Gryfia w tym roku dla Anny Janko

Nagroda Literacka dla Autorki Gryfia w tym roku trafiła do Anny Janko za książkę Mała zagłada. To wyjątkowa opowieść, w której autorka bez stosowania żadnych emocjonalnych sztuczek potrafi sprawić, że czytelnik staje po stronie narratora i z biernego obserwatora zamienia się w uczestnika wydarzeń.

Laudacja autorstwa przewodniczącej jury nagrody Gryfia, Joanny Laprus-Mikulskiej.

Mała zagłada Anny Janko to książka szczególna. Bardzo intymna i bolesna. Książka, która zapada w pamięć, wrzyna się w umysł, serce i nie pozwala zasnąć. To książka, w której czytelnik niejako mimochodem, bo Janko jest daleka od emocjonalnych sztuczek, staje po stronie narratora, przestaje obserwować i sam zaczyna uczestniczyć w opowiadanej historii. Oraz współodczuwać. Książka Anny Janko opowiada o pacyfikacji małej wsi na Zamojszczyźnie. Ta wieś nazywa się Sochy i mieszka w niej 9. letnia Teresa Ferenc. 1 czerwca 1944 roku wieś przestaje istnieć. Przestają istnieć rodzice Tereski, sąsiedzi, koleżanki, koledzy. Istnieje Tereska, by wiele lat później stać się matką Anny Janko. Ale Tereska nie istnieje sama, chociaż przestaje istnieć jej świat, a po takich wydarzeniach można tylko umrzeć, lub narodzić się na nowo. Tereska istnieje z Pamięcią, której nie chce, ale którą przekazuje swojej córce, bo jak wiadomo traumę dziedziczy się w genach. Po latach córka napisze:

Zabrałam ci twoją historię, mamo, twoją apokalipsę. Karmiłaś mnie nią, gdy byłam mała, szczyptą po trochu, żeby mnie tak całkiem nie otruć. Ale się uzbierało. Mam ją we krwi. […] Co mam z tą naszą historią zrobić teraz? Moje dzieci jej nie chcą. Włożę ją w szczelne zdania, w zamknięte akapity.

Mała zagłada wpisuje się w nurt literatury obrachunkowej, ale forma literackiego reportażu jest tu zaledwie pretekstem, by tak naprawdę opisać proces nieprzebytej i nieprzepracowanej żałoby. Janko prowadzi tę narrację delikatnie i subtelnie, by mimo emocjonalnego zaangażowania zdobyć się na dystans. To intymny zapis relacji matki i córki. Próba zmierzenia się z Pamięcią i znalezienia języka do nazwania po imieniu, tego co ukryte. Janko przeprowadza matkę raz jeszcze przez 1 czerwca 1944 roku, zawraca, upomina, uzupełnia wspomnienia. Czyni to z czułością wnikliwego obserwatora ale i czułością córki, by za chwilę przejąć rolę i stać się matką dla swojej matki. Autorka próbuje odciążyć jej pamięć i sama szuka śladów i okruchów wspomnień. Mała zagłada to książka o traumie, która nie pozwala do końca dorosnąć i która już zawsze będzie miała twarz przerażonego dziecka, które zetknęło się z Apokalipsą. Ale Mała zagłada jest nie tylko przejmującym pod względem narracyjnym obrazem zbrodni wojennej i niezawinionego cierpienia. Pacyfikacja zamojskiej wsi staje się punktem wyjścia by zadać pytanie o genezę zbrodni w ogóle, jej konstrukcję i motywację. W ten sposób Mała zagłada Anny Janko staje się czymś więcej, staje się traktatem o istocie zła.

Fot. i źródło: Nagroda Literacka Gdynia

Write a Review

Opublikowane przez

Marta Nowak

Doktorantka na Wydziale Filologii Polskiej i Klasycznej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Pilnie śledzi wszystkie zmiany zachodzące w sferze literatury i kultury. Książkoholiczka, która ma słabość do dobrej literatury dla dzieci, a od czasu do czasu zajmuje się analizowaniem przekładu literackiego. Uważnie śledzi rozwój polskiej kultury.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *