Głód

Zło jest wszędzie i doświadcza każdego – Alma Katsu – „Głód” [recenzja]

Głód. Ten prawdziwy. Wszechobecny. Nieopuszczający Cię ani na chwilę. Sięgający do samego środka człowieczeństwa. Głód, który zmusza Cię do szukania jedzenia za wszelką cenę. Do zjedzenia czegokolwiek, by przetrwać. Przeżyć. To twój jedyny cel. Jedyne pragnienie. Zasady moralne przestają mieć znaczenie. Poczucie sprawiedliwości zanika. Zjeść, przeżyć. Ty i twoi bliscy. Nic więcej nie ma znaczenia. To, jak będziesz żyć z tym, co zrobiłeś. Jak odnajdziesz się wśród ludzi, jeśli przetrwasz. Ale to nie ma znaczenia, bo nie masz już nadziei na ratunek. Chociaż podobno umiera ostatnia, już jej nie ma. A jednak Ty żyjesz, musisz jeść i żyć dalej. Reszta jest nieistotna. Takiego właśnie głodu doświadczyli członkowie wyprawy Donnera. Historii, którą inspirowała się Alma Katsu, pisząc swoją najnowszą powieść.   

Wiek XIX w Ameryce to okres, w którym wielu ludzi podróżowało do Kalifornii w poszukiwaniu nowego, lepszego życia. Jedną z grup podążających na zachód była słynna wyprawa Donnera licząca około 90 osób. Podróż przez pustkowia nie szła zgodnie z planem. Pionierzy jadący całymi rodzinami, wozami ciągniętymi przez zwierzęta przemieszczali się zbyt wolno i groziło im utknięcie w górach zimą. Pchani tymi obawami przywódcy grupy Donner i Reed, podjęli tragiczną w skutkach decyzję o przejściu części drogi skrótem Hastingsa. Pomimo starań, zbyt trudny szlak i zima unieruchomiły grupę, zmuszając ją do zatrzymania się na kilka miesięcy przy jeziorze Truckee. Nieprzewidziany przymus przezimowania w górach sprawił, że wędrowcom zbyt szybko skończyły się zapasy żywności. Kiedy po wielu miesiącach odnaleziono grupę, liczyła ona znacznie mniej osób niż pierwotnie. Większość zmarła z głodu bądź zimna. Wśród nieszczęśników doszło jednak do aktów kanibalizmu. Podobno nie tylko na ciałach ludzi zmarłych z przyczyn naturalnych, lecz również zabitych przez współtowarzyszy w celu zdobycia mięsa.

Kiedy zaczynałam czytać tę książkę, myślałam, że jest stosunkowo luźno połączona z faktami historycznymi. Ku mojemu zaskoczeniu myliłam się – i to bardzo. Autorka z pewnością może poszczycić się ogromną wiedzą na temat wyprawy Donnera i bardzo skutecznie wykorzystała ją, tworząc fabułę powieści. Odbiega ona od rzeczywistości jedynie w przypadku wieku bohaterów i relacji między nimi. Alma Katsu stworzyła też retrospektywną przestrzeń narracji. Cofa się w czasie, pokazując osobiste historie bohaterów oraz powody ich decyzji o wyruszeniu do Kalifornii. Retrospekcje te również nie mają osadzenia w historii. Ich jedyne zadanie polega na ubarwieniu opowieści. Należy zaznaczyć, że wszystkie obiektywne i udokumentowane wydarzenia zostały zachowane.

Dosyć dobry i od początku nieoczywisty jest wątek fantasy. Obecność wszystkich jego elementów mających dodatkowo wzmacniać napięcie ciągle rośnie. Ta warstwa jest w książce bardzo mocna i uzupełnia część historyczną, budując bogatą fabułę. Warto zauważyć, że im bardziej głodni byli członkowie wyprawy, tym częściej napadały ich potwory polujące na ludzi.

Swoją powieścią Alma Katsu chciała przekazać czytelnikowi, że zło jest w każdym z nas. Mam wrażenie, że wątki fantastyczne są tylko zasłoną do przekazania, że to ludzie wyrządzają sobie nawzajem największe krzywdy. W obliczu skrajnych doświadczeń trudno jest znaleźć bohaterów. A ludzie, którzy w normalnych okolicznościach wydawali się dobrzy, weryfikowani są jako zupełnie inni. Autorka wykreowała przestrzeń, w której to jednostki poddane ostracyzmowi społecznemu lub po prostu nielubiane przez grupę okazywały się najbardziej wartościowe w obliczu tragedii. Postaci w powieści nie są jednowymiarowe. Prawie każda z nich wyrządziła wiele złego lub ma jakiś sekret. Ich niejednoznaczność, wyraźne wytknięcie wad oraz pokazanie zalet czyni je bardziej realnymi i ciekawymi. Za woalką historii grozy ta książka ma nas wyzbyć złudzeń.

Alma Katsu stworzyła historical fiction mające od początku do końca trzymać w napięciu. Prawdopodobnie moja strachliwość została mocno przytępiona po dosyć długim okresie fascynacji powieściami Stephena Kinga, jednak czytając ją, czułam się nieswojo tylko momentami. Zdecydowanie strach nie jest czymś, co towarzyszy nam przez cały czas czytania powieści. Mimo to książka Almy Katsu naprawdę potrafi czytelnika zaskoczyć. Powieść tę czyta się dobrze i mimo ciężkiego tematu – stosunkowo lekko. To dobra pozycja dla ludzi, którzy czytając powieść grozy, chcieliby dowiedzieć się czegoś o historii w sposób przyjazny i przystępny, lub dla tych, którzy szukają książki nieciężkiej, której lektura odciąga nas od rzeczywistości i wysyła wiele lat wstecz na pustkowia Ameryki.

Fot.: Albatros

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *