W chmurach – Jakub Małecki – „Historie podniebne” [recenzja]

Nie znałam ani Jakuba Małeckiego, ani jego twórczości. Muszę przyznać, że zachwyciła mnie estetyczna okładka – zaróżowione niebo z domieszką niebieskiego oraz geometrycznym wieżowcem. Do tego jeszcze błogi tytuł – Historie podniebne. Tytuł i okładka nawzajem się przenikają i uzupełniają. To siedem utworów, które spaja niebiański pierwiastek ukazany w różny sposób. Eteryczne i delikatne teksty w zminimalizowanej formie. Niektóre z nich potrafią olśnić, zaskoczyć, sprowokować do analizy. Tytuł zbioru opowiadań nawiązuje do ostatniego utworu – M. Historia podniebna. To kłębowisko różnych gatunków literackich, motywacji oraz tematyki. Spoiwem, które łączy wszystkie utwory, jest właśnie niebo. Owa niebiańskość przenika je w różnym stopniu i paradoksalnie miesza się ze śmiercią – pojawia się nieboszczyk, polegli bohaterowie, wczesna śmierć ojca.

Małecki bawi się gatunkami, trochę je majstruje. Pierwsze dwa utwory to zminimalizowane opowiadania pt. Żaglowce i samoloty oraz Idzie niebo. Nawet tytuły nasuwają nam horyzontalne skojarzenia z bliskością nieba. Żaglowce i samoloty to bardzo osobiste wspomnienia, którymi rządzi reguła asocjacji, achronologii oraz licznych retrospekcji. Opowieść o rodzinnych relacjach, o życiu obok ojca-geniusza oraz o wanitatywnej rzeczywistości. Opowiadania nasycone są egzystencjalnymi symbolami i metaforami.

Przeszkody są dwie.

Pierwsza to długość korytarza, która nie pozwala mieć zbyt dużych nadziei, że nikt nas nie nakryje. Choć przecież gdyby ludzie nie próbowali robić tego, na co nie ma zbyt dużych nadziei, to cały ten szpital byłby pusty.

Autor jawi się jako współczesny filozof. Język Małeckiego jest bardzo naturalny, czasami wręcz potoczny – ale w tamtej chwili, przed górą marcepanowych batonów, stoimy obok siebie, uśmiechnięci, i mamy to wszystko trochę w dupie. Myślę, że czasem właśnie tak trzeba żyć – to kryptorecepta, którą przekazuje nam autor. Kolejne opowiadanie (Idzie niebo) pełne jest ludowych wierzeń i dziecięcych wyobrażeń przesyconych folklorystycznymi historiami.

Tam podobno leżał trup Pająka. Olbrzymi większy niż największy budynek w całej Polsce. Podobno nie miał głowy. Podobno leżał tam od 1920 roku. Podobno w ogóle nie rdzewiał.

Język pełen jest tajemniczości i niedopowiedzeń – podstawowych elementów legendy. Pojawia się również ludowa etymologia pewnych zjawisk. Ujawnia się tutaj fantastyka, z którą początkowo kojarzony był Małecki. Sam tytuł zainspirowany jest kołysanką (to incipit kołysanki z dzieciństwa). Utwór ten przypomina legendę, której niektórzy bohaterowie wykreowani są na miarę średniowiecznych rycerzy, którzy heroicznie walczą z wrogimi i mściwymi Pająkami. Kolejne teksty to utwory dramatyczne, które momentami przypominają koncepcję antydramatu – didaskalia są obszerniejsze niż role postaci, nie pojawiaja się głębsza psychologizacja postaci. Pierwsza strona Domu z czekolady składa się właściwie z samych didaskaliów. Prezentują one domy bohaterów oraz ich samych. Realia dramatów osadzone są we współczesnym świecie – pełnym pędu, rodzinnych ambicji i nowoczesnych rozwiązań. Ostatni utwór to listowny monolog wypowiedziany. Bardzo osobiste zapiski dziewczynki piszącej do zmarłego taty. Dziewczynka dojrzewa, staję się kobietą, żoną, wdową, ale nadal w dzień urodzin puszcza w stronę nieba helowy balon z życzeniami dla ojca. Ewoluuje także jej język, który początkowo pełen jest błędów ortograficznych, interpunkcyjnych, stylistycznych, skreśleń i niedopowiedzeń. To piękna epistolarna historia ukazująca życie wewnętrzne kruchej istoty.

Zbiorek utworów Małeckiego to wspaniałe towarzystwo na dwa letnie wieczory. Autor oprowadza nas po różnych gatunkach, bawi się nimi – rozciąga pewne elementy, inne minimalizuje. Język jest prosty, czasem zahacza o potoczność i wulgarność, które czynią go autentycznym. Dajcie się zabrać Małeckiemu do niebiańskiej przestrzeni – warto.

Książka Historie podniebne wchodzi w skład serii SQN Originals. Książka jest do nabycia wyłącznie w Internecie na SQNStore.pl


 

Przeczytaj także:

Recenzja pierwszego odcinka serialu audio Nowe życie autorstwa Jakuba Małeckiego

Write a Review

Opublikowane przez

Wiktoria Ziegler

Zastanawia się, pyta, poszukuje sensu.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *