Skandalista i dokumentalista, Marcin Koszałka, nadawał swoim filmom coraz większego wizualnego szlifu. Zaczynał od dokumentu kreacyjnego, Takiego pięknego syna urodziłam (1999), w którym frustrował własną matkę, prowokował ją do zachowań neurotycznych oraz był asumptem do powstawania awantur rodzinnych.
Zainteresowany złożonością ludzkiej osobowości, dokumentował zwykle ciekawe i skomplikowane postaci, jak np. w filmie Deklaracja nieśmiertelności, gdzie przedstawił losy Piotra Korczaka i jego trud uganiania się za niedoścignionym, czyli wieczną młodością. O krok dalej na poziomie zabiegów formalnych i duszności historii poszedł w 20012 roku, kiedy to nakręcił Zabójcę z lubieżności, obraz o mrocznej otchłani tkwiącej w człowieku. Po wielu latach dokumentalistyki, Marcin Koszałka, niczym nieżyjący już Krzysztof Kieślowski, przechodzi na drugą stronę mocy. Już w listopadzie na ekrany polskich kin wejdzie jego pierwszy fabularny film – Czerwony pająk. Będzie to historia rodem z epoki PRL, inspirowana losem Karola Kota – krakowskiego nastoletniego mordercy. Jak zapowiadają recenzenci z magazynu Variety, thriller psychologiczny Koszałki podobny jest w nasyceniu emocji i sposobie opowiadania historii do twórczości Michaela Hanekego, a także Gusa van Santa. To naprawdę wielce zachęcające porównania. Publiczność Międzynarodowego Festiwalu w Karlowych Warach miała już szansę zobaczyć Czerwonego pająka, jednak nam pozostaje czekać na oficjalną polską premierę do 20 listopada.
Fot. i źródło: Kino Świat, Polski Instytut Sztuki Filmowej