Kim właściwie są ci nowi w Avengers?

Na ekranach kin święci triumfy Czas Ultrona, najnowsza część cyklu Avengers. Obok znanych nam już dobrze postaci – Kapitana Ameryki, Iron Mana, Hulka, Thora, Czarnej Wdowy i Sokolego Oka, pojawiają się zupełnie nowe. Ale kim one właściwie są? Dla przeciętnego zjadacza kinowego popcornu są to po prostu kolejni cudacy posiadający „moce”, dodani chyba tylko po to, żeby jeszcze bardziej skomplikować fabułę. Jednak dla miłośnika komiksów ze stajni Marvela to dość dobrze znani bohaterowie.

Pojawiają się więc bliźniaki – Pietro i Wanda Maximoff, nazywani przez pozostałych Avengersów „ulepszonymi”, stanowią dobrowolny wynik eksperymentu zbrodniczej organizacji Hydra. Pietro potrafi poruszać się z niesamowitą szybkością, Wanda zaszczepia sugestie i wizje w umysłach ludzi, panuje też nad mocą telekinezy, objawiającą się szkarłatnymi falami. Komiksowym maniakom te postacie szerzej znane są jako Quicksilver i Scarlet Witch i oboje są mutantami. Dodatkowo, oprócz stażu w Avengers, zaliczyli także członkostwo w grupie X-Men, oraz w Braterstwie Złych Mutantów – grupie super-złoczyńców-mutantów dowodzonych przez Magneto.

Jednak żadnego z tych faktów nie dowiemy się z Czasu Ultrona (nie usłyszymy nawet ich pseudonimów). Dlaczego? Wynika to z nieco zagmatwanej sytuacji uniwersum Marvela w świecie filmowym. Avengers i wszystkie związane z nimi postacie, należące do tzw. Marvel Cinematic Universe, są własnością Marvel Studios, natomiast prawa do filmowych wersji X-Men (a także Spider-Mana) należą do Sony i Foxa. Z tego też powodu, mimo że postacie te pojawiają się w drugiej części Avengers, twórcy nie mają prawa nazwać ich mutantami, ani użyć ich powszechnie znanych pseudonimów (aczkolwiek pojawiają się w napisach końcowych). Żeby było jeszcze śmieszniej, postać Quicksilvera występuje także w filmie X-Men: Przeszłość, która nadejdzie, którego akcja dzieje się w latach 70. (czyli czterdzieści lat przed akcją Czasu Ultrona). Pietro grany jest tam przez zupełnie innego aktora – Evana Petersa (znanego dobrze fanom serialu American Horror Story), który w tej roli wypadł znakomicie i moim zdaniem o wiele lepiej niż Aaron Taylor-Johnson.

Przejdźmy jednak do rzeczy – komiksowych wersji bliźniaków. Pietro i Wanda zostali wychowani przez cygańską parę – Django i Maryę Maximoff, jednak tak naprawdę byli oni tylko ich opiekunami, gdyż prawdziwi rodzice tej pary to kobieta zwana Magdą oraz… Magneto. Wkrótce po tym, kiedy ujawniły się ich moce, zostali zwerbowani przez swojego magnetycznego tatę do Braterstwa Złych Mutantów, gdzie przyjęli pseudonimy Quicksilver i Scarlet Witch. W tejże zbrodniczej organizacji zajmowali się tym, czym mogą zajmować się złe mutanty – czynieniem zła i walką z X-Men. Jednak po jakimś czasie opuścili terrorystyczne szeregi i wkroczyli na drogę dobra, dołączając do Avengers. Nieco skracając dalszą historię – oboje odchodzili i powracali, tracili i odzyskiwali swe moce. Quicksilver ostatecznie postanowił działać solo, Scarlet Witch zakochała się i ożeniła z innym członkiem Avengers – androidem zwanym Vision, z którym magicznym sposobem spłodziła dzieci (No co? Przecież jest wiedźmą).

Tak oto przechodzimy do kolejnej postaci – Vision. Stworzony przez Ultrona android (a właściwie synthozoid) z kamieniem nieskończoności na czole. W oryginalnej historii za podstawę Visiona posłużyło ciało pierwszego Human Torcha (postaci z początków Marvela, z tzw. „Złotego wieku”, nie mylić z Human Torchem – członkiem Fantastycznej Czwórki). Ultron początkowo stworzył go do walki z Avengers, jednak Vision okazał się mądrzejszy, ostatecznie dołączając do drużyny zwycięzców. Tutaj mała dygresja – komiksowy Ultron nie został zbudowany przez Tony’ego Starka do spółki z Brucem Bannerem, lecz przez innego członka Avengers – doktora Henry’ego Pyma, znanego także jako Ant-Man (niebawem wchodzi do kin film o tej postaci, który jest kolejnym etapem MCU). Wracając jednak do Visiona – w filmie nie pokazał on jeszcze całego swojego potencjału. Do wachlarza jego możliwości zaliczają się między innymi manipulacja holograficzna (może generować hologramy, maskujące go jako zwykłego człowieka w płaszczu), optyczny skaner, super siła, super refleks, super wytrzymałość, zdolność lotu… Cholera, czy jest coś, czego Vision nie potrafi? Najwyraźniej nie, skoro bycie androidem nie przeszkodziło mu nawet w posiadaniu dzieci.

Wszystko to zapewne wydaje się bardzo skomplikowane dla widzów kinowej wersji świata Marvela, lecz to zaledwie wierzchołek góry lodowej, gdyż wszystko, co do tej pory napisałem, wydarzyło się w tylko jednym z wielu alternatywnych Marvelowych wszechświatów, tym najbardziej mainstreamowym, zwanym „Ziemia-616”. Z tego wszystkiego wynika tyle, że filmy należące do MCU tak naprawdę są bardzo proste i nieskomplikowane, za co serdecznie pragnę podziękować ich twórcom :).

Fot. Marvel Studios, Marvel Comics, Twentieth Century Fox Film Corporation