Tutaj czai się zło – Alexis Henderson – „Godzina wiedźm”

Czarownice odzyskują moc. Odzyskują w popkulturze, bo coraz częściej wątki czarownic pojawiają się w powieściach i filmach – nie tylko w takiej złowrogiej i mistycznej formie jak w filmie Czarownica. Bajka ludowa z nowej Anglii. Przede wszystkim odzyskują jako kobiety. Kobiety silne, wyzwolone i bezkompromisowe takie jak w powieści Kobiety z Vardo, gdzie polowanie na czarownice urządzono z samego tylko strachu przed silną i wolną kobietą. Dlatego nie dziwi, a wręcz jest jak najbardziej na miejscu, kontynuowanie wątku czarownicy w literaturze fantasy, wszak ta postać i motyw ten w tego typu książkach jest najbardziej rozpowszechniony. Godzina wiedźm Alexis Henderson jest powieścią fantasy, ale taką, która czerpie z szerokiej symboliki i mitologii, ale także z zakorzenionych w społecznościach głębokich lękach przed innością, utratą władzy i kontroli nad innymi. 

Sacrum i profanum

Immanuelle to bohaterka powieści Godzina wiedźm, która początkowo nie sprawia wrażenia jakiejś szalenie skomplikowanej i pod tym względem jest raczej szablonową postacią, która przypominała mi wiele bohaterek powieści young adult z gatunku fantasy, ale też nie tylko. Jest ona nastolatką, sierotą, która żyje w zamkniętej i odizolowanej społeczności osady Betel. Co ciekawe, w osadzie rządzi twardą ręką Prorok, który w oczywisty sposób przywołuje na myśl wszystkie nasze religijne skojarzenia. I słusznie. Bo im ich tutaj więcej, tym łatwiej będzie zrozumieć fanatyzm wynikający z pobudek mężczyzn, którzy rządzą w Betel. Tutaj połączenie tej religijności, jakiegoś sacrum i męczeństwa, ale też trochę świętokradztwa, dziwnych praktyk i niepokojących obrzędów bardzo mi się podobało i niewątpliwie spowodowało, że klimat Godziny wiedźm był momentami duszny, przytłaczający i niepokojący. Dużo tutaj rytuałów, które pokazują stare jak świat męskie przekonania o słabości i niższości kobiet. W Betel dziewczyny bardzo młodo wychodzą za mąż, często będąc którąś z kolei żoną swojego męża. Temat krwi menstruacyjnej jest surowo zakazany, a tabu wynikające z cielesności i seksualności jest chronione i wywołuje w młodych kobietach paraliżujący strach. Przerażające praktyki „znakowania” mężatek i inne niebywałe formy uwłaczania innym ludziom, a w szczególności kobietom znajdują w powieściowej osadzie odpowiedni grunt. Tutaj kobiet się należy bać (a więc je tłamsić), bo niegdyś, za czasów wiedźm i czarownic, to one były tymi silniejszymi, które były w stanie przejąć nad mężczyznami władzę, a tego żaden z nich nie zapomni i nigdy nie pozwoli, aby historia zatoczyła koło.

Duszny klimat i sugestywne opisy

W Betel coś się zaczyna dziać, a związane jest z lasem, który oddziela osadę od innego świata, nieznanego i tajemniczego, tego po drugiej stronie. Nikt się tam nie zapuszcza, bo Czarnolas, jak sama nazwa wskazuje to las ciemny, czarny, mroczny, a przy tym będący miejscem krwawej rzezi wiedźm, których dusze są z nim nierozerwalnie związane. To tam zginęły cztery potężne czarownice, zginęły z rąk potężnego Proroka. Do Czarnolasu zapuściła się jednak Immanuelle, wiedziona jakimś pierwotnym instynktem. I choć taki wątek zdaje się w literaturze gatunku dość oklepany (bohater robi coś zakazanego i odkrywa sekret, swoje dziedzictwo), to czyta się to tutaj zadziwiająco przyjemnie i w zasadzie nie da się niektórych wypadków przewidzieć. Tak jak nie da się przewidzieć tego, że w takiej powieści, skierowanej też trochę do młodszego czytelnika, będą tak sugestywne opisy, tak plastyczne opisy, które przy tym będą celować w jakąś ukrytą, prymitywną nutę. Jest tu więc sporo nagości, sporo tajemnicy okalającej seksualność bohaterów, jest też perwersja, czasem trochę wulgarności. Ale wszystko to ma jakiś cel i wydaje się, że ma podkreślać i ten fanatyzm, i zdziwaczałość mieszkańców osady, a także ich lęki i obawy.

Godzina wiedźm to powieść o ludzkich żądzach, pragnieniach, ale także o wielkich tajemnicach i dzikiej determinacji, by te tajemnice odkryć. Czytelnik powieści fantasy może się jednak nieco rozczarować, gdyż tytuł ten jest raczej skierowany do czytelników młodszych lub osób, które nie siedzą w literaturze fantasy zbyt głęboko. Powieść ta przede wszystkim posiada ciężki klimat, specyficzne połączenie mistycyzmu, religijności i pogaństwa oraz magii. To wszystko osadzone jest na dość schematycznym szablonie i prostej konstrukcji – jest bohaterka, inna i wyklęta, są przeciwności losu i zły przeciwnik, czarny charakter, a także jakaś nierozwiązana tajemnica, ukrywająca się w mrokach lasu, jest też i miłość. Jednak powieść Godzina wiedźm to także niezła rozrywka ze sporą dawką ciekawych refleksji, a wydana jest tak kunsztownie i pięknie, że obycie z tą książką to tylko czysta przyjemność.

Fot.: Wydawnictwo kobiece

Write a Review

Opublikowane przez

Anna Sroka-Czyżewska

Na zakurzonych bibliotecznych półkach odkrycie pulpowego horroru wprowadziło mnie w świat literackich i filmowych fascynacji tym gatunkiem, a groza pozostaje niezmiennie w kręgu moich czytelniczych oraz recenzenckich zainteresowań. Najbardziej lubię to, co klasyczne, a w literaturze poszukuje po prostu emocji.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *