Halfway Festival 2018: dzień pierwszy [relacja]

29 czerwca w Białymstoku rozpoczął się Halfway Festival – fantastyczne święto muzyki alternatywnej, które gromadzi co roku znakomitych, nieoczywistych artystów i równie niebanalną publiczność. To festiwal dla osób, które lubią poszukiwać – ambitnych, ciekawych i świadomych odbiorców kultury. Wydarzenie skupia się głównie na dwóch nurtach: songwriterskim i folkowym, które wciąż są doskonałym polem do odkrywania nowych, nieznanych jeszcze artystów, bądź muzyków popularnych tylko w konkretnych krajach. Na białostockiej scenie gościli już artyści z różnych części Europy i Stanów Zjednoczonych. Przedstawiamy relację z pierwszego dnia festiwalu, podczas którego wystąpili: Seasonal, Amiina oraz Low.

Motto tegorocznej edycji to: blisko ludzi, blisko muzyki, a wszystkie koncerty odbywają się w Amfiteatrze Opery i Filharmonii Podlaskiej, gdzie siedząc można wysłuchiwać i obserwować fantastycznych artystów, nie będąc oddzielonym od nich żadnymi barierkami. Otwarcie Halfway Festivalu należało do Seasonal – projektu Macieja Sochonia, który swoją ostatnią płytę, Silent Sacrifice, oparł na doświadczeniach związanych z poświęceniem się dla kogoś i czegoś. W swojej muzyce łączy elementy ambientu, art rocka, folku, a w ciągu ostatnich dziesięciu lat wydał osiem płyt. Choć gra solo na gitarze elektrycznej, akustycznej, basowej i klawiszach, na halfwayowej scenie pojawił się w towarzystwie kolegi, Tomka. Czy był to udany eksperyment? Miałyśmy pewne wątpliwości. W pierwszej połowie koncertu u artysty gościł stres, jednak z kolejnymi utworami był coraz mniej wyczuwalny. Koncert ten transmitowano w białostockiej telewizji po raz pierwszy i stał się kontynuacją tradycji organizatorów festiwalu – otwarcia wydarzenia występem lokalnych twórców. Gra na gitarze wydawała się inspirowaną dźwiękami The Cure, a publiczność miała okazję zapoznać się z przedpremierowym wykonaniem utworu Rare composition. Koncert zakończony został bisem w formie improwizacji.

Amiina, sekstet z Islandii, który znany jest (oprócz dokonań muzycznych) z towarzyszenia podczas tras koncertowych oraz nagrywania albumów z grupą Sigur Rós, okazał się kolejną pozycją w line-upie. Zespół tworzą grające na instrumentach smyczkowych: Hildur Ársælsdóttir, Edda Rún Ólafsdóttir, Maria Huld Markan Sigfúsdóttir, Sólrún Sumarliðadóttir, perkusista Magnús Trygvason Eliassen oraz muzyk elektroniczny Guðmundur Vignir Karlsson. W Białymstoku Amiina zaprezentowała swój czteroosobowy skład tworzący na żywo melancholijną ścieżkę dźwiękową do niemego dzieła kinowego z roku 1913 – Fantômas. Płyta o tym samym tytule powstała jako niezależne od filmu dzieło – właśnie takie wrażenie można było odnieść podczas muzyczno-filmowego spektaklu. Film o gangu Fantômasa, który nieustannie ucieka przed pościgiem inspektora policji, komisarza Juve i dziennikarza lokalnej gazety, Fandora, łączy w sobie elementy thrillera i tragikomedii. Podczas seansu artyści fantastycznie budowali napięcie, wyczuciem i eterycznością dźwięków zachwycając publiczność. To pierwszy taki spektakl na Halfwayu, jeśli nie na całej festiwalowej mapie Polski. Na koniec zostali tradycyjnie obrzuceni swoimi ulubionymi smakołykami, Prince Polo.

O 23:20 na scenie zagościła amerykańska formacja Low, tworzona przez małżeństwo Alana Sparhawka (gitara, śpiew) i Mimi Parker (perkusja, śpiew) oraz basistę Steve’a Garringtona. Kultowi już przedstawiciele świata muzyki niezależnej na swoim koncie mają jedenaście albumów, a niedawno zaprezentowali słuchaczom trzy utwory: QuorumDancing And Blood i Fly, stanowiące zapowiedź ich najnowszej płyty, której premiera odbędzie się 14 września. Ich niepowtarzalny, wypracowany na przestrzeni lat styl to mieszanka surowych i chłodnych dźwięków, jednocześnie przepełnionych emocjonalnością. Debiutacka płyta I Could Live in Hope do dziś stanowi jedno z najważniejszych dzieł zespołu. W amfiteatrze zaprezentowali część znanych utworów (jak chociażby No Comprende) oraz kilka najnowszych (wspomnianych wcześniej). Momentami odbiór koncertu zakłócało przesterowane nagłośnienie, ale shoegazowe ściany dźwięków i fenomenalnie wybrzmiewające głosy przyprawiały o ciarki. Wystarczyło wczuć się i zamknąć oczy, by odpłynąć. Headliner pierwszego dnia festiwalu otrzymał owacje na stojąco dwukrotnie: po występie i po bisie.

DZIEŃ DRUGI

DZIEŃ TRZECI

Z Białegostoku relacjonują Małgorzata Kilijanek i Izabela Maziejuk

Fot.: Małgorzata Kilijanek, Izabela Maziejuk

Write a Review

Opublikowane przez

Małgorzata Kilijanek

Pasjonatka sztuki szeroko pojętej. Z wystawy chętnie pobiegnie do kina, zahaczy o targi książki, a w drodze powrotnej przeczyta w biegu fragment „Przekroju” czy „Magazynu Pismo”. Wielbicielka festiwali muzycznych oraz audycji radiowych, a także zagadnień naukowych, psychologii społecznej i czarnej kawy. Swoimi recenzjami, relacjami oraz poleceniami dzieli się z czytelniczkami i czytelnikami Głosu Kultury.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *