kuderski

Tyle szczęścia – Jacek Kuderski – „W Nieznane” [recenzja]

Jacek Kuderski powraca z kolejnym, trzecim już albumem solowym zatytułowanym W nieznane. Basista znany z Myslovitz po raz kolejny pokazuje się jako nieprzeciętny muzyk i kompozytor, tworząc chyba najbardziej udany album w swojej karierze solowej.

Pierwszy skok w bok od Myslovitz Kuderski zaliczył przy okazji zbioru Experyment 2004-2007 opublikowanego w 2008 roku, który daleki jest od tytułowego eksperymentu, a był zbiorem kompozycji, które gromadził przez lata muzyk. Wydana cztery lata później Kolonia fabryczna wydaje się, że była bardziej sfokusowana na różne stylistyczne wycieczki, które zaprezentował tam Kuderski, nie zapominając o tym, że basista ma talent do pisania wspaniałych piosenek, jak chociażby słynny hit Myslovitz – Długość dźwięku samotności. Kuderski po raz kolejny wziął sprawy w swoje ręce i wydał ostatnio LP W nieznane. Dosłownie w swoje ręce, bo muzyk sam zajął się nagraniem wszystkich instrumentów i produkcją, jedynie teksty pozostawiając do napisania osobom z zewnątrz.

Sam artysta zapowiadał, że płyta będzie bardzo piosenkowa. I rzeczywiście na płycie spotykamy kilka wspaniałych, lekkich, zwiewnych piosenek, jak bezpretensjonalny, naiwny, wręcz cudowny w swojej prostocie Profil w nocnym barze, który śpiewany jest przez Łukasza Lańczyka z Lorein, charakterystycznie przeciągającego samogłoski, co było niegdyś jednym ze znaków rozpoznawczych Myslovitz. Szkoda, że basista nie zachował tej kompozycji na potrzeby swojej macierzystej formacji, zespół miałby realne szansę dzięki takim piosenkom po raz kolejny powrócić na szczyt list przebojów.

Natomiast cały W nieznane mieni się wieloma barwami, podobnie jak poprzednie albumy Kuderskiego. Muzyk żongluje klimatem, stylistyką, wspólnym mianownikiem jest głos wokalisty i wszędobylskie brzmienie gitar akustycznych. Płyta zaczyna się od hipnotyzującego pulsem klawiszy Biegnę, biegnę, aby przejść do w dużej mierze akustycznego, lekkiego Do poranka. Leniwie, niespiesznie jest w Tyle szczęść, gdzie refren pokazuje, że Kuderski lubi się pobawić harmoniami wokalnymi. Tak, to jest jeden z beatlesowskich utworów, które artysta zapowiadał przed wydaniem płyty. Mało odkrywczy kawałek, zwrotka, refren, zwrotka, prosty tekst, a daje dużo radości, bo Kuderski robi coś z niczego dzięki swojemu zmysłowi kompozytorskiemu, a przede wszystkim umiejętnościom tworzenia zgrabnych, urokliwych melodii, operowania nimi na różnych poziomach, w każdej praktycznie stylistyce.

Jacek Kuderski - Profil w nocnym barze feat. Lanietz (Official Video Clip)

Muzyk trochę filtruje z latami osiemdziesiątymi w utworach jak Film o znikaniu ciał, Złote lata wyspy skarbów czy Wirtualny świat. Ale to dalej Kuderski, bo pomimo zauważalnych różnic, nie wydają się one umieszczone na W nieznane od parady i dzięki obowiązkowemu brzmieniu akustyków zachowują one stylistyczną spójność z resztą płyty. Natomiast w lata siedemdziesiąte zabiera nas Kuderski w Nieparzyste, w którym wybrzmiewają cudowne dźwięki melotronu. Kuderski potrafi zachwycić słuchacza również wysublimowanymi aranżami swoich piosenek, jak to się dzieje w Odmiennym stanie świadomości, gdzie wydaje się, że nie ma zbędnych dźwięków, a z każdym przesłuchaniem odnajdujemy smaczki – jak dyskretne, nienarzucające się brzmienie organów Hammonda w tle.

Nastawiłem tę płytę bez większych nadziei, mając na uwadze, że poprzednie solowe propozycje Kuderskiego mnie nie zachwyciły. Po W nieznane chyba zmienię nastawienie do solowej twórczości basisty Myslovitz, bo muzyk na swojej nowej płycie potwierdza, że potrafi, jak mało kto w naszym kraju, pisać świetne piosenki; oby to potwierdził już na kolejnej płycie Myslovitz.

Fot.: Metal Mind

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *