kim jesteście?

Współczesna teodycea – Jarosław Kilian – „Kim jesteście?” – Na podstawie Ordo Virtutum [recenzja]

Kultura powoli wraca na właściwe tory, jakimi jest realizowanie wydarzeń w przestrzeni z udziałem publiczności, nawet jeśli miałoby to się dokonywać przy ścisłym reżimie sanitarnym. Teatr bodaj w największym stopniu doznał konsekwencji lockodownu, bo też jest to forma obcowania ze sztuką, która poza osobistą konfrontacją z pozycji widowni nie ma alternatywy, jakiekolwiek rejestracje online są zaś tylko ersatzem i w rezultacie przestają być teatrem, a stają się teatrem telewizji. Głos Kultury objął premierę sztuki (koncertu?) Kim jesteście? swoim patronatem medialnym. To symptomatyczne, że pierwsze po lockdownie wydarzenie odbywające się na deskach stołecznego Teatru Lalka, będącego z założenia sceną dla dzieci, to spektakl przeznaczony dla widzów dorosłych. Trzeba też przyznać, że wyjątkowo hermetyczny w odbiorze.

Uwagi powyższej nie poczytuję zresztą jako wady. Wręcz przeciwnie. Dowody uznania należą się ekipie odpowiadającej za powstanie sztuki, w tym reżyserowi, a jednocześnie dyrektorowi Teatru Lalka, Jarosławowi Kilianowi, za ulokowanie na afiszu tak trudnego i ambitnego tekstu. Jest to bowiem recepcja wczesnośredniowiecznego moralitetu niejakiej Hildegardy z Bingen – frankofońskiej pustelniczki, wizjonerki, mistyczki, kompozytorki, uzdrowicielki, reformatorki religijnej, benedyktynki uznawanej przez Kościoły anglikańskie, ewangelickie, starokatolickie i rzymskokatolicki za świętą, od 2012 uznawanej za doktora Kościoła katolickiego. Sztuka, której premiera właśnie miała miejsce, odnosi się do pradawnego moralitetu autorstwa tejże świętej. Trudno tu mówić o jakiejkolwiek klasycznej narracji, bo też i termin „spektakl teatralny” nie jest adekwatny do tej interdyscyplinarnej formy będącej w większym stopniu koncertem (?), widowiskiem bądź czymkolwiek pomiędzy tymi formami artystycznej wypowiedzi. Pewnej kategoryzacji nie ułatwia także scenografia, jak również kostiumy, albowiem decorum zostało tutaj sprowadzone do minimum.

Za jedyny wizualny komentarz muszą tutaj wystarczyć piękne wizualizacje mapowane na ścianę, a przedstawiające średniowieczne ryciny portretujące mistyczne wizje świętej. Wszystko to ma na celu skoncentrować widza Kim jesteście? przede wszystkim na słowie i pieśni. W tym zakresie role zostały precyzyjnie rozdzielone między dwie kobiety pojawiające się tutaj gościnnie. Z jednej strony bowiem sztuce towarzyszą wokalizy Anny Marii Jopek, która dawno nie była widoczna na jakimkolwiek polu popkulturowego mainstreamu (jeśli w ogóle twórczość uprawianą przez tę artystkę można w jakikolwiek sposób tak zaszufladkować), z drugiej zaś średniowieczne teksty wypowiadane są przez Irenę Jun – wciąż aktywną aktorkę z sąsiedniego Teatru Studio, która znana jest właśnie z występu w małych formach, jak choćby świetna Matka Makryna. Jest zatem ta unikatowa forma sceniczna splotem sprzeczności. Monumentalna w duchowej treści, a jednocześnie minimalistyczna w formie, co nie przejawia się tylko we wspomnianych wyżej sferach wizualnej prezentacji, ale także w samym czasie trwania. Widowisko trwa bowiem zaledwie godzinę i tyle zresztą wystarczy, by zanurzyć się w intensywnych, mistycznych i transowych doznaniach, które gwarantuje mikstura muzycznej partytury rozpiętej od muzyki dawnej aż po współczesne brzmienia ambientowe. Przede wszystkim jednak to wyjątkowe dzieło daje szansę wglądu w to, jakimi kategoriami posługiwała się prosta duchowość sprzed tysiąca lat. 

Fot.: Teatr Lalka


Przeczytaj także:

Recenzja filmu Amatorzy

kim jesteście?

Write a Review

Opublikowane przez

Michał Mielnik

Radca prawny i politolog, hobbystycznie kinofil - miłośnik stołecznych kin studyjnych, w których ma swoje ulubione miejsca. Admirator festiwali filmowych, ze szczególnym uwzględnieniem Millenium Docs Against Gravity, 5 Smaków, Afrykamery, Ukrainy. Festiwalu Filmowego.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *