Jak szybko odkryjesz prawdę? – Diane Chamberlain – „Milcząca siostra” [recenzja]

Wiecie, kiedy dzieci całkowicie przestają być dziećmi? Ja też tego nie wiem, ale wydaje mi się, że najbliżej tej trudnej do uchwycenia granicy jest moment, kiedy zdają sobie one sprawę z tego, że ich rodzice kiedyś umrą. I że najprawdopodobniej, zgodnie z prawem natury, odejdą, kiedy my wciąż będziemy żyli, więc nie tylko będziemy musieli pogodzić się z ich śmiercią, ale także ze światem bez nich, który – nie ma co ukrywać – nigdy już nie będzie taki sam. Dla Riley MacPherson, bohaterki najnowszej powieści Diane Chamberlain będzie to próba o tyle trudniejsza, że przeszłość zbudowana przez jej rodziców, okazuje się być pięknie zaplanowanym kłamstwem.

Matka Riley zmarła dość wcześnie, kiedy córka była jeszcze nastolatką. Śmierć ojca jest natomiast momentem przełomowym tak dla bohaterki książki, jak dla czytelnika – to ona bowiem tworzy wyrwę w ściśle utkanym kłamstwie i powoli, nieznane do tej pory fakty zaczynają wychodzić na jaw. Dwudziestopięciolatka wraca do rodzinnej miejscowości, aby uporządkować sprawy ojca, w tym sprzedać dom i kemping, którym od lat zajmował się tata – Frank MacPherson. Brat, weteran wojenny i odludek, nie służy jej pomocą, natomiast znajomi ojca są albo nad wyraz pomocni, albo wyjątkowo podejrzani.

Do tej pory Riley żyła w przekonaniu, że jej starsza siostra Lisa w wieku siedemnastu lat (kiedy sama Riley miała dwa latka) popełniła samobójstwo, do którego przyczyniła się depresja. Teraz jednak młoda kobieta trafia na ślad, który pozwala jej wierzyć, że Lisa żyje. Postanawia ją więc odnaleźć – siostrę, której nigdy tak naprawdę nie poznała, cudowne dziecko, siedemnastoletnią wirtuozkę skrzypiec, która w opinii publicznej zmarła tak młodo i tak tragicznie. Okazuje się jednak, że nie będzie to wcale takie łatwe. Lisa nie chce zostać odnaleziona, a wszelkie ślady i tropy pozacierane są bardzo skrupulatnie. Jakby tego było mało, ludzie którymi po powrocie do rodzinnego domu otacza się Riley, zachowują się bardzo dziwnie. Czyżby każdy ukrywał jakąś tajemnicę? Czy śmierć Franka, głowy rodziny, położy kres sekretom i kłamstwom? Riley zrobi wszystko, aby tak było.

Diane Chamberlain na pewno wie, jak zainteresować czytelnika opowiadaną historią. Odsłania karty stopniowo i powoli, cały czas jednak zaostrzając apetyt.  Jej powieści wyróżniają się psychologicznym spojrzeniem na swoich bohaterów i ich problemy, i nie inaczej jest w „Milczącej siostrze”. Kiedy tajemnica zostaje już rozwiązana, rodzinne kłamstwa wyjaśnione (niektóre wybaczone, inne nie) w historii tej nadal pobrzmiewają pytania, które sprawiają, że historia nie kończy się ot tak, poprzez zamknięcie książki. Wiele spraw się tutaj zazębia, wiele przenika i przeplata tak ciasno, że myśl, iż zmiana choćby jednego drobiazgu wywróciłaby całą historię do góry nogami – wcale nie jest taka szalona.

„Milcząca siostra” to powieść o wielu sprawach, bo choć głównym wątkiem jest w niej poszukiwanie siostry, która w świadomości bohaterki od dawna powinna nie żyć, to wiadomość o kłamstwie, którym Riley była karmiona przez całe życie, stawia liczne pytania, na które odpowiedzi nie są ani łatwe, ani jednoznaczne. Poszukiwanie własnej tożsamości, na którą wpływają przecież nasi bliscy, potrzeba zrozumienia i wybaczenia tym, którzy za życia nie byli z nami do końca szczerzy, a teraz nie mogą już się wytłumaczyć z popełnionych błędów; potrzeba akceptacji rzeczywistości bez względu na to, jak okazuje się być różna od tej, którą do tej pory uznawaliśmy za prawdziwą i słuszną – to wszystko sprawy, na które potrzeba czasu i wewnętrznej siły, a nawet zgody, by nasza przeszłość została zmieniona za sprawą jednego słowa, jednego wydarzenia.

Autorka w psychologicznym ujęciu tematu idzie o krok dalej i oddaje głos także samej Lisie. Są więc rozdziały poświęcone Riley i jej próbie zmierzenia się faktami, które systematycznie wychodzą na jaw, i są rozdziały poświęcone najpierw siedemnastoletniej, a później coraz starszej siostrze. Chamberlain chce być sprawiedliwa, dlatego pozwala dojść do głosu obydwu kobietom. Tym sposobem daje również szansę swojemu czytelnikowi na to, aby dokonał jak najbardziej sprawiedliwego wyroku – jeśli w ogóle się na taki odważy. Dylematy, o których pisze Chamberlain są wielowymiarowe i niełatwe do rozpatrzenia tak przez bohaterów, jak i przez czytelników. Nie da się rzucić tak po prostu słów takich jak: wina, niewinność, zbrodnia, kara, racja, pomyłka, błąd, zdrada… Wszystko jest mierzone sytuacją i okolicznościami, które jednak nie zawsze są łagodzące.

Diane Chamberlain pisze dobrze, co udowadniała już nie raz, a świadczą o tym rzesze jej fanek. I choć „Milcząca siostra” to naprawdę porządna lektura – mądra, stawiająca pytania i zmuszająca do tego, aby czytelnik postawił się na miejscu bohatera – to rozczarował mnie fakt, że te największe tajemnice, te sekrety stojące u podstaw całej fabuły, są do przewidzenia wcześnie i w związku z tym finał niczym nie zaskakuje. Odkrycie tajemnicy powoduje jedynie u czytelnika kiwnięcie głową z aprobatą skierowaną ku własnej osobie że tak szybko udało nam się rozwikłać wieloletnią tajemnicę i rozsupłać skrupulatnie tkane kłamstwo.

Nie jest to wielka wada ze względu na to, że „Milcząca siostra” nie jest kryminałem ani trzymającym w napięciu thrillerem. Kolejna powieść z serii „Kobiety to czytają” to powieść obyczajowa i jako taka spisuje się bardzo dobrze. Bo choć znałam prawdę od dłuższego czasu, w dodatku dużo wcześniej niż Riley, nie znaczyło to wcale, że była ona łatwiejsza do przyjęcia, ani że problematyka poruszana przez powieść stała się bardziej błaha.  „Milcząca siostra” kryje w sobie wiele tajemnic i ciekawa jestem, jak szybko Ty odkryjesz prawdę.

Fot.: proszynski.pl

Write a Review

Opublikowane przez

Sylwia Sekret

Redaktorka naczelna i współzałożycielka Głosu Kultury. Absolwentka dyskursu publicznego na Uniwersytecie Śląskim (co brzmi równie bezużytecznie, jak okazało się, że jest w rzeczywistości). Uwielbia pisać i chyba właśnie to w życiu wychodzi jej najlepiej. Kocha komiksy, choć miłość ta przyszła z czasem. Zimą ogląda skoki narciarskie, a latem do czytania musi mieć świeży słonecznik.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *