Na fali popularności serialowych produkcji z Europy tworzonych przez platformy streamingowe, po rumuńskim W cieniu możemy sięgnąć po stosunkowo nowy, pierwszy szwedzki serial HBO pod tytułem Gösta dostępny na platformie HBO GO. Wyreżyserowany przez Lukasa Moodyssona – znanego ze swoich niekonwencjonalnych dzieł fabularnych takich jak Fucking Amal czy Dziura w sercu – składa się z 12 odcinków, których średnia długość wynosi 25-30 minut. Sprawia to, że dzięki zachowanej ciągłości narracyjnej ogląda się go w pewnym sensie jak wydłużony film. Czy są szanse na drugi sezon? Myślę, że tak, bowiem nie ma ludzi idealnych… a może są i mieszkają w Szwecji?
Gösta to opowieść o najbardziej empatycznym człowieku świata. W tę rolę wciela się Vilhelm Blomgren obiecujący szwedzki aktor znany szerszej publiczności jako twórca głośnej jakiś czas temu premiery Midsommar. W biały dzień. Oto poznajemy 28-letniego psychologa dziecięcego, który jest niemalże na każde skinienie swoich pacjentów. Bohater przeprowadza się ze Sztokholmu do małego miasta znajdującego się w środku niczego i pomaga dosłownie każdemu – bez względu na to, czy inni tego potrzebują, czy też nie (czasem bywa nadgorliwy). Żyje, zapewniając sobie ostateczne minimum potrzeb, kąpie się pod prysznicem zamontowanym pod gołym niebem, a w wynajmowanym przez siebie mieszkaniu udostępnia po kryjomu jeden z pokoi Husseinowi – uchodźcy z Syrii. Jego drugie imię to bez wątpienia Empatia.
Konstrukcja serialu składa się z bardzo ciekawego gabinetu osobliwości i sytuacji, które zdają się na każdym kroku badać granice wytrzymałości psychicznej Gösty. Ze spokojem znosi huśtawki nastrojów swojej dziewczyny Melissy uzależnionej od oglądania kopulujących zwierząt, zdesperowanej i rozchwianej emocjonalnie. Bez nerwów przyjmuje pod swój dach niezapowiedzianego gościa – swojego ojca Tomasa, który bez skrupułów wykorzystuje złote serce i opanowanie syna. Cierpliwie tłumaczy także zachowanie swojej niezrównoważonej psychicznie pacjentki. Towarzyszymy mu w codzienności, śledząc uważnie jego niezmącone nawet najmniejszymi oznakami zniecierpliwienia zachowanie.
Już w pierwszym odcinku Gösta udowadnia nam swoją dobroć, spóźniając się na pociąg do ukochanej. Spotyka na swojej drodze staruszkę z zakupami, wobec której nie mógł pozostać obojętny. Starsza pani nie prosi go o pomoc, zdaje się tym faktem całkiem zdziwiona i przestraszona, jednak Gösta sam wychodzi z inicjatywą, bo czy byłby sobą, gdyby nie odprowadził jej do domu, biorąc na siebie ciężar zakupów? Nawet złodziej, który dobiera się do jego roweru, w mniemaniu Gösty zostaje usprawiedliwiony – przecież wszyscy mają jakieś problemy, którymi można usprawiedliwić złe zachowanie. Z każdym kolejnym odcinkiem stajemy się coraz bardziej skołowani – z jednej strony Gösta wzbudza naszą sympatię, z drugiej strony nieskończone pokłady empatii zwyczajnie nas denerwują. Chciałoby się podejść do niego i powiedzieć: „otrząśnij się kolego, dobroć nie popłaca, rewolucji nie będzie”, ale gdzieś z tyłu głowy budzi się nadzieja, że może w końcu dobroduszny pan Empatia sam dojdzie do takiego wniosku. Może się przeliczy i obudzi ze snu o dobrym, wspaniałym świecie i jego mieszkańcach. Historia Gösty jest niejako eksperymentem, który trzyma nas w niepewności do ostatniego momentu, zadając jednocześnie pytanie: czy Gösta w końcu przejdzie magiczną metamorfozę? Budowane w ten sposób napięcie zasługuje na duże uznanie.
Gösta to serial, który bez wątpienia łamie utarte schematy i wyobrażenia o tym, jak powinna być skonstruowana postać głównego bohatera. To z pozoru banalna historia o prozie życia dziecięcego psychologa w małym szwedzkim miasteczku. Pozory jednak mylą, bo poprzez empatyczną postać Gösty emocje z nim związane, jak również ciągłe pytanie: czy Gösta w końcu straci cierpliwość?, historia staje się refleksyjnym traktatem nad kondycją współczesnego człowieka. W końcu czy po seansie nie czujemy się odrobinę dziwnie ze świadomością, że przedstawiona w dwunastu odcinkach, niczym niezmącona empatia, naiwność i oddanie zwyczajnie nas… irytują? I czy aby na pewno jest to troska o głównego bohatera?
Kino w każdej postaci, literatura rosyjska, reportaż, ale nie tylko. Magister od Netflixa, redaktor od wszystkiego. Właściwy człowiek we właściwym miejscu – chętnie zrelacjonuję zarówno wystawę, koncert, płytę, jak i sztukę teatralną.
Na tej stronie wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? ZGADZAM SIĘ
Manage consent
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.