Ponad dekadę temu plotka głosiła, że przeniesieniem wybitnej powieści na duży ekran, zainteresowany był Frank Darabont (Zielona mila, Skazani na Shawshank) a w głównej roli wystąpić miał sam Tom Hanks. Kiedy jednak aktor zmuszony był z projektu zrezygnować, ekranizacja nie doszła do skutku. Tym razem jednak, pomimo niezbyt wielu, póki co, szczegółów, jest w zasadzie pewne, że – dzięki HBO – odświeżona zostanie klasyka powieści science-fiction, 451º Fahrenheita, autorstwa Raya Bradbury’ego.
Zmarły w 2012 roku Ray Bradbury, uważany jest powszechnie za jednego z najwybitniejszych twórców fantastyki. O dziełach pisarza można by pisać prace magisterskie, a on sam dostąpił wielu zaszczytów i wyróżnień, jak chociażby Nagroda Stokera (za całokształt twórczości) czy przyznany w 2007 roku, Order Sztuki i Literatury. Na cześć pisarza, jedna z planetoid, została nazwana (9766) Bradbury; z kolei krater na Księżycu otrzymał nazwę Krater Dandelion, od tytułu powieści Dandelion Wine (Słoneczne wino). Do najbardziej znanych utworów Amerykanina należą zbiór opowiadań Kroniki marsjańskie oraz właśnie 451º Fahrenheita, które zresztą już raz znalazło się na ekranach kin. W 1966 roku zadania (i to z dobrym skutkiem) podjął się François Truffaut.
Akcja powieści rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, w państwie totalitarnym, gdzie posiadanie książek jest zbrodnią. Mało tego, głównym zadaniem straży pożarnej jest… palenie książek (stąd też wziął się tytuł, ponieważ według fabuły to właśnie w temperaturze 451º Fahrenheita, zaczyna palić się papier). W szeregach strażaków znajduję się główny bohater powieści – Guy Montag, zagorzały przeciwnik literatury. Nastawienie strażaka zmienia się jednak w momencie poznania, młodej sąsiadki Klarysy, która zadaje mu proste pytanie – Czy jest pan szczęśliwy?
Na dzień dzisiejszy niewiele jeszcze wiadomo o planowanej ekranizacji, pewne jest że produkcja sygnowana będzie marką HBO, które z kolei realizację projektu powierzyło Raminowi Bahraniemu (Bez względu na cenę, 99 Homes).
Fot.: Wydawnictwo Solaris
