Krwawe podboje – Daniel Komorowski – „Szał bitewny”

Wydawałoby się, że po tylu popkulturowych dziełach o tematyce nordyckiej (która wydaje się przeżywać swoją drugą młodość) trudno będzie zaoferować coś nowego, co trzymałoby czytelników w napięciu, aż do kultowego finału. Jednak Daniel Komorowski po raz kolejny pokazał, że o wikingach można jeszcze wiele napisać i to bardzo ciekawe! Szał bitewny to już szósty tom tej serii, który ponownie zabierze czytelnika do zimnej krainy synów Ragnara pełnej zdrad, wartkiej akcji i wielu niespodzianek.

Kolejny tom i kolejna dawka emocji. Synowie Ragnara nie przestali marzyć o dalszych podbojach, a wizja wiecznego ucztowania w Valhalli tylko bardziej pobudza naszych bohaterów do poszerzenia swojej strefy wpływów. Angielskie królestwa, Konstantynopol, a może nawet Rzym? Jednak droga do sławy nie była dla nich usłana różami, a trudy niebezpiecznej podróży pogorszy jedynie zdrada ze strony najbliższych.

Szał bitewny nareszcie sprezentował mi to, na co czekałam od kilku tomów. Jak na zdradę Halfdana, następcy tronu i pierworodnego syna Ragnara, zareaguje jego brat znany ze swojego „krwawego” temperamentu? Jak można było się spodziewać po Ivarze, Halfdana powinien czekać tragiczny koniec, jednak autor zaoferował coś zgoła odmiennego. Ivar bezkostny skazał brata na los gorszy od samej śmierci – życie we wstydzie i upokorzeniu, co dla nordyckiego wojownika było losem gorszym od najbardziej krwawej zemsty. Halfdanowi odebrano szansę na heroiczną śmierć i zapewnienia sobie miejsca u bogów w Valhalli, jednak czy była to zamierzona kara ze strony Ivara, czy może kryło się za tym coś innego? Chciał skazać brata na życie w hańbie czy w pewien sposób go uratować? Ivar od początku był kreowany na bezlitosnego zabójcę i ambitnego wojownika, którego nie przeraziłoby największe zniszczenie.

Dlatego jego decyzja o wspomnianej „karze” na (byłym już) następcy tronu wywołała niemałe zaskoczenie, a nawet oburzenie wśród poddanych. Czy za ojcobójstwo dokonane na samym królu nie powinna go spotkać najsurowsza kara? Mimo iż Ivar słusznie argumentował wybór tej decyzji, to jednak skłaniam się sądzić, że kryło się za tym coś więcej. Może skomplikowana miłość do brata? Nadzieja na odpokutowanie jego zdrady bez ryzyka utraty kolejnego członka rodziny? Ivar pod fasadą groźnego i bezlitosnego wikinga wydaje się skrywać jakieś czułe punkty, które możemy odkrywać z tomu na tom. I właśnie dlatego jest to chyba jedna z moich ulubionych postaci.

Jednak każdy z braci to zupełnie inna historia. Mam wrażenie, że z każdym kolejnym tomem powieść coraz bardziej się rozrasta i rozrasta, ale jako fanka wielowątkowych powieści jestem ogromnie zadowolona! Niemal każdy kolejny rozdział zabiera w nowe miejsce, do nowych postaci i zupełnie odrębnych od siebie wątków, które finalnie się ze sobą splatają, stawiając tory dla zupełnie nowej historii. Dzięki temu lektura nie wydaje się monotonna, a jednocześnie wszystkie elementy są tak dobrze skonstruowane, że czytelnik się w nich nie gubi, co w połączeniu ze świetnymi opisami scen walki daje nam w rezultacie kawał dobrej rozrywki.

Akcja cały czas płynie do przodu, a autor wydaje się nie zwalniać tempa. Mimo że od premiery pierwszego tomu upłynęło dość sporo czasu, to mam wrażenie, że Daniel Komorowski ma jeszcze schowanych parę asów w rękawie, które wyciągnie w odpowiednim momencie, aby nie tylko zszokować czytelnika, ale żeby wyrzuciło nas z krzeseł! Epickie sceny walki splatają się tu zarówno z politycznymi intrygami, dramatami rodzinnymi, niestabilną religijnością niektórych postaci, jak i elementami historycznymi, a wszystko to uchwycone w zimnym nordyckim świecie rządzonym twardym młotem Thora i piorunami Odyna. I jak się okazuje, jest jeszcze wiele do opowiedzenia o synach Ragnara, a sam Szał bitewny okazał się nie być finalnym punktem kulminacyjnym, a raczej preludium do krwawych dramatów, które mogą dopiero nastąpić. Już się (z ekscytacją) obawiam, co nas jeszcze tam czeka.

 

szał bitewny

Przeczytaj także:

Recenzja książki „Czas chaosu”

Write a Review

Opublikowane przez

Natalia Trzeja

Piszę, więc jestem. I straszę w horrorach. Bu.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *