymi. Samotność, strata bliskich, szaleństwo, zdrada, przesądy, ocenianie po pozorach i więcej. Nie mogę dużo tutaj wspomnieć, żeby nie zdradzić fabuły. Pogratulować jednak mogę ciekawego i emocjonującego podejścia do tematu. Trudne tematy poruszono delikatnie, z wyczuciem. Mnie przekonały emocje towarzyszące bohaterom, choć niekoniecznie popierałem ich czyny.

Latarników będę polecał każdemu, kto lubi obyczaje, tajemnice, kryminały czy dramaty. Jest to zdecydowanie jedną z najciekawszych książek, jakie miałem okazje czytać. Myślę też, że z zeszłorocznych propozycji wydawniczych jest pozycją obowiązkową dla każdego, kto lubi czytać. Latarnicy trafiają na honorowe miejsce na mojej półce. W parze z intrygującą fabułą poszło śliczne wydanie!

PS Latarnicy w opisach internetowych mają postać dziennikarza zamiast pisarza. Postanowiłem jednak pójść za opisem okładkowym, stąd u mnie pisarz. 

Fot.: Czarna Owca

Write a Review

Opublikowane przez

Michał Oziębły

Studiuję dziennikarstwo i ehistorię. Interesuję się szeroko rozumianą popkulturą, produkcją filmową (w tym głównie operatorką kamery i montażem), fotografią, marketingiem i social mediami. Prowadzę swój kanał na YouTube, zorientowany głównie na popkulturę. Aktualną serią przewodnią są recenzje książek.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *