Pierwsze zdania powieści bywają rozstrzygające. Mogą być jak magnes i przyciągać niewidzialną siłą lub wręcz przeciwnie, być nijakie i nie do zapamiętania. Te pierwsze słowa, zdania, nie muszą być wcale wyszukane. Mogą być z tych, które walą pięścią prosto w nos lub zmuszają do przewracania kolejnych stron z zapartym tchem. Pierwsze zdania powieści Krystiana Nowaka należą do tej pierwszej kategorii – nie dość, że działają jak magnes, to jeszcze otwierają oczy, zaskakują i zmuszają do przewracania stron. Kacheksja to powieść, która właśnie od tych pierwszych zdań, skupionych na zagadnieniu śmierci i na matematyce, wciąga czytelnika i sprawia, że nie może on przestać czytać. To historia, w której narrator zwraca się bezpośrednio do nas, chce nam coś powiedzieć. Czy to jest ważne? Czy istotne? Czy w jakiś sposób zmieni nasze życie? Żeby się przekonać, trzeba sięgnąć po Kacheksję, ale jednym słowem – warto.
Głos Kultury objął powieść patronatem medialnym.
Co to jest Kacheksja i o czym jest to książka?
Tytuł powieści Krystiana Nowaka jest bardzo enigmatyczny, bo tak naprawdę mało kto wie, czym ta kacheksja jest. Wyszukując sobie frazę w wyszukiwarce, można natrafić na różne definicje, ale wszystko sprowadza się do pojęcia wyniszczenia ciała, chorób i stanu, w którym pacjent jest w bardzo złej kondycji. Jak się to ma do powieści Nowaka? Już po samym tytule wiemy lub się domyślamy, że będziemy w powieści obcować ze śmiercią, z rozpaczą i cierpieniem. Tak mi się nasunęło i na pewno były to skojarzenia, które niejednego czytelnika mogłyby odwieść od lektury Kacheksji. Mnie wydało się jednak, że ta powieść może przynieść naprawdę duże zaskoczenie i to w tym pozytywnym sensie.
Narrator snuje nam w Kacheksji opowieść o sobie samym i już na początku powieściowej drogi czujemy się trochę tak, jakbyśmy słuchali historii kogoś dopiero poznanego, kto przy kuflu piwa lub, co bardziej prawdopodobne, na grupowej terapii dla osób z problemami (czyli każdego z nas) zwierza nam się ze swojego życia, z bolesnych doświadczeń, traum. Wtedy bardziej to nam, obcym, może powiedzieć wszystko. To, czego nie powie dziewczynie, to, czego nie powie kumplowi z pracy czy komukolwiek ze swojego otoczenia.
Kacheksja wyróżnia się czarnym humorem, a sam narrator w zdaniach pełnych celnych metafor przybiera ton zgorzkniałego nieco żartownisia, który kpi, ale także przemyca nam celne przemyślenia, jak choćby o cierpieniu i tym, że ono tak naprawdę nie uszlachetnia, ale także o wielu innych ważnych kwestiach dotyczących przemijania, samej śmierci i jej otoczki. Wychodzi tutaj na jaw to, czym narrator się pasjonuje, a mianowicie ludobójstwo i wszystko, co z nim związane.
Nasz narrator to wrażliwy komentator zastanej rzeczywistości, z pozoru tylko ironiczny i sarkastyczny typ, który punktuje innych, ale tak naprawdę jest w stanie podsumować wiele ważnych momentów swojego życia oraz bycia w relacji z innymi, jednym słowem dojrzał on do tego, że potrafi przywołać w myślach ludzi i to, co dzięki znajomości z dana osobą zyskał dobrego, wziął dla siebie. Z tej rzeczywistości, bardzo ulotnej zresztą, wyłuskuje to, co najlepsze.
Życie i śmierć
Kacheksja jest specyficzną powieścią, w której dominuje strumień myśli i taka dygresyjność, wzbogacona celnymi refleksjami. Dzięki temu bez wysiłku możemy podjąć próbę odnalezienia w doświadczeniach narratora swoich doświadczeń i przyjąć pewne założenia, które pozwolą i nam uzyskać dla siebie coś dobrego z jego historii. Historii zwykłego człowieka, wyjątkowego z samej racji bycia istotą ludzką, który pragnie żyć. A nie jest to wcale takie oczywiste, to pragnienie życia, gdyż nie każdy człowiek posiada taką wolę, co tutaj też jest wielokrotnie i celnie podkreślane. Kacheksja odznacza się właśnie takimi przemyśleniami dotyczącymi i życia, i śmierci, i miłości. Ta miłość także tutaj jest wyjątkowo często uznawana za coś mało znaczącego dla ogółu ludzkości, a mimo to szalenie dla wszystkich interesującego.
Powieść Krystiana Nowaka z pozoru jest gorzka i można by się nawet pokusić o stwierdzenie, że dość ponura. Jednak Kacheksja tak naprawdę niesie ze sobą bardzo dużo radości i przyjemności, nie tylko tej wynikającej z lektury i śledzenia historii narratora, ale też takiej dodatkowej, która pozwala nam wziąć kilka cennych przemyśleń i przełożyć je na swoje życie. Kacheksja to nie tylko rzecz o umieraniu, śmierci i pogrzebach, ale też o celebracji codzienności, docenianiu życia oraz innych ludzi. Uświadamia, że nasze życie może być tak naprawdę rządzone przez zbieg okoliczności, który wymyka się matematycznym kalkulacjom i nie jest poddany żadnemu wyższemu bytowi, który nas wynagradza lub karze. Kacheksja z pełną świadomością mówi o tym, że przypadek tylko sprawił, że żyjemy tu i teraz, że nasze życie wygląda tak, jak wygląda. Dlaczego więc marnować je na zaprzeczanie temu? Nie lepiej poddać się prądowi i żyć według własnych zasad? Narrator Kacheksji stara się żyć po swojemu, doceniając to życie, nie zaprzeczać też temu, że jest zwykłym człowiekiem z czysto prozaicznymi potrzebami, ale też człowiekiem, dla którego ważny jest on sam. Dla niego jest też istotny drugi człowiek, sam w sobie, nie jego płeć czy przynależność społeczna, lecz po prostu człowiek z unikalnymi dla niego wadami przywarami i problemami.
Kacheksja to powieść trudna, ale ważna, która pokazuje prawdziwe życie, bez upiększenia i bez dodatkowej porcji słodyczy. To powieść pełna dygresji, ale także pełna celnych i prostych zdań, które otwierają nas na różne przemyślenia. Znajdziemy tutaj też dużo czarnego humoru, który wyjątkowo mnie ujął i sprawił, że choć być może „nie powinnam”, to parę razy parsknęłam śmiechem. A przecież powieść taka, zdawałoby się, bo o śmierci przecież, nie może służyć do rozbawiania innych. A jednak, bo, jak się okazało, pod tą warstwą czarnego humoru dostrzegłam naprawdę wiele celnych i ciekawych wniosków autora, który nie koloryzuje i nie ubarwia, po prostu pisze o tym, co czuje. Bardzo cenna pozycja.
Na zakurzonych bibliotecznych półkach odkrycie pulpowego horroru wprowadziło mnie w świat literackich i filmowych fascynacji tym gatunkiem, a groza pozostaje niezmiennie w kręgu moich czytelniczych oraz recenzenckich zainteresowań. Najbardziej lubię to, co klasyczne, a w literaturze poszukuje po prostu emocji.
Na tej stronie wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? ZGADZAM SIĘ
Manage consent
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.