W 1969 roku miała miejsce jedna z najgłośniejszych zbrodni. Tragedia ta wstrząsnęła Hollywood i całym światem — morderstwo popełnione przez bandę Charlesa Mansona na niespodziewających się niczego gościach willi Romana Polańskiego. Ofiarami była sama Sharon Tate i jej nienarodzone dziecko oraz jej towarzysze — Jay Sebring, Wojciech Frykowski, Abigail Folger i Steven Parent. Jak się później okazało, nie była to jedyna zbrodnia, w którą zamieszany był Manson i członkowie jego rodziny — życie stracili również Państwo LaBianca i kilkoro zaangażowanych w życie bandy ludzi. Helter Skelter. Prawdziwa historia morderstw, które wstrząsnęły Hollywood to zapis przebiegu morderstw, historii ich sprawców oraz samego, owianego legendą, Charlesa Mansona. To prawie 700-stronicowa skrupulatna analiza materiału dowodowego, zeznań świadków oraz rzetelne przedstawienie faktów, na czele z opieszałym i czasem śmiesznym działaniem policji. To również niebywały upór i silna chęć dążenia do poznania prawdy i skazania każdego winnego, którą reprezentował Vincent Bugliosi — główny oskarżyciel i współautor książki.
Książka jest podzielona na części, a jako czytelnicy wiemy od samego początku bardzo dużo o sprawie, choćby z powodu medialności morderstw oraz tego, jak głęboko zakorzeniona jest postać Mansona w popkulturze (słynnym przykładem jest pseudonim piosenkarza Briana Warnera — lidera i wokalisty zespołu Marilyn Manson). W momencie rozpoczęcia śledztwa, czym zaczyna się książka, jesteśmy na zdecydowanie lepszej pozycji niż współautor i współoskarżyciel Wincent Bugliosi. Już na wstępie jesteśmy zarzucani wieloma nazwiskami, datami — z biegiem czytania oswajamy się z tą mnogością głównie dzięki temu, że wydarzenia są przedstawione w porządku chronologicznym. Atutem jest niewątpliwie to, że znajdują się w książce transkrypcje rozmów, dokładne zeznania świadków i wszelakie wspomnienia, które urozmaicają wątki oraz nadają im dokładności, a także sprawiają, że czujemy się, jakbyśmy byli w centrum wydarzeń.
Bardzo interesującym dla mnie aspektem przedstawionym w Helter Skelter były liczne zaniedbania, jakich dopuściła się kalifornijska policja. Brak rzetelności w działaniach oraz nieumiejętność zebrania materiałów dowodowych, przeoczenia i opieszałość, mogłyby sprawić, że gdyby nie dogłębna analiza prokuratorów, to wiele osób winnych zbrodni, na czele z Mansonem, mogłaby nie być nigdy ukarana, a bliscy ofiar mogliby nigdy nie poznać przebiegu tragicznych wydarzeń.
Tematyka Helter Skelter przeraża. Świat rodziny był totalnie oderwany od rzeczywistości, a jej członkowie żyli w kompletnym odrealnieniu — ich fascynacja przywódcą bandy wykraczała poza ramy racjonalnego myślenia, a ich niezwykłe oddanie sprawiało, że zbiorowość została okrzyknięta sektą. Nie wiem też, z czego wynikał niezwykły magnetyzm osobowości Mansona, ale z zachowań jego wiernych oddanych można wywnioskować, jak niezwykle pociągającą dla nich miał osobowość — porzuceni, osamotnieni, bez pomysłu na życie spotkali na swojej drodze kogoś, kto pokazał im cel. I mimo tego, że z czasem podążyli ścieżka zbrodni, nie miało to dla nich znaczenia, liczyło się tylko to, by być ciągle w kręgu najbliższych Mansona i cieszyć się jego miłością. Już samo to, że członkowie rodziny nazywali go Chrystusem i Zbawicielem, wiele mówi o nich samych, ale także o sile charyzmy ich lidera. Wcześniej nie miałam odwagi czytać o życiu Mansona, gdyż zazwyczaj takie wnikanie w dzieciństwo powoduje, że jest nam żal danej osoby, dlatego dobrze, że zostało to przedstawione w książce w sposób obiektywny i pozwala nam spojrzeć na sprawę z różnych perspektyw. Już samo to, jak wyglądały jego dzieciństwo i młodość, każe sobie zadać pytanie, czy ludzie są z natury źli, czy może to zło dorasta w nich wraz z tragicznymi doświadczeniami.
Celem prokuratora było udowodnienie — i na tym skupiał się przez bardzo długi czas — że nie ma zbrodni bez motywu, a czasem ten najbardziej absurdalny okazuje się prawdziwy. Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w treści, znaczeniu tytułu oraz nawiązaniu do muzyki The Beatles. Najbardziej przerażające jest to, jak skrajna filozofia może opętać drugiego człowieka, oraz to, jak łatwo manipulować kimś, tworząc z drugiej osoby niemal niewolnika swoich ideałów.
Jesteśmy już po premierze najnowszego filmu Quentina Tarantino Pewnego razu w Hollywood i na pewno bardzo dobrym uzupełnieniem — albo nawet wstępem do tej historii — będzie zapoznanie się z faktami, bo jak wiemy, specyficzny reżyser może przedstawić nam nie do końca prawdziwą relację, gdyż nie jest to oczywiście film dokumentalny. Popkultura już tak dawno wchłonęła opowieść o tej zbrodni, że warto najpierw zapoznać się z faktami, aby z nich wyciągnąć odpowiednie wnioski.
Fot.: Zysk i S-ka