Jak działają zmysły? – „Zmysły” – Matteo Farinella [recenzja]

Człowiek, podobnie jak zwierzęta, został obdarzony przez naturę w pięć podstawowych zmysłów, a więc zdolności odbierania bodźców zewnętrznych. Należą do nich: wzrok, słuch, dotyk, węch i smak. To właśnie dzięki nim możemy poczuć zapach ulubionych kwiatów czy perfum, usłyszeć muzykę czy szept bliskiej osoby, jak również zobaczyć piękno otaczającego świata. Wbrew pozorom zmysły są ważniejsze, niż nam się wydaje. Pełnią bowiem także funkcję ostrzegawczą (widząc i czując nieświeży produkt, nie decydujemy się na jego spożycie i otrucie). Niektórzy uważają, że jest ich znacznie więcej, jednak dr Matteo Farinella przybliża nam te najlepiej nam znane. Co więcej, poprzez ilustracje prowadzi nas w głąb naszego organizmu.

Zacznijmy więc tę naukową przygodę. Wraz z bohaterką zakładamy gogle, by za pomocą symulatora rozszerzonej rzeczywistości wirtualnej w taki sposób wpływać na mózg, aby uruchamiał narządy zmysłów. Pierwszym jest dotyk, czyli najpotężniejszy ze zmysłów i jeden z pierwszych uaktywniających się zaraz po urodzeniu. Co więcej, wywołuje wydzielanie związków chemicznych, które odgrywają ważną rolę w rozwoju niemowlaka. Jak pokazują badania, masowanie skóry maluszka przyczynia się do zwiększenia wagi u wcześniaków. Osoba dorosła ma ok 2m² skóry, co czyni ją największym narzędziem ciała. To właśnie w skórze występuje najwięcej zakończeń nerwowych.

Choć przyznać należy, iż ludzie w porównaniu z ssakami nie mają szczególnie rozwiniętego zmysłu dotyku. Straciliśmy go razem z owłosieniem. Jak to się zatem stało, że się ich pozbyliśmy? Trudno jednoznacznie stwierdzić. Stworzono wiele teorii począwszy od  ewolucji człowieka, w której to miała istnieć faza wodna (a więc owłosienie było zbędne, gdyż w wodzie stawiało opór) przez utratę owłosienia z powodu obrony przed pasożytami, po współczesną obsesję na punkcie depilacji.

A czy słyszeliście nazwę chemoreceptory? Wiecie gdzie zachodzi proces smakowania? Wszystko rozpoczyna się w brodawkach smakowych (zawierające kubki smakowe). A te podzielić można na liściaste, nitkowate (wyczuwające wyłącznie konsystencję pokarmu), okolone i grzybowate. W nich znajdują się receptory smaku. Wyposażone są w komórki zawierające chemoreceptory wchodzące w reakcję z cząsteczkami pożywienia generującymi impulsy elektryczne, które to są następnie wysyłane do mózgu. W taki właśnie sposób jesteśmy w stanie wyodrębnić pięć smaków: słony, słodki, kwaśny, gorzki i umami. Ten ostatni był przez długi czas pomijany. Został odkryty w 1908 r. przez Kikunae Ikeda podczas jedzenia tradycyjnej japońskiej zupy z wodorostów. Nie była jedynie słona albo słodka, a z pewnością nie gorzka albo kwaśna. Tajemniczym składnikiem okazał się glutaminian (aminokwas występujący z mięsach, serach czy pomidorach).

Kolejnym przystankiem w drodze po ludzkim ciele jest zmysł węchu, najbardziej czuły organ, do którego można dostać się za pomocą powietrza. Poza tym nie tylko wykrywa cząsteczki wlatujące do nosa, ale także te pochodzące z potraw w naszej buzi. Bez niego konsumpcja straciłaby swój urok. Aromaty są niczym pałace wznoszące się na filarach smaku. Wyczuwamy je dzięki receptorom, których człowiek posiada ok. 400 (dla przykładu pies ok. 1000). Nie istnieje mapa ani kwalifikacja zapachów, jak w przypadku koloru. Dysponujemy niewielką liczbą słów określającą woń. Najczęściej porównujemy ją do innej.

To dopiero wprowadzenie do ciekawego i trudno definiowalnego świata zmysłów. I choć komiks opiera się na podstawowym podziale, granice między nimi są nieustannie podważane i przedefiniowanie. Nie ulega wątpliwości, że zmysły są ze sobą powiązane i mogą na siebie wpływać. Co więcej, nieobecny zmysł może zostać zastąpiony albo odwzorowany przez inne. Dzięki autorowi połączenie nauki i rozrywki, jakim jest komiks, stało się przyjemnością. Zmysły podobnie jak poprzednia publikacja Neurokomiks godna jest polecenia zarówno młodszym, jak i starszym czytelnikom. Szata graficzna, mimo że czarno- biała wypełniona jest humorem oraz wiedzą. Zdecydowanie mogę zaliczyć ją do lektur, które czyta się w mgnieniu oka.

Fot. Wydawnictwo Marginesy

Przeczytaj także: Recenzja komiksu Neurokomiks 

Write a Review

Opublikowane przez

Magdalena Kurek

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Gdańskim. Zgodnie z sentencją Verba volant, scripta manent (słowa ulatują, pismo zostaje) pracuje nad rozprawą doktorską poświęconą interpretacji muzyki w prasie lat ’70 i ‘80. Jej zainteresowania obejmują literaturę i sztukę, ale główna pasja związana jest z tempem 33 obrotów na minutę (mowa oczywiście o muzyce płynącej z płyt winylowych).

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *