Rybacy

Fenomenalny debiut – Chigozie Obioma – „Rybacy” [recenzja]

Coś jest w opisach niektórych powieści, że podskórnie wyczuwamy ich wybitność. Nie jestem pewny, jaką rolę w tym wszystkim ma instynkt czytelniczy, ale niektóre dzieła (przynajmniej pozornie) emanują przynajmniej obietnicą czegoś niezapomnianego. Czasem przyczynia się do tego piękna okładka, innym razem sprawdzone nazwisko, są również sytuacje, gdy swoje zadanie spełni zajmujący opis.  Dwa z trzech wymienionych tu elementów spełnia powieść Rybacy. Dlaczego tylko dwa? Dlatego, że nazwisko autora nie ma prawa być nikomu znane, ponieważ Rybacy to debiutanckie dzieło Nigeryjczyka. W zasadzie od ukazania się pierwszych informacji na temat tej książki wiedziałem, że będzie to strzał w dziesiątkę. Generalnie uwielbiam mieć rację, ale w tym wypadku radość jest podwójna, ponieważ Chigozie Obioma swoim dziełem przewyższył moje, i tak już śmiałe, oczekiwania. Panie i panowie, czyżbyśmy mieli do czynienia z książką roku?

Bracia Ikenna, Boja, Obembe i Benjamin nie wyobrażają sobie życia bez siebie. Spędzają razem praktycznie cały czas i są dla siebie oparciem nawet w trudnych i podbramkowych sytuacjach. Mieszkają razem z rodzicami i młodszym rodzeństwem w nigeryjskiej miejscowości Akure a ich codzienność ogranicza się do nauki w szkole oraz wszelakich rozrywek po zajęciach. Wiodą całkiem przyjemne życie, jednak wszystko ulega zmianie, gdy Ojciec wyjeżdża z Akure za pracą i to na barkach chłopców zostaje wiele zajęć domowych, których Matka sama nie będzie w stanie wykonać, ponieważ ma również na głowie malutkich: Davida oraz Nkem, którym bardzo daleko jeszcze do samodzielności. Wtedy też chłopcy postanawiają zrobić sobie wolne od szkoły i zostają Rybakami, łowiąc ryby w owianej złą sławą miejscowej rzece Omi-Ala. Pewnego dnia bracia wracając z połowów, spotykają miejscowego wariata – Abulu – który według wierzeń mieszkańców Akure ma moc przepowiadania. Abulu przepowiada najstarszemu z braci – Ikennie – rychłą śmierć z ręki jednego z Rybaków. Od tej przepowiedni życie rodziny ulega stopniowej degradacji, ponieważ przerażony chłopiec z dnia na dzień coraz bardziej oddala się od rodziny w obawie o swoje życie. Sytuacja staje się tak niezdrowa i napięta, że tragedia dosłownie wisi w powietrzu, niczym powietrze przed burzą.

Chigozie Obioma wciąga czytelnika w swój świat bardzo niepozornie. Misternie snuje opowieść, nie narzucając tempa ani nie przyśpieszając wydarzeń. Nie znaczy to jednak, że akcja wlecze się niczym leniwe popołudnie w upalny dzień – jest wręcz przeciwnie. Mimo iż nie wpadamy od początku w wir jakichś arcyciekawych wydarzeń, autor swoim niebanalnym piórem potrafi przykuć uwagę. Bardzo szybko zaczynamy darzyć sporą sympatią Ikennę, Boję, Obembe oraz Benjamina i z zapałem śledzimy ich kolejne losy, a gdy dochodzi do punktu kulminacyjnego (czyli do przepowiedni Abulu) zamieramy wraz z całą nigeryjską rodziną i pokładamy całą nadzieję w tym, aby zdrowy rozsądek, logiczne myślenie oraz zdecydowana interwencja dorosłych wzięła górę nad przerażeniem, chaosem i negatywną energią, które skumulowały się nad rodziną Benjamina, który to – z pozycji najmłodszego brata – relacjonuje nam wszystkie wydarzenia oraz w naprawdę udany sposób przedstawia nam sylwetki całej swojej rodziny oraz najbliższego otoczenia. Dlatego też, mimo iż mamy do czynienia z narratorem będącym również jednym z bohaterów tej historii, nie mamy wrażenia, że historia jest niepełna lub czegoś nam w relacji kilkuletniego chłopca brakuje.

Dobry autor to dobry obserwator i debiutujący Obioma jest w tym aspekcie już teraz bardzo dobry i jeśli tylko będzie się rozwijał – mamy szansę na jednego z ciekawszych autorów naszych czasów. Jego obserwacje są fenomenalne i niezwykle celne – Rybacy to coś znacznie więcej niż banalna opowiastka o samospełniającej się przepowiedni i dramacie pewnej rodziny. Szybko uświadamiamy sobie, że autor nie boi się poruszać problematyki religijnej, politycznej oraz ekonomicznej dotyczącej swojego kraju, jak również w sposób szczery i bezpardonowy dokonuje rozliczenia z siłą zabobonów oraz zacofaniem wielu ludzi, które wciąż tkwią głęboko zakorzenione nawet w ludziach wykształconych. W świecie Obiomy Nigeria jest krajem stojącym w rozkroku między nowoczesnym Zachodem a dawnymi afrykańskimi wierzeniami. Do tego Nigeryjczyk potrafi tak dobrze wykreować daną postać, że bardzo szybko zapominamy o tym, iż jest ona tylko wymysłem jego wyobraźni. Również zachowania bohaterów są na tyle ludzkie i nierzadko chwytające za serce bądź zwyczajnie wywołujące szczery śmiech, że nie chcemy odrywać się od lektury, bowiem przyjemność obcowania z umiejętnościami Chigozie Obiomy jest olbrzymia. W związku z tym naprawdę szkoda, że powieść Rybacy ma tylko nieco ponad trzysta pięćdziesiąt stron.

Rybacy to opowieść o sile braterskiej miłości, o oddaniu, którego nie sposób odtworzyć w jakiejkolwiek innej relacji międzyludzkiej, prawdopodobnie którego nie sposób nawet zrozumieć, nie mając rodzeństwa. To również opowieść o tym, jak wiara w coś potrafi doprowadzić do tego, by urzeczywistnić zgubne przekonanie. Historia Ikenny, Boi, Obembego oraz Benjamina to w głównej mierze rozprawka na temat przeznaczenia człowieka i zastanowienia, czy rzeczywiście jesteśmy kowalami swego losu, czy jednak wszystko zostało z góry ustalone i jedyne, co nam pozostaje, to biernie przeżywać swoje życie, bo przecież „będzie co ma być”…

Nie mam najmniejszych wątpliwości, że jest to jak dotąd najlepsza powieść, jaką dane mi było przeczytać w tym roku, i będę bez wahania polecał ją każdemu miłośnikowi dobrych historii, tym bardziej że ta jest przedstawiona z perspektywy dziecka, a co za tym idzie – jest zwyczajnie znacznie bardziej szczera i wolna od zagmatwań i kombinacji zarezerwowanych dla dorosłych. To smutna powieść i wiele razy będzie Was boleć to, co czytacie, ale w tym tkwi właśnie siła dobrego pisarstwa – pozostawia ślady w umyśle czytającego.

Fot.: Wydawnictwo Literackie 

Rybacy

Write a Review

Opublikowane przez

Mateusz Cyra

Redaktor naczelny oraz współzałożyciel portalu Głos Kultury. Twórca artykułów nazywanych "Wielogłos". Prowadzący cykl "Aktualnie na słuchawkach". Wielbiciel kina, który od widowiskowych efektów specjalnych woli spektakularne aktorstwo, a w sztuce filmowej szuka przede wszystkim emocji. Koneser audiobooków. Stan Eminema. Kingowiec. Fan FC Barcelony.  

Tagi
Śledź nas
Patronat

1 Komentarz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *